Doszliśmy do wniosku, że pójdziemy do Cental Park'u poleżeć na zielonej trawie i popatrzeć na błękitne niebo.
Leżymy tak już godzinę, lecz spokój przerwał dzwonek mojego telefonu.-Słucham? -zapytałam nie wiedząc kto dzwoni.
-Cześć Emily, tutaj Damon. -powiedział, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Cześć, co słychać? -wstałam na równe nogi z trawy, a zaraz po mnie Steve.
-Chyba mam kogoś kim byłabyś zainteresowana.
-To znaczy? -zpoważniałam.
-Jestem w Harlem, ciemna uliczka za boiskiem do koszykówki "King Towers". Prosto Lenox Avenue, później skręcasz w prawo w 113th ulicę. Znajdziesz mnie albo ja znajdę Ciebie. Pośpiesz się.
-Będę za 5 minut. -dodałam bez słowa i rozłączyłam się.
Byliśmy blisko i miałam tylko dwie opcję. Iść na pieszo ze Steve'm albo bez kombinezonu zapłonąć i lecieć sama do Damon'a w mniej niż dwie minut, a później być naga.
-Co się dzieję? -wyrwał mnie z przemyśleń Steve.
-Musimy iść do Harlem. Lenox Avenue i w 113th ulicę, boisko King Towers. Idziesz ze mną? Albo lecę tam sama.
-Nie polecisz tam sama, bo to niebezpieczna dzielnica, a ty nie masz kombinezonu i będziesz na dodatek naga. Ale na początek ty mi powiedz, w jakiej potrzebie tam idziemy?
-W porządku, ale biegniemy. Wytłumaczę ci w drodzę. -dodałam i zaczęłam bardzo szybko biec, a zaraz po tym obok mnie znalazł się Steve.
Tak jak mówiłam wytłumaczyłam mu wszystko. Widziałam, że nie był zadowolony z odwiedzin Damon'a, ale cóż. Nie przypadł mu do gustu już w Polsce, ale musi się przyzwyczaić, bo to mój przyjaciel. Najbardziej ciekawi mnie kogo on znalazł i kim będę zainteresowana.
Na miejscu byliśmy już po pięciu minutach. Stanełam i rozejrzałam się wokół w poszukiwaniu "ciemnej uliczki". Wszędzie dookoła były takie same wielkie bloki i na środku stało boisko do koszykówki, o którym mówił szatyn.
Nagle przedemną pojawił sie on. Cały w swoim rodzaju.-Chodź nie mamy czasu. -powiedział i złapał mnie za rękę, po sekundzie byłam już w owej ciemnej uliczce, ale bez Steve'a.
-Wróć po niego. -dodałam na co mężczyzna przekręcił oczami i zniknął.
Odwrociłam się i ujrzałam ciemnoskórą dziewczynę. Jest w jakimś transie, siedzi nieruchomo i patrzy się w jeden punk, a jej źrenice powiększają się i zmniejszają.
Za moimi plecami pojawili się Damon ze Steve'm.
-Użyłem na niej perswazji, lecz długo tak nie pociągniemy, bo walczy. -dodał podchodząc do mnie. -Witaj siostro. -zaśmiał się przytulając mnie.
-Witaj bracie. Ale powiedz mi jak ona walczy? Kim ona jest? -zadałam pytanie gdy oderwaliśmy się od siebie. Stęskniłam się.
-Doszły mnie słuchy, że szukałaś po całym świecie chłopaka o nadprzyrodzonych mocach i znalazłaś. Chłopak kontroluje wodę, prawda?
-Prawda, ale skąd o tym wiesz? To informację bardzo utajnione. -wtrącił się Steve, podchodząc do dziewczyny, by sprawdzić czy z nią wszystko okey.
-Gdy nie ma mnie przy Emily, nie znaczy to, że się o nią nie troszczę i nie interesuję się moją przyjaciółką z piaskownicy. Więc spokojnie nie bądź zazdrosny, bo o was też wiem. Wampirowi nigdy nic nie umknie. -powiedział Damon ze sztucznym i cwanym uśmieszkiem.
-Dobrze pogadamy później, teraz ona. Damon mówiłeś, że mamy mało czasu , o co chodzi? -wtrąciłam się.
-Tak, jak już wspomniałem użyłem na niej perswazji, ale zostało mało czasu, bo walczy. Byłem na "codziennym spożywaniu ludziej krwi" ładnie mówiąc i natknąłem się na nią w barze. Poczułem, że jest tą z nadprzyrodzonych, ponad to dziwinie się zachowywała i postanowiłem zagadać. Wolę czystą krew nie brudną, więc spokojnie nie zatopiłem w niej ząbków. -zaśmiał się. -Wracając i podsumowując, dziewczyna jest kolejnym twoim żywiołem.
Powiedział ostatnie pięć słów, a na mojej twarzy pojawił się olbrzymi uśmiech.
-Fantastycznie! Ale jak ją poznałeś? -zapytałam szczęśliwa.
-Właśnie daj mi dokończyć. Dziewczyna sporo wypiła, gdy podeszłem słabo się poczuła i kelner, mój przyjaciel poprosił mnie bym wyszedł z nią się przewietrzyć. Na szczęście otworzył nam wyjście od kuchni, bo gdyby zrobiła takie przedstawienie przy ludziach, mielibyście nowego wroga, a media by od tego huczały przez cały rok lub nawet i dłużej. Krótko mówiąc dziewczyna dotknęła asfaltu, a z pod niego wybiły się kłącza, lijany nie wiem co to bylo dokładnie, ale laska ewidentnie chciała mnie unieruchomić, ale wampira nie prześcigniesz. Byłem szybszy i szybko uzyłem na niej perswazji. Walczy, bo jest bardzo silna. Widać, że te moce ma od niedawna, bo nie wiedziała za bardzo jak do tego podejść. Dlatego lepiej skołuj szybko transport i niech ją zabiorą zanim cały Nowy York porośnie w roślinach i innych takich zielonych gówienek.
-Dziękuję Damon. -uśmiechnełam się i mocno przytuliłam mężczyznę.
Szczerze potrzebujemy kogoś takiego jak on. Dużo by nam pomógł i już teraz pokazał, że jest w tym dobry.
Szybko chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Marii o jakiś duży pancerny samochód do przewozu nadprzyrodzonych. Hmm czyli od dzisiaj właśnie tak się nazywam, nadprzyrodzona. Fajnie hahah.
![](https://img.wattpad.com/cover/139343175-288-k261284.jpg)
CZYTASZ
Dziewczyna z wody | Kapitan Ameryka
FanfictionRok 1940, 18 letnia Emma Willson chcąca pomóc rannym żołnierzom i cywilom, dołączyła do grupy sanitaruszek, które pomagały na wojnę. Na II wojnie światowej. Co przydarzy się młodej dziewczynie? Poznajcie życie pomocnej, zabawnej i odważnej Emili...