15/20
Louis nerwowo przestąpił z nogi na nogę. Zostawił Freddiego u Nialla, a teraz czekał, czy Brendan go wpuści. Miał swoje klucze, ale wolał ich nie używać...
Murray powoli dotarł do drzwi, dłonią masując swój dość duży już brzuszek. W końcu też otworzył drzwi.
-Cześć- mruknął.
-Cześć... po co przyszedłeś? - rzucił obojętnie.
-Mhm, chciałem pogadać, ale zdaję się, że tylko marnuję czas- odwrócił się.
-Zaczekaj - zatrzymał go, otwierając szerzej drzwi.
Spojrzał na niego.
-Wejdziesz? - zagryzł delikatnie wargę.
-W końcu to mój dom- mruknął, wchodząc do środka.
- Więc czemu po prostu nie wszedłeś? - zamknął za nim drzwi.
-Nie wiem- westchnął.
-Więc... po co tutaj jesteś? - mruknął.
-Przepraszam za ostatni miesiąc- mruknął.
-Zniknąłeś bez słowa, z dnia na dzień! Zostawiłeś mnie samego w ciąży, wiesz jak to się mogło skończyć?
-Miałem dość tych cholernych oskarżeń- mruknął.
-Bez powodu tego nie robiłem, wiesz? - prychnął.
-Pierdolisz- mruknął- ja ci nie robiłem wyrzutów, a widziałem twoje wiadomości z Shellym.
-Szpiegowałeś mnie? - zaśmiał się sucho.
-Nie musiałem, specjalnie się nie kryłeś z tym, że z nim kręcisz.
-A ty z Zaynem? - zapytał zdecydowanie.
-Nie kręcę z nim, jest moim przyjacielem.
-Z przyjacielem jak i swoim byłym się całujesz?
-To nie byłem ja do cholery! Nie zauważyłeś, że brakuje kilku tatuaży?- Które dobrze ukryłem, żeby nikt się nie zorientował.
-Louis do cholery! Zayn nie jest tak głupi i nie wrzuciłby takich zdjęć z kimś innym! - prychnął.
-A jednak- westchnął.- Nie musisz mi wierzyć.
-Wierzyłbym gdybyś do cholery mówił prawdę! Ale trudno się przyznać, prawda?
-Mam się wyprowadzić?- obrócił sytuację- Mam zniknąć z twojego życia? Tego chcesz? Zerwać?
-Nie, nie chcę tego! Ale do cholery wystarczy powiedzieć pieprzoną prawdę...
-Niech ci będzie- przewrócił oczami- Całowałem się z nim, poniosło nas. Byliśmy w barze, trochę wypiliśmy... Jego kumpel zrobił nam zdjęcie... Potem znaleźliśmy się u niego- westchnął. Jednego był pewien. Tamtego dnia nie uprawiali seksu.
-A co się działo dalej sam sobie dopowiem - mruknął - Chcesz kawy?
-Nie spałem z nim- mruknął- Nie uprawialiśmy seksu, nie obciągał mi, nic poza pocałunkiem się nie wydarzyło- wtedy.
-A poza tamtym dniem ile razy się z nim widziałeś i spałeś? - sam nie wiedział co nim kierowało.
-Kilka razy się z nim widziałem, spaliśmy tam z Freddiem przez jakiś tydzień, bo w hotelu mnie znaleźli, więc się schowałem u niego.
-Ile razy go pieprzyłeś?
-Raz. W szafie, podczas gry.
-Uznajmy, że w to wierzę... - mruknął.
-Nie musisz- westchnął- A ty?- spytał od niechcenia- Wiem, że Nathan był tu kilka razy.
-Tak, był tutaj - wzruszył ramionami - spędzał ze mną czas i bardzo dużo mi pomagał wiesz?
-Brendan, ile razy?- westchnął-Ja byłem z tobą szczery- dodał.
-Dwa albo trzy - mruknął. Nie chciał go okłamywać.
Wymusił uśmiech po czym wyszedł z kuchni.
-Miałem być szczery, więc byłem! - krzyknął, ostatnio był cholernie nerwowy.
-Dobrze się bawiłeś?- stanął w drzwiach.
-Nie! Ani trochę, bo to nie byłeś ty! - wydarł się na niego, po chwili opierając dłońmi o szafkę - Przepraszam, przepraszam, że jestem dziwką i się puszczam, że Cię zdradziłem i za to, że zaszedłem w ciążę...
Podszedł do niego i objął mocno.
-Kocham cię rozumiesz?- mruknął w jego włosy.
-Dopiero byłeś wściekły, że Cię zdradziłem... - westchnął.
-Dalej jestem, ale nie chcę cię stracić- szepnął. Zerwie z Zaynem. Musi.
-I co zamierzamy z tym zrobić? Masz jakiś mądry pomysł? - zapytał się narzeczonego.
-Przestanę się z nim spotykać- westchnął.
-Obiecujesz?
-Obiecuję ale...
-Ja też więcej się z nim nie spotkam... - zagryzł wargę.
- Nie to miałem na myśli- mruknął- chciałbym go zaprosić na ślub...
-Po co? Nie chcę słuchać o tym, że się z nim puściłem... albo, że pewnie znowu to zrobię - mruknął.
-Mówię o Zaynie...
-Myślisz, że mam ochotę na niego patrzeć? A zresztą... rób jak uważasz, Twój były ty decydujesz o tym czy chcesz żeby obecny... - wzruszył ramionami.
-Dobra nie - mruknął. Pierdolone kompromisy. - Usuniesz numer Nathana?
-Jest moim przyjacielem, mogę przestać z nim sypiać...
Odsunął się od niego.
- Ja mam przestać do cholery widywać mojego przyjaciela A ty MOŻESZ przestać z nim sypiać?- prychnął.
-Przyjaciela... - mruknął.
- Wiesz co... idź do Nathana. Najwidoczniej wolisz jego- wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Przyszedł się pogodzić, a doszło do zerwania...
Wyszedł jak najszybciej z domu.
-Louis! Czekaj do cholery!
- Po chuj?!- warknął - żeby usłyszeć ze mam zerwać kontakt z moim przyjacielem A ty rozważysz nie sypianie że swoim?!
-Louis, wróć i porozmawiaj ze mną!
Stanął przed nim.
- Albo on albo ja- spojrzał mu w oczy.
-Zerwę z nim kontakt, zadowolony?!
-Nie- prychnął- masz być pewien z kim chcesz być.
-Myślałem, że to już wystarczająca odpowiedź, że wybieram Ciebie głupku...
Przycisnął go do ściany i pocałował. Brendan mruknął, odwzajemniając pieszczotę.
CZYTASZ
Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2
FanfictionOne Direction ma przerwę, a jedynym marzeniem Zayna jest odzyskanie Louisa. Okazuje się jednak, że mimo jego rozstania z Harrym, nie jest to takie łatwe... Z kolei zbliżający się wielkimi krokami ślub Liama i Nialla staje pod wielkim znakiem zapyta...