-Zostajesz tu na dłużej czy wracasz do Polski? -zapytał Peter.
-Narazie planuje zostać, ale chciałabym tam wrócić, bo mam tam rodzinę. -powiedziałam.
Każdy rozmawiał z każdym, ale zdawało mi się, że wszyscy mnie słuchają.
-Teraz wam coś opowiem. -powiedział Nick śmiejąc się. -Bowiem jak byliśmy w Polsce to mieliśmy akcję ratunkową bez was.
Zdziwiłam się bo nic mi nie mowili. Natasha tylko przekręciła oczami, a Steve lekko podniósł prawy kącik ust i pokręcił głową na nie.
-Jak to? -zapytał Rhodey.
-No tak to. Uratowaliśmy dziewczynę z rąk gwałciciela. -dodał dumny Nick.
-To nie była żadna wielka akcja Fury. -powiedziała bez uczuć Natasha.
-Noo dobra, ale jednak ją uratowaliśmy, tak? -powiedział wywracając oczami.
-Tak, tak Nick. -odezwał się Tony, na co każdy się zaśmiał, bo śmiesznie to powiedział.
Jestem już trochę zmęczona. Niby przespałam tyle lat, ale ciągle chcę mi się spać. Powiedziałam o tym Banner'owi i codziennie o danej godzinie przychodzi i daje mi kroplówkę. Mówi, że jestem osłabiona i muszę nabrać sił. Czuję się jak na uwięzi. Sama nie wiem czemu. Czasem tęsknię za tamtymi latami i zastanawiam się jakie byłoby moje życie gdyby mnie wtedy nie porwano. Z kim bym sie ożeniła, ile miałabym dzieci i gdzie bym mieszkała. Może w Polsce, albo wyjechałabym do ciepłych krajów. Grecja? Hiszpania? Uhh chciałabym mieć normalne życie. Być do końca moich dni z ukochaną osobą w przepięknym domku i kilkoma psiakami. Ahh te marzenia marzycielki. Muszę zapytać Bruca czy będę się strzeć, a może na zawsze będę taka młoda i nieśmiertelna?
-Halo? Emily? Jesteś z nami? -mówiła do mnie Wanda, machając dłonią przed moimi oczami.
Ocknełam się z transu myśleń i rozejrzałam się wokół mnie. Każdy na mnie patrzył z troskliwą miną.
-Wszystko w porządku? -zapytał Steve trzymając mnie za dłoń.
-Tak, po prostu odpłynełam z myślami. -uśmiechnęłam się do wszystkich. -Przepraszam czasem tak mam, że sie odcinam od świata realnego, a w ogóle to jestem już trochę zmęczona. Zaraz będę się zwijać.
-To dobrze, że wszystko z tobą okey. Przestraszyliśmy się z lekka. -dodała z troską Pepper.
-Spokojnie, nie ma czego się bać. -uśmiechnęłam się. -Ale dzięki za troskę.
-Ja też już będę się zwijać. -powiedziała Natasha wstając z sofy i odkładając drinka na stół.
-Mogę cię odprowadzić. -dodał Bruce w stronę Natashy.
-Jadę do mojego mieszkania przenocować, nie tutaj do mojego pokoju. -oznajmiła do Bruca.
-To nic i tak chcę cię odprowadzić. -uśmiechnął się.
-Dobrze, więc chodźmy. Do zobaczenia kochani. -pożegnała się z nami Natasha i wyszła razem z Brucem.
-Ty też jedziesz do swojego mieszkania w mieście? -zapytałam cicho Steve'a.
-Chyba nie, a coś się stało? -zapytał.
-Nie, tak po prostu pytam.
-Okey. -uśmiechnął się.
-Też myślicie, że Bruce czuję coś do Natashy? -zapytał Scoot Lang.
-Tak. -powiedział Thor. -Może będzie kolejna para w naszym team'ie.
-Może. Zobaczymy. -powiedziała Maria Hill. -Spójrzcie Nick zasnął.
-Teraz pytanie czy przez zmęczenie czy przez alkohol. -zaśmiał się Thor.
Mężczyzna podszedł do Nick'a i lekko nim potrząsnął mówiąc jego nazwisko i żeby się obudził.
-Co jest? -wymruczał nie otwierając oczu.
-Dasz radę iść do swojego pokoju? -zapytała Maria.
Ale jedynie jaką dostała odpowiedź to chrapanie. Thor i Steve zaoferowali swoją pomoc, by zaprowadzić Fury'ego do pokoju.
-Poczekaj na mnie. Zaraz przyjdę i Cię odprowadze. -powiedział cicho Steve sięgając swoją kurtkę, która leżała obok mnie.
-Nie trzeba. -oznajmiłam. Poradzę sobie.
-Jeszcze się zgubisz i co? -zaśmiał się. -To drobiazg.
-No dobrze, zaczekam tutaj. -uśmiechnęłam się.
Gdy Maria, Fury, Steve i Thor wyszli wróciliśmy do wspólnego rozmawiania, ale po dwóch minutach ktoś nam przeszkodził.
-Witajcie. -powiedział męski głos. Każdy spojrzał się na tą osobę i przez chwilkę była grobowa cisza.
-Oo Happy. Już jesteś? -powiedział Tony wstając i podchodząc do mężczyzny, a zaraz po nim Peter Parker.
-Tak, zabieram młodego do domu. -dodał.
-Ciocia May się martwiła? -zapytał Peter.
-Tak, dlatego przyjechałem. -oznajmił Happy. -Dalej zabieraj rzeczy i chodź.
-Już, już. Do zobaczenia wam. -pomachał ręka w naszą stronę Peter i razym z mężczyzną o imieniu Happy oddali się.
-My też Pepper będziemy sie zbierać, prawda? -zapytał Tony.
-Prawda, prawda. Już późno, a jutro mam dużo pracy. -oznajmiła Pepper.
-Fakt, Rhodney? Zabierasz się z nami? -zapytał Tony w stronę swojego przyjaciela.
-Chętnie. -Rhodey wstał z sofy. -No to dobranoc. -dodał oddalając się.
-Dobranoc. -każdy się odezwał, jak w chórze.
Zostałam sama z Wandą, Vision'em i Sam'em. Reszta osób z drużyny Avengers poszła szybciej. Takimi osobami są T'Challa i Shuri, Scoot i Hope oraz Steven Strange.
Vision jest mega sympatyczny, tak jak Sam, który śmieję się, że to nie zbieg okoliczności, że wybrałam takie nazwisko. Sugeruje on, że w przeszłości wiedziałam, że wyjdę za mąż za kogoś z takim nazwiskiem. Hahaha jest bardzo zabawny.
CZYTASZ
Dziewczyna z wody | Kapitan Ameryka
FanfictionRok 1940, 18 letnia Emma Willson chcąca pomóc rannym żołnierzom i cywilom, dołączyła do grupy sanitaruszek, które pomagały na wojnę. Na II wojnie światowej. Co przydarzy się młodej dziewczynie? Poznajcie życie pomocnej, zabawnej i odważnej Emili...