Rozdział 53

583 35 6
                                    

Uwaga, na dniach książka przejdzie poprawki. Będę aktualizowała po kolei rozdziały od początku.
A teraz miłego czytania :))

-Tutaj są wasze karty i klucze do pokojów. -powiedziałam podając dwójce osobne zestawy. -Wrazie co mój pokój jest piętro wyżej. W środku przy telefonie macie mój numer, gdy coś będzie się działo to śmiało dzwońcie. O posiłkach mówiłam. Szczegółowy raport spiszemy jutro, żeby was już nie zamęczać. Cisza nocna 22:00, ludzie tutaj śpią, a rano wstają ciężko pracować, także zero głośnej muzyki i telewizora. Dziękuję, jakieś pytania, uwagi?

-Można zamówić jedzenie do pokoju? -zapytał Timothy.

-Tak, z tutejszego baru są za darmo, jeżeli z jakiś innych restauracji, knajp z poza siedziby, to już płacisz samodzielnie. -powiedziałam. -Coś jeszcze? -zapytałam patrząc na dwójkę przede mną.

-Nie, już wszystko wiemy. Dziękujemy. -powiedział Timothy.

-To ja dziękuję, że sami przyszliście. -uśmiechnełam się. -Do jutra, dobranoc.

Oddaliłam się od dwójki nowo przybyłych gości i poszłam do swojego pokoju.
Jak zwykle z dnia na dzień dużo się działo, aż mam wrażenie, że z każdym nowym dniem jest tego coraz więcej. Ale to nie wrażenie, to rzeczywistość.
Od jutra zaczynam ciężką robotę. Muszę zająć się wszystkimi Mutantami. Myślę czy nie zrobić spotkania - Tak dla integracji. Vivien jest bardzo opanowaną i rozważną osobą i mam nadzieję, że mi pomoże, bo sama nie dam sobie z nimi rady.
Rzuciłam się w ciuchach na łóżko. TYM RAZEM SWOJE!!! A po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Z trudem wstałam i otworzyłam je.

-Pomyślałem, że powinniśmy bliżej się poznać. -powiedział Steve na od razu gdy uchyliłam drzwi.

-Damon mówił ci coś? -zdziwiłam się.

-Czyli to jednak dobra decyzja? Jak on to widzi i powiedział Tobie, to znaczy, że tego potrzebujemy.

-Czyli ci nic nie mówił. Tak Damon mi o tym wspomniał podczas mojej wpadki. Ale to dobra decyzja Steve. Potrzebujemy tego, bo jednak nie znamy się zbyt długo i nie wiemy o sobie mnóstwo rzeczy.

-Od czego zaczniemy? -zaśmiał się wchodząc do środka i łapiąc mnie w tali.

-Może co robimy od razu po przebudzeniu? -odrzekłam przypominając sobie słowa Damon'a.

-Ja od razu gdy wstanę wychodzę na balkon i biorę głęboki wdech świeżego powietrza.

-A ja kieruję się do łazienki i obmywam twarz zimną wodą. A następnie?

-Idę pod prysznic.

-Idę pod prysznic. -powiedzieliśmy w tym samym czasie, a po chwili zaczęliśmy się z tego głośno śmiać.

-Cii, cicho. Obudzimy innych. -próbowałam zakryć usta Steve'a.

-Kocham Cie Emily. -powiedział spokojnym głosem na poważnie.

-Kocham Cie Steve. -odpowiedziałam i pocałowałam mężczyznę.

[...]

Obudziły mnie promienie słońca przebijające się przez okno i zasłony. Spojrzałam na lewo i dostrzegłam najprzystojniejszego mężczyznę na świecie i we wszechświecie. Mogłabym patrzeć na niego godzinami, a to nigdy się nie znudzi.
Pomału wstałam z łóżka, najdelikatniej jak mogłam, żeby przypadkiem go nie zbudzić. I jak to przystało udałam sie od razu do łazienki, umyć twarz i wziąść prysznic. Po tych dwóch rzeczach czuje się taka odświeżona i rześka. Ubrałam sie w nowe ubrania i wyszłam z łazienki.

Dziewczyna z wody | Kapitan AmerykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz