84; rozdział

241 19 15
                                    

4/20

Zayn pojawił się w studio około dziesięć minut prędzej niż powinien. Louis właśnie kończył sesję z Jamesem.

-Dobra Tommo, świetnie jak zwykle zresztą. Możesz się ubrać.- Louis zaśmiał się i podszedł do Brendana, obok którego leżała jego koszulka. Zanim ją ubrał, pochylił się nad chłopakiem całując go krótko w usta. Murray nie przepuścił okazji, odwzajemniając pieszczotę. Mimo wszystko uważał na maluszka, którego trzymał na rękach. Malik zagryzł wargę, po cichu wchodząc w głąb pomieszczenia.

-Już już- zachichotał i odsunął się. Ubrał koszulkę.

  -Mały chyba jest z Ciebie dumny - zachichotał.  

-Słodcy jesteście- zaśmiał się James i spojrzał w kierunku drzwi- O Zayn, jesteś- Louis poderwał głowę, na dźwięk imienia byłego.

-Wyrobiłem się szybciej więc jestem - mruknął Malik.

-Cześć- mruknął Louis w kierunku Zayna.

-Taa, cześć - przywitał się.

-Louis... - Brendan domagał się uwagi.

-Sesja z Jamesem?- zagadał, podchodząc bliżej Mulata.

-No przecież nie przyszedłem popatrzeć na Ciebie, dostałem wczoraj propozycję więc korzystam.

Przygryzł wargę, zasłużył na to, żeby był dla niego oschły.

-To... miłej zabawy- wymusił lekki uśmiech- James zna się na swojej pracy- odwrócił wzrok i powoli wrócił do Brendana, gdzie zostawił swoją kurtkę.

-Dzięki..., na pewno będzie nam się miło pracowało - uśmiechnął się lekko do fotografa.

-Teraz w końcu zwrócisz na nas uwagę? Mówiłem do Ciebie, ale miałeś to w dupie... - mruknął Murray, zabierając ubranko Freddiego, ostrożnie zaczął go ubierać.

-Przepraszam skarbie- szepnął Louis, muskając jego policzek- wiesz, że kocham tylko was...- położył mu delikatnie dłoń na brzuchu, obejmując od tyłu.

-Wiemy to Lou, ale my też potrzebujemy Twojej uwagi... nawet nie zwróciłeś uwagi na to jak Twój synek jest z Ciebie dumny po sesji - westchnął, wtulając się lekko w niego.

-Po pierwsze, nasz synek- upomniał go- a po drugie przecież on nawet roku nie ma- westchnął- Nie wie...

-Oj no dobrze, nasz synek, a co do tego... mylisz się, uśmiechał się cały czas do Ciebie, poza tym słyszałeś go od czasu do czasu - zaśmiał się.

-Niedługo usłyszę kogoś jeszcze- szepnął mu do ucha, nie chciał, żeby ktoś wiedział o co chodzi poza nimi.

-Nie możesz się doczekać, prawda? - zaśmiał się cichutko.

-Pytasz, a wiesz- zachichotał.

-Nie tylko ty czekasz - zagryzł wargę - tylko... dwójka maluchów, damy sobie radę? - mruknął niepewnie.

-Na pewno kochanie- musnął jego szyję- Porozmawiamy o tym w domu, dobrze?

-Dobrze, ubierz się i weźmiesz małego chociaż na chwilę?

-Pewnie skarbie- mruknął- Tylko James...

-Tak?

-Ręce przy sobie, nie dobieraj się do wszystkich. Nie myśl, że nie wiem o Liamie...

-Jest dorosły... - mruknął Zayn - może robić co chce, prawda?

-No tak, zapomniałem, że lubisz niespodziewany seks- westchnął złośliwie i włożył synka do wózka, jedną dłoń splatając z Brendanem i wyszedł ze studio.

-Przepraszam za niego... - mruknął, podchodząc bliżej mężczyzny.

-Nie masz za co. Po prostu jest zazdrosny

-Zazdrosny... ma faceta, dziecko, po co mu ja?

-Miłość nie wybiera- mruknął- to że jest z nim, to nie znaczy, że nie kocha ciebie...

-Możemy zacząć już sesję albo chociaż zmienić temat?

-Pewnie- westchnął.

Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz