Rozdział 9

3.2K 166 34
                                    

Jestem bardzo wystraszona, trzęsą mi się ręce, ale nie z powodu, że lecę pierwszy raz samolotem ale z tego, że odnaleźliśmy moją rodzinę i moją przyjaciółkę. Żyją niektórzy .. Ale... moja mama i tata niestety już spoczywają na drugim świecie. Moi kochani... Moje rodzeństwo założyło rodziny, jestem szczęśliwa, że ich poznam.

Pilot przekazał nam, że za 15 minut będziemy w moim mieście. A ja nabrałam do płuc powietrza i powoli wypuszczałam.

-Nie mogę uwierzyć, że Lucy ma 96 lat i jeszcze żyje. -powiedziałam z uśmiechem.

-Ty też masz tyle lat. -zaśmiał się Steve.

-Tak, tak. to Bóg nam dziękuje za pomoc jaką daliśmy innym ludziom.

-Na pewno tak jest. -uśmiechnął się Nick Fury.

-Stresujesz się? - zapytała Natasha.

-Wiesz.. oni myślą, że ja umarłam albo w ogóle mnie nie znają. Więc mogą się zdziwić.

-Ile masz rodzeństwa? -zapytała ponownie Nat.

-Miałam brata starszego o 4 lata, który już nie żyję nazywał się Michał. Miałam siostrę Ulę, młodsza ode mnie o 3 lata, nie żyję. Brata, który nie żyje, 6 lat młodszy ode mnie, nazywał się Ignacy. Siostra Krystyna młodsza o 9 lat, żyje. Młodsze o 11 lat ukochane bliźniaki Daniel i Alicja, żyje jedynie Daniel. Młodsza o 13 lat Tamara, żyje. Jakub, młodszy o 16 lat i gdy wyjeżdżałam mama była w ciąży w 4 miesiącu. Urodziła się dziewczynka Aleksandra i teraz się dowiedziałam, że rodzice zrobili sobie jeszcze dwójkę dzieci Tadeusza i Ewelinę, lecz ona zmarła, on jednak wyjechał i nie utrzymuje kontaktu z nikim . Tak wiem strasznie dużo, rodzina wielodzietna. Rodzice zawsze powtarzali, że jak oni już odejdą będziemy mieli siebie na wzajem. -uroniłam kilka łez ale mówiłam wszystko z uśmiechem, no nie wszystko bo gdy dowiedziałam się, że Michał, Ulka, Ignacy, Alicja, Ewelina nie żyją to strasznie zrobiło mi się smutno i zaczęłam płakać i teraz też jest mi źle z myślą, że ich już nie ma. Nie poznam także Tadeusza. Nie wiem jaki jest ani czy przypomina bardziej mame czy tate.

-Podziwiam twoją mamę. -powiedziała Natasha, a zaraz po tym było słychać mówienie "tak,tak" przez Steve'a i Nick'a

***

-O cholera! -powiedziałam wychodząc z samolotu.

Nie wierze własnym oczom, gdy zobaczyłam lotnisk i teren dookoła. JESTEM W POLSCE!

-Samochód już czeka Emily. -powiedział Fury idąc przed siebie. -Chodź bo jako jedyna znasz z nas język polski.

-Natasha zna rosyjski, więc może udałoby się jej z kimś porozumieć. -odpowiedziałam doganiając rudowłosą i umięśnionego mężczyznę (Steve).

-Nie zamierzam pieprzyć po rosyjsku w tak pięknym kraju jak Polska. -odpowiedziała.

-Ej ej wyrażaj się Nat! -skarcił ją Steve, a ta jedynie przekręciła oczami i poszła dalej.

W samochodzie w którym Fury wynajął, dał mi kartkę z adresami mojej rodziny. Najpierw wybrałam Lucynę. Była ona w hospicjum.

Do Hospicjum księdza Jerzego Popiełuszki, poproszę.-powiedziałam kierowcy.

-Tak jest, już jedziemy.-oznajmił i ruszyliśmy.

Nawet nie wiecie jakie to uczucie słyszeć mój ojczysty język, a w dodatku nim się porozumiewać z polakiem w Polsce. Do hospicjum dojechaliśmy w około 30 minut. To miasto bardzo się zmieniło. Wysokie bloki, ulice, sklepy, ludzie,samochody no po prostu wszystko.

Dziewczyna z wody | Kapitan AmerykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz