Wrocław ,mieszkanie Marii Przybylskiej.
***
- Maria -
- Kuba! Kuba! Kuba do cholery! Wstawaj! - szarpałam za koszulkę Walczaka aż nie odwrócił się w końcu do mnie przodem. Miałam ochotę mu przywalić w ten jego kanciasty ryj.
- Ty co je? Czemu drzesz tę koparę z rana?
- Zaraz ci pokażę co to znaczy drzeć koparę, ale najpierw wstawaj! Paulina dzwoniła. Jest jeszcze bardziej zła niż wczoraj.
- A co było wczoraj?
- Ty byłeś na serio aż tak zalany , że nie pamiętasz?
- No jest taka możliwość. - wzięłam głęboki wdech i uniosłam ręce w geście poddania się. Nie miałam słów do tego człowieka. Walczak wykańczał granicę mojej cierpliwości i wytrzymałości. Ten typ nigdy się nie zmieni. Wieczny chłopak,który nie robiłyby nic innego tylko pił. Wkurzał mnie jak nikt inny ,ale nie umiałam go wyrzucić za drzwi. To był mój kumpel i kiedyś już uratował mi życie. Kiedy sobie pomyślałam to tym dniu ,w którym tylko on mógł mi pomóc od razu odpuściłam mu i westchnęłam.
- Zbieraj się. Czekam ze śniadaniem. - Kuba zdążył usiąść na łóżku,a ja odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do kuchni. Nie musiałam długo czekać aż pojawił się i sam książę.
- Ty wyjaśnij mi coś... - usiadł naprzeciwko mnie i oparł ręce o blat - czemu ty mnie jeszcze tu trzymasz? Paulina dawno by mnie wywaliła na zbity pysk.
- Szczęśliwie ja nie jestem Paulina. Jedz, bo muszę się zbierać za chwilę i niestety muszę cię zabrać ze sobą.
- Ale nie dasz Paulinie mnie zabić?
- Zastanowię się.
- Ty ,gadaj co jest.
- Przecież wiesz dlaczego cię tu trzymam prawda?
- Ej ,no nie przesadzaj. To tylko drobiazg był.
- No nie ,faktycznie drobiazg... - wywróciłam oczami ,a mój ton przebrzmiewał ironią.
- Zioma żyjesz i to jest najważniejsze. Smacznego. - popatrzyłam na niego jak na swoje największe niesforne dziecko i popiłam łyk kawy. Kuba zlustrował mnie wzrokiem kiedy owa kawa wykrzywiła mi buzię.
- Czy ty przypadkiem nie powinnaś pić takich napojów?
- Masz rację - trzasnęłam kubkiem o stół - nie powinnam. To gówno jest okropne.
- Nie dziwię się. Kiedy mu powiesz?
- Yyy nigdy? Jakiej przepraszam odpowiedzi się spodziewałeś?
- W sumie takiej , że to przemyślisz ,ale okej. Nie będę naciskał. Ale mogę jeszcze trochę tu pomieszkać?
- Przecież cię nie wyrzucę. - odpowiedziałam wrzucając talerz i kubek do zlewu. - Jedna umowa wstępna.
- No?
CZYTASZ
Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.
ФанфикThe Stories based on, a lie. Historie, których nie znajdziecie w innych książkach. Jednorazowe historie na bazie serialu Sprawiedliwi Wydział Kryminalny i inne. Historie nie wiążą się ze sobą i pisane są w układzie tzw. "oneshot". Ok...