#Nineteen *2

334 12 10
                                    

C.D

- Łucja -

Wybiegłam wściekła ,ale i podłamana z budynku i zaczęłam przemierzać policyjny parking w poszukiwaniu auta Adama. Po dwudziestu minutach spóźnienia było mi przykro. Adam nie przyjechał po mnie jak obiecał ,tym samym znów wystawiając mnie do wiatru. Moje oczy lekko zakryły łzy ,a wyświetlacz nie pokazywał żadnych SMS-ów ani nieodebranych połączeń od Adama. Było mi niemiłosiernie źle , ewidentnie hormony dały się we znaki. Już miałam spóźniona wezwać taksę i jechać na umówioną wizytę kiedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz lecz zamiast nazwy " Kochanie" pojawił się napis " E.Kubis". Byłam zaskoczona tym telefonem ,zasugerowałam się ,że może potrzebna im moja pomoc,jednak telefon miał zupełnie inne podłoże. Wzięłam dwa wdechy i odebrałam.

- Halo?
- Łucja? W końcu ,myślałem , że nie odbierzesz.
- Coś się stało?
- Płakałaś?
- Nie istotne.
- Mów co się stało?! Wiesz już?
- Co wiem? Wiem tylko tyle , że Adam to nie słowny egoista.
- Łucja to nie tak.
- Jak go spotkasz to powiedz mu ,że jak dla mnie może w ogóle przestać o mnie dbać!
- Sama mu to powiesz ,jestem w szpitalu.
- Co ci jest? To coś poważnego?
- Nie ja ,Adam tu jest.
- Co?! - poczułam jak się zapowietrzyłam.
- Łucja uspokój oddech i czekaj tam. Kuba zaraz po ciebie będzie i cię tu przywiezie. Ja ci wszystko wytłumaczę na miejscu.
- Jak mam być spokojna! To coś poważnego?
- Nie ,będzie żył. Dziś go jeszcze wypiszą ,ale chciałem być fair.
- Co jest? Powiesz mi chociaż jedno słowo?
- Dostał kulkę ,było poważnie,ale opanowaliśmy temat.
- Okej ,Boże dobrze , że nic mu nie jest. A ja go oskarżałam o to ,że o mnie zapomniał.
- Łucja ,postaraj się uspokoić. Kuba jest już w drodze. Zaraz będziesz mogła go tu zobaczyć.
- Okej ,dzięki. - rozłączyłam się i wrzuciłam telefon do torebki. Moje ciemne włosy opadły na moją bladą twarz ,a dłonie dodatkowo ją zakryły. To były mocne emocje. Nie zauważyłam , że całe zajście obserwuje ze schodów Jacek. Kiedy chciałam się odwrócić przed moimi oczami wyrósł on!

- Co ty robisz?! - warknęłam w jego stronę.

- Coś się stało, prawda?

- Jacek daj mi spokój! Nie wtrącaj się w moje życie! W końcu się uspokoiło i znów pojawiłeś się ty i zaraz wszystko mi zepsujesz!

- Łucja tyle lat! Mogłabyś w końcu zaakceptować fakt , że ulżyłem Oli ,a nie ją zabiłem! - uderzyłam go w twarz z otwartej dłoni i stanęłam podpierając swoje plecy ręką.

- Nie ,masz rację. Nie zabiłeś jej! Zabiłeś mnie! Część mnie! Nie zdążyłam się nawet z nią pożegnać jak żyła! Tego ci nigdy nie wybaczę! Zabrałeś mi ją zanim zdążyłam pożegnać ją za życia!

- Łucja ,daj spokój! - chciał mnie złapać za rękę ,ale wyszarpnęłam się mu i wpadłam wręcz pod koła. Z auta wyskoczył mój ulubiony łysol z wojewódzkiej. Podbiegł do niego i odepchnął go ode mnie ,po czym szepnął mu kilka niemiłych słów i wrócił do mnie.

- Wszystko okej? Co to za typ? - Kuba objął mnie ramieniem i otworzył mi drzwi.

- Chyba ok.

- Co to za szmata? Jeszcze się gapi. Zara mu wpierdolę.

- Kuba daj spokój ,to nic nie da. Ja z nim muszę pracować.

- Co to za typ? Skąd oni go wytrzasnęli!? Znacie się?

- Kuba co tak dużo pytań?

Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz