Wakacje pewnego roku pańskiego:
[Wrocław]***
[Hubert Mostowiak](not. Pamiętacie go z książki 50 twarzy sprawiedliwych, w tym rozdziale wyjaśni się dlaczego jest identyczny jak Kuba Roguz)
Wbiegłem jak poparzony do stacji ratowników i gwałtownie zamknąłem za sobą drzwi, powodując ich głośnie trzaśnięcie.
Kiedy zdyszany ucieczką wszedłem do pomieszczenia głównego na blacie siedziała Anka, a w kuchni buszował Wiktor. Czułem na sobie ich poważne spojrzenia.-Mocniej się nie dało? - zapytał ze stoickim spokojem mój przyszły szwagier i wrzucił łyżeczkę do pustego kubka.
-Dało, dało, ale po co denerwować wujka Górę.
-Co tym razem? - zapytał, dając mi do zrozumienia, że znów zachowałem się w jego oczach jak dziecko. Anka tylko pokiwała głową i zaśmiała się pod nosem,a potem wróciła do notowania czegoś w karcie. Nastała niezręczna cisza.
-Nic sensownego w sumie...
-To czemu znowu wpadłeś tu jak ogień , zdyszany jak po wyścigu wściekłych koni?
-Tak wyszło. Bawiłem się na dachu jednego bloku w podsłuchiwanie i sąsiad mnie dorwał. Ruszył na mnie z widłami! Musiałem spieprzyć!
-Historie jak z książki... Czy ty kiedyś wydoroślejesz?
-Kazali mi poszukać żony klienta to poszukałem tylko nie przewidziałem, że sąsiad jest bezrobotny i będzie z nudów chciał mi wbić widły w tyłek!
-W sumie... Szkoda, że udało ci się uciec.
-Co?! - Anka podniosła głowę i spojrzała z uśmiechem na Wiktora.
-Jeszcze takiego przypadku medycznego nie miałem i chętnie bym się takim zajął.
-Yyy wiesz co, ja mogę ci poszukać tego sąsiada, ale tobie wbije widły nie mi.
-Po co ci ta praca powiedz ty mi?
-Jak po co? Żeby siostra mi nie musiała wypominać, że musi mnie utrzymywać.-Anka podniosła głowę znad papierkowej roboty i spojrzała na mnie z troską.
-Nie wypominam ci przecież tylko sugeruje żebyś się wziął za robotę i spłacanie ze mną długów po rodzicach.
-Anka to nie są nasi rodzice! Dlaczego do cholery my musimy spłacać ich zobowiązania,a ich prawdziwe dzieci śmieją się nam w twarz i rozdzielają między sobą ich spadek?
-Hubert tłumaczyłam ci to już wiele razy.
-Tak jak ja tobie! Odnajdźmy naszych biologicznych rodziców! - na moje słowa Anka aż wdusiła długopis w stos kartek i spojrzała na mnie spod byka, takim wzrokiem, że przeszły mnie ciarki.
-Rozmawialiśmy o tym już! - syknęła na mnie przez zęby.
-Nie odpuszczę tego tematu! Dowiem się kim oni są i dlaczego nas zostawili!
CZYTASZ
Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.
FanficThe Stories based on, a lie. Historie, których nie znajdziecie w innych książkach. Jednorazowe historie na bazie serialu Sprawiedliwi Wydział Kryminalny i inne. Historie nie wiążą się ze sobą i pisane są w układzie tzw. "oneshot". Ok...