#Six/2

372 18 0
                                    

Rok później...

[Łucja]

-Pośpiesz się kobieto, bo się spóźnimy! - usłyszałam krzyk Adama, a po chwili pojawił się w łazience. Stanął za mną i założył ręce na piersi. Dokładnie widziałam w lustrze każdy jego gest i mimikę twarzy. Dokończyłam myć zęby i wypłukałam usta. Potem odwróciłam się aby sięgnąć ręcznik jednak napotkałam na przeszkodę. Adam stanął za mną z ręcznikiem. Uśmiechnęłam się i wzięłam od niego ręcznik. Przetarłam twarz i oddałam mu ręcznik, po czym zniknęłam za dziwni aby się szybko pomalować. Widziałam tylko jak wywrócił oczami i odwiesił ręcznik na swoje miejsce.
Nim zdążyłam się odwrócić zjawił się w pokoju z kubkiem kawy.

-Masz i pij. Byle szybko.

-Co ty taki dziś niecierpliwy i miły? - zapytałam odwracając się w jego stronę.

-Zapomniałaś?

-O czym?

-No... - nie wiedział co ma mi odpowiedzieć, ale najwyraźniej o czymś zapomniałam. Pytanie o czym?

-Adam powiedz wprost! Po wczorajszym dniu jestem totalnie wypąpowana i nie wiem czy coś miało być dziś.

-Idziemy do ginekologa... - mruknął pod nosem tak, że ledwo to zrozumiałam. Jednak dotarł do mojej podświadomości ostatni wyraz. Zrozumiałam go zbyt dokładnie aby prosić o powtórzenie. Przechyliłam głowę w bok i uśmiechnęłam się do niego.

-Dobrze, że pamiętasz o tym. Miłe z twojej strony.

-Miło to mi będzie jak się uda. Chyba, że nie chcesz już to...

-Nie wygłupiaj się! Pewnie, że chcę. Boję się tego trochę po prostu.

-Będzie dobrze. Poza tym świetnie udajemy, doktorek się nawet nie skapnie, że nic nas tak naprawdę nie łączy. - powiedział to z przekonaniem, a ja się lekko zasmuciłam.

-Nic, a nic nas nie łączy? - popatrzył na mnie i stanął bliżej mnie.

-Łączy. Źle to sformułowałem. To coś więcej niż tylko przelotna znajomość. To chyba silna przyjaźń co nie?

-Yhm. Cieszę się, że sam się poprawiłeś. - przytuliłam się do niego.

-Smutno ci się zrobiło czy mam tylko takie wrażenie?

-Trochę... Myślałam, że nie czujesz tego co ja.

-Oczywiście głuptasie, że czuje to co ty! Jak mogłaś pomyśleć, że jest inaczej? Czasem niefortunnie dobieram słowa, ale to kwestia impulsu.

-Już się tak nie tłumacz. I tak się już nie gniewam. - powiedziałam i uderzyłam palcem o jego nos.

-Świetnie, że pani podkomisarz się na mnie już nie gniewa, ale jak jeszcze chwilę tak będziemy sobie słodzić to Kubis się na nas pogniewa mało to dowali nam roboty, papierów i swoich uszczypliwych uwag, a co za tym idzie? Nadgodziny!

-Oj... Nie dziś, nie dziś. Już kończę i się zwijamy. Zdążymy co nie?

-Jak będziesz gadać, a nie się upiększać co uważam, że jest zbędne to tak.

Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz