Mieszkanie Jawora ,poranek następnego dnia.
Po mieszkaniu nerwowo porusza się Kinga Wilk. W ręce trzymanej pod pachą trzyma telefon i nerwowo zagryza wargę. Po chwili drzwi otwierają się ,a do mieszkania wchodzi Jawor. Nawet nie zagląda do do salonu gdzie zmartwiona dalej czeka Kinga. Jawor wyciąga z szafy dużą sportową torbę i idzie z nią do sypialni. Wilk zaniepokojona hałasami z sypialni idzie do mężczyzny.
- Co ty robisz?
- A jesteś tu. Pakuje się. Muszę wyjechać.
- Gdzie wyjechać? Co ty mówisz? I gdzie ty byłeś przez dwa dni?
- Obiecuję ,że kiedyś ci wszystko wyjaśnię,ale teraz nie mam czasu.
- Ty siebie słyszysz?! Jak nie masz czasu?
- No nie mam ,muszę się spakować.
- Nie uważasz ,że należą mi się jakieś wyjaśnienia?
- Tak ,jasne ,że tak. Ale nie teraz. Nie ma na to czasu.
- Jest! - wściekła Wilk podeszła do Jawora i wyrwała mu torbę z ręki po czym rzuciła za łóżko.
- Kobieto! Nie przeginaj! - rzucił do niej groźnie i wyciągnął torbę.
- To wytłumacz mi gdzie byłeś przez dwa dni!
- Musiałem coś załatwić. Kiedyś ci wyjaśnię.
- Gdzie wyjeżdżasz?
- Na Mazury ,muszę tam coś załatwić.
- Mogę jechać tam z tobą. W dzień będziesz załatwiać ,a wieczorem... - kobieta zawinęła nogę wokół biodra mężczyzny i przejechała po kroczu mężczyzny.
- Nie Kinga. - mężczyzna zrzucił Kingę z siebie i wrócił do pakowania. - Ja muszę wyjechać tam sam.
- Tak nagle?
- Tak, tak nagle. Proszę daj mi spokój!
- Ale... Jesteśmy razem czy nie?
- Wiesz co? Jak nie umiesz zaakceptować tego , że muszę coś zrobić to lepiej , żebyśmy nie byli razem. - kobieta zraniona jego słowami wyszła z pokoju i ruszyła do salonu. Tomek spakował swoje rzeczy i wyszedł z sypialni.
- Tomek... - jęknęła zapłakana - zostań ze mną...
- Nie Kinga ,nie mogę. Przepraszam.
- Za co ty mnie przepraszasz?
- Wyjaśnię ci wszyscy obiecuję. Pa. - wyszedł trzaskając drzwiami i wsiadł do auta ,w którym czekała już Maria i jej córeczka Ada.
- I jak?
- Dobrze. Nie wdawałem się z nią w dyskusję.
- I dobrze. Tomek... Jesteś pewien? - Maria spogląda na mężczyznę szukają potwierdzenia jej słów.
- Jak niczego innego w życiu. Zrozumiałem coś kiedy przyszłaś do mnie wtedy. - chwycił jej dłoń i ułożył swoją na jej delikatnym policzku.
- Co takiego?
- Że nigdy się z ciebie nie wyleczyłem ,a Kinga była tylko próbą zatarcia we mnie tego uczucia.
- Czyli?
- Czyli: kocham cię. - wargi Jawora delikatnie musnęły jej ciepłe wargi i zatopiły się w namiętnym pocałunku.
- Fuu... - usłyszeli za sobą i oboje spojrzeli w tył ,wprost na dziewczynkę,która chowała swoją buźkę za dużym misiem ,którego Jawor wczoraj jej podarował.
CZYTASZ
Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.
FanfictionThe Stories based on, a lie. Historie, których nie znajdziecie w innych książkach. Jednorazowe historie na bazie serialu Sprawiedliwi Wydział Kryminalny i inne. Historie nie wiążą się ze sobą i pisane są w układzie tzw. "oneshot". Ok...