Jeszcze zanim przeniosę was do historii, chciałabym was przeprosić za tak długą nieobecność. Wynikła ona nie tylko z braku czasu, ale również barku jakichś dobrych pomysłów, które by nie nudziły i zachęcały do czytania. Nie sztuką byłoby napisać rozdział na dziesięć tysięcy słów lejąc cały czas wodę. Chciałam znaleźć taką inspirację dzięki, której powstałoby coś fajnego. Tak też mam nadzieję się stało, a rozdział was zaciekawi.
Swoją drogą skoro już mówię kilka słów wstępu, w tym trudnym czasie też jest ciężko pisać o czymś pozytywnym, układać historie tak żeby zawierały choć trochę humoru, ale jeszcze trudniej wymyślić coś co by was przyciągnęło do lektury, a mnie zmotywowało do pisania. Jeśli macie jakiś pomysł, wątek cokolwiek co może nie pasowało w waszych książkach, albo co wam nagle zajaśniało w wyobraźni możecie mi to podesłać tu pod rozdziałem 👇🏾 albo w wiadomości prywatnej. Chętnie wykorzystam wasze pomysły, a może jakieś niekonwencjonalne połączenia🤔? Tak czy inaczej napiszcie jeśli macie ochotę. Chętnie poczytam zarówno opinie o rozdziale, oraz wasze pomysły.Historia zawiera zdarzenia, które mogłyby wydarzyć się realnie. Rozdział zawiera drastycznie wspomnienia bohaterki oraz sporą ilość materiału 18+. Czytacie na swoją odpowiedzialność 🤨. To tak dla waszej informacji.
15 lat temu.
~ Łucja ~
Jak zwykle mało skupiona siedziałam z tyłu sali i słuchałam wypocin moich kolegów z roku. Były tak denne, że mało było mnie w stanie utrzymać przy atencji co do nich. Po prostu siedziałam z nogą na nogę i przeglądałam swoje notatki służbowe. Jak to brzmi? Notatki służbowe. Do służby w policji zgłosiłam się dwa lata temu, miałam ledwo dwadzieścia i rozpoczęte studia we Wrocławiu. Długo mnie jednak tam nie utrzymało, bo zapragnęłam czegoś więcej, i tak trafiłam do Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Studiowałam tu w dalszym ciągu prawo, to był już trzeci rok w tym wariatkowie. Co jak co, ale nawet tak porządna placówka jak szkoła policyjna miała swoją śmietankę debili. I pech chciał, że większość z nich skupiła się właśnie tu! Na prawie! Uniosłam wzrok znad notatnika gdy kolega z ławki niżej powiedział wręcz komiczną rzecz nie znając jednak prawa i wywróciłam oczami.
- Mina panny Wilk mówi sama za siebie. - rzucił wykładowca i spojrzał się na mnie ze środka dużej sali - Większej głupoty przez trzydzieści lat w policji nie słyszałem, a nawet ona będąc w tej zacnej instytucji od dwóch lat niczego podobnego nie zdołała usłyszeć nawet z ust wyrachowanego gówniarza.
- Może właśnie z takim gówniarzem gadasz. - rzuciłam do siebie, ale on dostrzegł ruch moich warg.
- Chce pani coś dodać do wypowiedzi kolegi? - uniosłam się z krzesła i rzuciłam krótko:
- Nie sądzę.
- To z łaski swej siedź i trzymaj otwór gębowy w pozycji złączonej. Dziękuję. A ty siadaj, poprawka za tydzień. - mężczyzna wrócił do ławki niżej i usiadł bokiem do mnie.
- Ty to zawsze spadniesz na cztery łapy.
- Czemu tak sądzisz? - rzuciłam znad notatnika.
- Ja dobrze usłyszałem co powiedziałaś, on stał bliżej, a mimo to dalej cię nie wyrzucił.
- Ma do mnie szacunek, dobrze wie z kim gada.
- Jasne. Pani posterunkowa.
- Starszy posterunkowy jakbyś nie zauważył.
- Już się tak nie pstrosz, bo ci piórka powypadają. - uniosłam brew i wywróciłam oczami.
- Wilk i Zieliński! Tak wam wesoło? Weź kolegę i idź sprawdź czy nie ma was za drzwiami.
CZYTASZ
Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.
FanficThe Stories based on, a lie. Historie, których nie znajdziecie w innych książkach. Jednorazowe historie na bazie serialu Sprawiedliwi Wydział Kryminalny i inne. Historie nie wiążą się ze sobą i pisane są w układzie tzw. "oneshot". Ok...