Tajemnica Jawora moimi oczami.

662 27 7
                                    

***

- Daga -

Obudziłam się wczesnym rankiem - a przynajmniej tak sądzę - wtulona w ciepłe ciało mężczyzny. W pokoju panował półmrok. Rolety zastosowane w dość dużych oknach sypialni znakomicie spełniały swoje zadanie. Leżąc w dość dziwnej jak dla mnie pozycji nie do końca widziałam na kim tak naprawdę leżę. Jednak po chwili nastąpiło coś co znacznie rozjaśniło mi obraz sytuacji ,w której się znalazłam. 

Usłyszałam trzask lodówki ,a po chwili brzdęk tłuczącego się szkła. Wiedziałam już ,że nie jesteśmy sami. Stu procentową pewność miałam tylko co do tego ,że nie jestem w swoim mieszkaniu. Wystrój i raczej prawie puste wnętrze było przeciwnieństwem mojego dość bogatego wystroju. Jedynym miejscem ,w którym aktualnie mogłam się znajdować to było mieszkanie Jawora! Janusz na pewno swoją niezdarnością bardzo pomógł mi trafić do rzeczywistości. Jednak dopiero po chwili dotarło do mnie co stało się w sypialni Jawora. Dopiero podczas kolejnego przetwarzania przez mój mózg tego co się właśnie działo zaczęłam się denerwować. Nie dość ,że się przespałam z Tomkiem to jeszcze jakby było mało zdradziłam i Huberta i zakochaną w nim po uszy Wilk. Nie wiedziałam co mam zrobić. Uciec czy zostać i wyjaśnić sobie wszystko z Jaworem. Do cholery ! Tutaj nie ma czego wyjaśniać ! Od dawna już powtarzałam sobie ,że czas w końcu na szczerą rozmowę i wyjawieniu mu w końcu tego co czuję ,ale Kinga weszła mi w zamiary i nie miałam odwagi tego przerwać. Poza tym był jeszcze Hubert i Tośka ,której obiecałam ,że będę dla niej prawie jak mama. Lilka pogodzona na pozór z losem znów zaczęła swoje bujne życie towarzyskie i mój romans z Jaworem nie załamał by jej zbyt mocno. W końcu to Lilka. Już miałam się ostro podnieść aby wyrwać się z objęcia Jawora i uciec jak najszybciej z mieszkania - a najlepiej tak żeby Janusz pierdoła mnie nie widział - ,ale wtedy poczułam jeszcze mocniejsze wciśnięcie w materac łóżka. Odwróciłam swoją głowę w stronę mężczyzny aby zobaczyć czy zrobił to we śnie zupełnie przypadkowo czy umyślnie mnie trzyma przy sobie. Spojrzałam w szeroko otwarte oczy komisarza i zrozumiałam ,że od dłuższej chwili - zapewne od momentu hałasu z kuchni - bacznie obserwował to jak dochodziłam do prawdy. Jego ręka cały czas przygniatała mnie na brzuchu ,a moje ruchy były raczej skrępowane. Usta Tomka śmiały się do mnie ,zupełnie tak jakby on chciał tego co zaszło ubiegłej nocy i nie odczuwał dyskomfortu spowodowanego zaistniałą sytuacją. Ewidentnie cieszył się z mojej obecności obok siebie. Nim się obejrzałam jego twarz zniknęła mi z oczu ,a moja szyja zrobiła się mokra od ciepłych pocałunków. Nie widziałam jego twarzy ,ale wiedziałam ,że sprawia mu to ogromną przyjemność. 

- Wracasz, czy mam iść dalej żeby wyrwać cię z tego obłędu?

- Tomek ,to nie powinno mieć miejsca.

- O czym ty mówisz. Wczoraj w końcu poznałem prawdę ,którą tak bardzo chciałem poznać.

- O czym ty mówisz?

- Dobra niech stracę. - powiedział i dodał sobie odwagi całując mój bark. Sama nie wiem czemu nie kazałam mu tego przerwać ,ale to było zbyt przyjemne żeby zdrowy rozsądek z tym wygrał - Po pijaku łatwo tobą manipulować i wycisnąłem z ciebie co tak naprawdę jest między nami.

- Co ci powiedziałam? - chyba chciałam się upewnić ,bo po zastanej sytuacji to raczej byłam pewna co mu w końcu wyznałam.

- Sprawdzasz mnie czy siebie?

- Odpowiedz! 

- A nie uciekniesz mi?

- Nie wiem. Tomek to jest niepoważne ! Zdradziłam Huberta i Tośkę ,a Wilk? Ty mnie traktujesz jako pocieszenie? Poczułam się trochę jak dziwka.

Historie oparte na kłamstwie || #SWK ||.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz