54; rozdział

256 17 2
                                    

9/25

Louis przygryzł końcówkę długopisu, obserwując kolejne występy uczestników. Byli dobrzy, cholera, byli dobrzy... A wyniki miały być dopiero jutro... Cholera, współczuł im. Nadeszła kolej Brendana, Louis od razu poprawił się na krześle, skupiając maksymalnie.

Murray zestresowany wszedł na scenę. Dawka adrenaliny była mu potrzebna, ale mimo wszystko... widok Louisa, sprawił, że czuł się nie do końca pełny sił. Był na niego zły, Tomlinson nawet nie powiedział mu o niczym. Usłyszał pierwsze dźwięki melodii, a już po chwili dołączył do tego śpiew.

Louis przygryzł wargę, słyszał że jego głos się delikatnie załamuje.

-Lou co jest?- mruknął Simon.

-Stresuje się, to wszystko- szepnął- Pogadam z nim na przerwie. Wrócił wzrokiem na scenę. Uśmiechnął się, kiedy Brendan wyciągnął i wpadł w odpowiednią melodię. W końcu się doczekał, koniec piosenki. Wiedział, że jego występ dziś nie był dobry. Sam nie był z siebie zadowolony.

Kiedy tylko prowadzący ogłosił przerwę i zniknęli z transmisji na żywo, poderwał się idąc za kulisy. Chłopak stał i rozmawiał z kolegami z drużyny. Wciąż jednak martwił się o to, czy nie wypadł za słabo.

-Cześć- mruknął- Zostawicie nas? Chcę z nim pogadać o występie sam- westchnął.

-Jasne- mruknął Dalton.

-Oczywiście - Russell odszedł z Harrisem na bok.

-Co się stało?- westchnął- Brzmiałeś jakbyś miał się zaraz rozpłakać...

-Nic się nie stało, nie poszło mi i tyle...

-Skarbie- szepnął i złapał jego dłoń. Nikt ich nie widział.

-Daj spokój, stało się, najwyżej odpadnę - westchnął.

-Proszę cię- mruknął- dobrze wyciągnąłeś...

-Ale początek spieprzyłem... nie jestem z tego zadowolony, a teraz lepiej wracaj do pozostałych, bo zaraz ktoś przyjdzie, zobaczy i będziemy mieli kłopoty.

-Nie obchodzi mnie to- mruknął- Chcę wiedzieć co się stało, choćbym miał wylecieć.

-Chcesz wiedzieć co się stało? Naprawdę nie wiesz? Idź już lepiej, porozmawiamy później - odsunął się odrobinę od niego.

-Będę czekał tam gdzie zawsze- mruknął i wyszedł.

Dalton podszedł do kumpla.

-Jesteś na niego wściekły...

-A dziwisz się? Sam byłbyś pewnie zły

-Przecież na tym zdjęciu nic nie widać- westchnął- nie możesz być zły, póki nie wiesz, tak? Wyluzuj stary.

-Mam po prostu złe przeczucia... myślisz, że czemu Louis tak się oburzył w komentarzu pod zdjęciem? Coś musi być na rzeczy...

-Po programie jedź do niego, tam na spokojnie sobie wszystko wyjaśnicie... No wiesz, będziesz mógł wrzeszczeć bo i tak nikt was nie usłyszy, jak się pokłócicie. Tutaj musisz być spokojny.

-I tak już spieprzyłem cały występ dzisiaj... teraz to już nic nie zmieni

-Ale chyba nie chcesz, żeby wyleciał...

-Nie zrobię mu tego, mimo wszystko, ja mogę, ale on nie

~~~~

Brendan jedyne o czym marzył to powrót do domu i odpoczęcie, ale może chłopcy mieli rację i powinien porozmawiać i wyjaśnić wszystko. Niechętnie poszedł tam gdzie czekał na niego Tomlinson.

Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz