Szpital specjalistyczny w Warszawie.
Ciemnowłosa kobieta o zielonych oczach siedziała pod salą już trzecią dobę. Jej twarz mocno zmęczona nie wyglądała najlepiej ,a zapucjnięte od płaczu i bezsenności w końcu zamknęły się i pozwoliły na krótką drzemkę młodej kobiecie. Wilk czekała na swojego męża ,który miał przyjechać i wesprzeć ją w tak trudnej dla każdej matki chwili - ich córka leżała na sali podpięta do przeróżnych kabli i rurek ,które trzymały ją przy życiu. Nagle ze snu kobietę wyrwało lekkie kopnięcie w stopy. Łucja podniosła głowę w górę i odczuwając ból w karku spojrzała na mężczyznę z grymasem bólu na twarzy.
- Siedzisz tu już trzeci dzień. Jedź do domu ,zjedz coś , wyśpij się.
- Jacek ty chyba żartujesz sobie? Tam leży twoja i moja córka! Jak ty sobie to wyobrażasz?!
- Nie krzycz kobieto! Wykończysz siebie i mnie!
- To ,że tobie nie zależy to nie oznacza , że i ja zostawię małą samą.
- Zależy ,ale nie możemy tak robić ,bo zaraz ty wylądujesz obok niej!
- I dobrze. Będę miała ją blisko siebie.
- Nie bredź... - drzwi otowrzyły się ,a do małżeństwa wyszedł wysoki mężczyzna w białym kitlu - był to lekarz prowadzący ich córeczkę. Miał nietęgą minę.
- Coś się stało?
- Tak. Nie mam dla was dobrych informacji.
- Co się dzieje? - od razu zerwała się na równe nogi i stanęła obok lekarza.
- Państwa córka ... Inaczej. Stwierdziliśmy śmierć pnia mózgu. Musimy odłączyć ją od maszyn podtrzymujących życie. To nie ma dalej sensu. Ona się nie obudzi już.
- Nie ,nie ,nie ,nie! Nie zgadzam się!
- Pani Łucjo,... - Jacek złapał kobietę i objął ją mocno.
- Nie! Nie macie prawa! Nie!
- To nie ma sensu! Męczy ją pani!
- Nie!
- Panie Jacku? Ona jest w szoku.
- Zróbcie to! Odłączcie ją!
- Co?!! Jacek! Nie ,nie ,nie zgadzam się! Nie!!!
***
- Łucja -
Znów mi się to śniło! Obudziłam się z krzykiem ,cała zlana potem.
- Nie ,nie ,nie! - uniosałam się szybko w górę i odsłoniłam szybko kołdrę. Objęłam łabczywie swój ciążowy brzuch i starałam się wyczuć ruchy mojego dziecka. Kiedy poczułam silne kopnięcie ulżyło mi. Odetchnęłam ,ale dalej oddech mi szalał!
- Łucja? Łucuś? Co się dzieje? - Adam podniósł się i objął mnie. Ja siedziałam w szerokim rozkroku w pozycji tureckiej.
- Znów mi się to śniło.
- Co? Łucja powiedz mi co się dzieje!
- Adam ja cię okłamałam!
- Uspokój się! O czym ty mówisz? - przytulił mnie mocno do siebie i ułożył swoją dłoń na mojej ,która leżała na brzuchu. - Już dobrze ,oddychaj spokojnie. Nic się nie dzieje.
CZYTASZ
Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.
FanfictionThe Stories based on, a lie. Historie, których nie znajdziecie w innych książkach. Jednorazowe historie na bazie serialu Sprawiedliwi Wydział Kryminalny i inne. Historie nie wiążą się ze sobą i pisane są w układzie tzw. "oneshot". Ok...