Rozdział 14

3K 138 42
                                    

Obudziły mnie promienie słońca, które przechodziły przez okno. Przeciągnęłam się na wygodnym łóżku i rozejrzałam wokół siebie. Jestem w hotelowym pokoju, bardzo tu ładnie. Obok jest jeszcze jedno pojedyńcze łóżko, domyślam się, że to Natashy. Wstałam i na nagie stopy wsunełem kapcie, które leżały przy łóżku. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, jest godzina 10:38. Pewnie wszyscy poszli na śniadanie. Ja natomiast narazie nie jestem głodna, jedyne co potrzebuje to wziąć kąpiel.

Poszłam prosto w poszukiwaniu łazienki, otworzyłam jedne drzwi i zobaczyłam drugą sypialnię. A w niej śpiącego Steve'a. Leżał on na brzuchu przez co było widać jego umięśnione plecy, gdyż spał bez koszulki, owiniety był białą kołdrą. Bardzo uroczo wyglądał. Ale przecież nie można tak się patrzeć, prawda? Zamknęłam cicho drzwi i udałam się dalej w poszukiwaniu łazienki.

W końcu ją znalazłam. Piękna biała z dużą wanną na przeciwko drzwi. Zamknęłam je i odkręciłam wodę, by  między czasie się nalała. Ściągnęłam ubrania, które miałam na sobie i weszłam do wanny. Ciepła woda od razu otuliła moje ciało. Chwyciłam za płyn i wlałam do wody żeby zrobić pianę, ale także na swoje ręce i nogi żeby je umyć. Brakowało mi takich kąpieli, u Natashy wzięłam tak zwany prsznic, ale to nie to samo co wylegiwanie się w wannie.

Oparłam głowę i zamknęłam oczy, chciałam się zrelaksować, lecz po chwili gwałtownie je otworzyłam.

-Aa! -krzyknęłam i zakryłam swoje piersi dłońmi.

-A! Emily! -również krzyknął. -Przepraszam bardzo. -powiedział Steve zakrywając swoje oczy rękoma. -Nie wiedziałem, że jesteś w łazience. Nie zamknęłaś na zamek. -bronił się.

-W porządku zaraz wychodzę, daj mi 10 minut. -oznajmiłam.

Kurczę, pewnie jestem czerwona jak burak, zawstydziłam się trochę. Zobaczył moje piersi! Mnie pół nagą. To nie miało tak wyglądać... . Umyłam się cała i po chwili byłam już zawinięta w recznik, włosy również zawinełam w tak zwany turban - bardzo wygodny.

-Łazienka wolna. -powiedziałam wynużając się zza rogu.

-Możemy zapomnieć o tej sytuacji? -zapytał.

-Aż tak, źle wyglądam? -zapytałam zmartwiona i smutna, a po chwili zaczęłam się śmiać. -Żartowałam, pewnie możemy zapomnieć. -uśmiechnęłam się.

Steve bardzo jest zdezorientowany. Głupio wyszło, ale w porządku zapominamy o całej sytuacji.

Ubrałem ciuchy które pożyczyła mi Natasha. Muszę sobie coś kupić, bo nie chcę ciągle od niej pożyczać ubrań. Kobieta ubiera się bardzo wyzywająco? Chyba tak to można określić. Tak wiem jestem z innych czasów, innej epoki, ale bardzo mi się podoba ten styl. Na sobie mam obcisłe jeansy i czarny obcisły podkoszulek na to burgundowa kurtka oraz szpilki. Tak wiem szpilki to nie jest dobry pomysł, ale ja po prostu uwielbiam w nich chodzić.

Gdy Nat pokazała mi, że ma czarne szpilki to od razu ją poprosiłam, żeby mi pożyczyła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Gdy Nat pokazała mi, że ma czarne szpilki to od razu ją poprosiłam, żeby mi pożyczyła.

Podeszłam do komody na której leżał telefon hotelowy, wybrałam numer do Julii, który wcześniej mi podała. Chciałam się z nią spotkać porozmawiać i mi się udało. Gdy wychodziłam z sypialni natknęłam się na Steve'a, który wychodził z łazienki.
Posłałam mu uśmiech i wyminełam go bez słowa, lecz gdy otwierałam drzwi zapytał gdzie wychodzę.

-Idę spotkać się z Julią. -wyznałam.

-W porządku. Uważaj na siebie, a na marginesie to pięknie wyglądasz. -uśmiechnął się.

-Dziękuję. -kiwnełam lekko głową. -Do zobaczenia później.

Gdy mijałam restaurację, akurat Nick i Natasha z niej wychodzili. Powiadomiłam ich, że wychodzę.

-Okey, ale trzymaj. -wręczył mi kartę kredytową. -Kup sobie to co chcesz.

-Nie no nie mogę, naprawdę.

-To drobiazg, a ty potrzebujesz ciuchów.

-No w sumie potrzebuję. Bo ciągle pożyczam od Natashy. -zaśmiałam się. -Dziękuję! -przytuliłam mężczyznę.
Szczerze bradzo mi pomaga i tak trochę traktuje go może jak tate?

-I tutaj jeszcze jeden prezent. -Natasha wyciągnęła telefon. -Są wbite nasze numery wrazie co dzwoń.

-Jesteście wspaniali! Tak się cieszę, że was poznałam. -uśmiechnęłam się.

Po krótkiej rozmowie wreszcie wyszłam z hotelu. Straciłam w prawo i weszłam na most, pod którym przepływała rzeka. Po drugiej stronie mostu za przejściem dla pieszych dojrzałam przystanek autobusowy. Stwierdziłam, że to będzie dobry pomysł. Gdy dotarłam na miejsce sprawdziłam rozkład jazdy, autobus miał przyjechać za 3 minuty.

Moje miasto jest nie do poznania. Chociaż ten most przez który przechodziłam był, lecz bardzo go wyremontowano. Julia ma mi opowiedzieć wszystko, mamy pojechać na rynek i odwiedzić Stare Miasto. Czuję, że te kamienice, które tam będą, będę pamiętać jeszcze z młodości. Z Julią umówiłam się przed jakimś centrum handlowym. Natasha wszytko mi powiedziała i opisała co jak wygląda i co jest nowego. Myślę, że trafię. To centrum ponoć jest duże.

Po 10 minutach wychodzę z autobusu, przed sobą mam wielki budynek z nowoczesną aranżacją.

-Wow. -mówię po cichu sama do siebie i idę w stronę galerii.

Usiadłam na ławce przed centrum handlowym i wyczekiwałam Juli.

Jejuś! Cieszę się, że aż tylu osobą podoba się to opowiadanie! Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i gwiazdki :)

Jestem naprawdę bardzo wdzięczna i jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że książka trafi do jeszcze większej ilości czytelników.

Buziaczki, do zobaczenia
💋

Dziewczyna z wody | Kapitan AmerykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz