Rozdział 37

991 63 1
                                    

Tak jak powiedziała Shuri, tak też zrobiliśmy. Chłopak o imieniu John jest w pokoju z pielęgniarką. Wydaje mi się, że z nim jest gorzej niż było ze mną. Nawet Steve tak powiedział.
Idę wraz z Shuri na pokład statku, którym przylecieli, żebym zobaczyła co dziewczyna znalazła o chłopaku.

-Zapytałam go co pamięta ostatni raz. -powiedziała nastolatka.

-Tak? Co powiedział? -zapytałam.

-Był on na granicy Polsko-Niemieckiej, walczył za Polskę. Dostał dwie kulki w ramię i stracił przytomność, a później ocknął się odurzony jakąś substancją właśnie u tych samych ludzi co ty.

-U Niemców. -dodałam.

-Dokładnie. Testowali na nim wszystko co się da. Chłopak był tam przez około trzy tygodnie, tak obliczył. Zastosowali na nim jakąś substancję, która dała kilka procen na stworzenie nad człowieka, dlatego go tak długo trzymali. Był poddawany prądom i innym przeróżnym rzeczą i badanią. Czuł sie jak królik doświadczalny. Udawało się Niemcą  stworzyć u niego super siłę i odporność na wszystko.

-Chcieli zrobić z niego żywą broń. Taką jaką miałabym być ja i inni ludzie. Szuri jeszcze raz dziękuję ci, że go znalazłaś.

-Nie ma problemu. Lubię takie akcję. Jestem zawsze do usług Emily. -przytuliłam dziewczynę.  -A zgadnij ile ma lat.

-Jest nastolatkiem tyle mogę powiedzieć na oko.

-Tak, ma 17 lat. Znaczy ma więcej, ale w to już sie nie zagłębiajmy.

-A kiedy go porwano? -zapytałam.

-Tu się zdziwisz. Powiedział, że cię widział.

-Naprawdę? -zdzwiłam się bardzo.

-Ponoć tak. Tak powiedział. Ty jesteś charakterystyczna więc mógł naprawdę ciebie zapamiętać. Mówił też, że bardzo krzyczałaś.

-To prawda. Co jeszcze mówił.

-Mieliście robione te same badania w tym samym czasie na jednej sali. Ale ty byłaś nieprzytomna. Później pamięta jak Niemcy przeklinali, że znowu się nie udało i wyjeżdżali z wami gdzieś. Wtedy nie wiedział jeszcze gdzie, ale później sam został wrzucony do morza.

-Czyli był porwany szybciej, ale wyrzucony później? -zapytałam.

-Tak, powiedział, że ty prawdopodobnie byłaś tam tylko jeden dzień, albo dwa.

-Dużo wiedział.

-Bo dużo na nim eksperymentowali.

-Współczuje mu. -dodałam.

-Bardzo, dlatego niech odpocznie. Pozwolisz, że zostanę na trochę? Pomogę mu.

-Tak pewnie. Gdzie go w ogóle znalazłaś?

-U nas w Afryce. Leżał na brzegu  południowej części Afryki. -ozajmiła.

-Dziękuję jeszcze raz. -przytuliłam dziewczynę. -Myślę, że może te ciała, które widziałam właśnie są gdzieś blisko miejsca, w którym on wypłynął.

-Wątpie. On Afryka, ty Ameryka. Skąd wiesz, że nie ma więcej takich osób? -powiedziała.

-W sumie racja, nie wiemy tego. A wracając do chłopaka. Skąd on jest?

-Jest Polakiem, ale jak był mały wraz z rodziną wyemigrował do Angli, jeszcze przed II Wojną Światową.
Stąd zna język Angielski. I postanowił, że wyjedzie pomóc Polsce. Jego prawdziwe imię i nazwisko to Jan Tymoński, gdy wyjechali do Angli jego rodzice postanowili zmienić imiona i nazwisko, bo mieli problemy, że są z Polski. Nie mogli znaleźć pracy i ludzie byli wrogo nastawieni na nich. Jego rodzice mieli na imię Zuzanna i Henryk, zmienili je na odpowiedniki angielskie czyli Susanna i Henry. Nazwisko postanowili zmienić na Terry. I od tamtej chwili chłopak nazywa się John Terry. -powiedziała Shuri pokazując mi wszystko na tabloidzie.

-Wow, dużo przeszedł. -podsumowałam.

Dziewczyna z wody | Kapitan AmerykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz