Moi mili...
Wybierzmy się w podróż w czasie.
Porywam was do roku 2003. Konkretnie do maja tegoż to roku.
***
Maj 2003, komenda w Szczytnie - pełniąca oficjalny patronat nad Wyższą Szkołą Policji w Szczytnie.
***
Młody antyterrorysta prosto po szkole policyjnej oraz jego cztery lata starszy kolega z jednostki pełnili właśnie poranną służbę. Wydawało im się, że podczas tak zwykłego dnia, który zaczął się dla nich dość wcześnie, bo już o 5.30 nic złego się nie wydarzy.
Nawet nie wiedzieli jak bardzo, życie lubi płatać figle, szczególnie policjantom, a o zorganizowanej i uzbrojonej po żeby grupie AT nie wspomnę.
Ten dzień dla obu mógł skończyć się dobrze...
No właśnie. Mógł.***
Po kolejnej spokojnej godzinie panowie postanowili rozegrać wraz z innymi kolegami, którzy dołączyli do nich podczas trwania dnia partyjkę niezobowiązującego pokera.
Ten bardziej doświadczony z pierwszej dwójki rozdał wszystkim graczom odpowiednią ilość kart i usiadł na stołku po przeciwnej stronie stołu. Uniemożliwiał zaglądanie sobie w karty. Była to dość częsta metoda tego młodego AT-ka. Stasiak był raczej cichym, skrytym i mało wylewnym policjantem. Rzadko mimo wykonywanego zawodu pracował w większej grupie niż dwie góra trzy osoby. Wolał działać sam. Wiedział wtedy, że nikt nie zepsuje jego idealnie wyciosanego planu i sam będzie mógł sobie dowodzić tak jak chce. Wiedział, że drzemał w nim większy potencjał niż w grupie bawiących się jeszcze życiem młodzików. On miał więcej do stracenia, był bardziej stonowany i dojrzały od reszty co budziło u innych respekt i raczej rzadko wydawano się z nim w jakąkolwiek zbędną dyskusję. Jak Adam mówił, że tak ma być to tak być miało i tyle.
Ten mężczyzna był już od jakiegoś czasu mężem i ojcem. Jego żona Joanna i ośmioletni syn Kacper stanowili dla niego potęgę i podstawę życia na tym świecie. Mimo szybkiego startu w dorosłość ktoś tak inteligentny,samozapobiegawczy i nad wymiar dojrzały jak Adam był w stanie pogodzić to wszystko z arcy trudną uczelnią i pracą w grupie AT. Był nie do zatrzymania i nie do złamania, z czasem zaś zaczął stawać się młodym autorytetem dla nowych i tych starych kolegów z zawodu.Panowie spokojnie grali w karty kiedy do jednostki wszedł głównodowodzący tegoż to wydziału. Ewidentnie był zdenerwowany i niespokojny. Zaczął krążyć nerwowo po pokoju z dłonią przyłożoną do ust. Natychmiast przykuło to uwagę grających AT-ków.
-Co jest Andrzej? - pierwszy miał odwagę zabrać głos Adam.
-Chłopaki zostawcie nas samych! - mężczyźni popatrzyli się na siebie zdziwieni, ale żaden z nich się nie ruszał. - Wyjazd mi stąd! - ryknął mężczyzna, a Adam skinięciem głowy kazał im przystać na nerwowy rozkaz dowódcy. Mężczyźni zaczęli wychodzić.
-Dokończymy to potem.-rzucił im na odchodne.
-Nie wiem czy będziesz w stanie to skończyć. - wtrącił dowódca i położył papierek na biurku tuż przed Stasiakiem.
-Co masz na myśli Andrzejku? I co to za świstek?
-To jest raport z oględzin wraku samolotu lecącego do Waszyngtonu.
-I co ma to wspólnego ze mną?
-Adam jest mi naprawdę przykro. Asia jest w śród tych pasażerów. Nurkowie wyłowili jej zwłoki z oceanu kilka godzin temu. - mężczyzna nic nie mówił. Z przerażającą pustką w oczach spoglądał na dowódcę, a nie widząc na jego twarzy niczego innego jak smutek i powagę sięgnął szybko po kartkę i zaczął wnikliwie analizować kartkę. Po chwili rzucił ją na stół i mocno przybił ją dłonią do blatu. Wstał i w nerwach przewrócił krzesło. Odszedł kawałek od stołu i założył ręce na głowie. Przeżywał to w środku, nie pokazywał niczego na zewnątrz. Czuł jednak, że to nie koniec i uderzy w niego to mocniej.
CZYTASZ
Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.
FanfictionThe Stories based on, a lie. Historie, których nie znajdziecie w innych książkach. Jednorazowe historie na bazie serialu Sprawiedliwi Wydział Kryminalny i inne. Historie nie wiążą się ze sobą i pisane są w układzie tzw. "oneshot". Ok...