72; rozdział

224 17 7
                                    

2/10

Zaśmiał się i złapał Brendana w pasie, wciągając do łazienki.Złapał go za biodra i posadził na umywalce, stając pomiędzy jego nogami. Mieli chwilę przerwy. 

-Co jest uparciuchu? - zachichotał Murray, wykorzystując to co napisał Russell-Będziesz trzymał kciuki Lou? - szepnął, układając dłonie na jego policzkach.

-Zawsze trzymam- zaśmiał się lekko.

-To dobrze - dla żartu delikatnie złapał jego policzki, jak najczęściej robią babcie swoim wnukom. Louis zachichotał-Kocham Cię, wiesz? - spojrzał w jego tęczówki.

-Wiem- uśmiechnął się lekko- Też cię kocham aniołku.

-Aniołku? - spojrzał na niego rozbawiony. Po ostatnich buntach chyba przestał być aniołkiem.

-Wciąż jesteś dla mnie za grzeczny- parsknął.

-Mam Ci pokazać tą niegrzeczną wersję mnie? Zaczekaj tylko do końca X-Factor...

-Co mi takiego pokażesz?- zaśmiał się- Jak się pieprzyć? Przerobiliśmy to, nie jesteś na tyle odważny, żeby polecieć z kamasutrą skarbie.

-Wiele rzeczy kochanie - zachichotał - Skąd wiesz, że nie jestem na tyle odważny? Chcesz się przekonać?

-Pogadamy, jak odważysz się zrobić mi loda- zachichotał i cmoknął go w nos, po czym wyszedł z łazienki. Wrócił na swoje miejsce, obok Simona i Aydy. Murray westchnął, wychodząc za nim. Dołączył do pozostałych.

~~

Na scenie został Brendan i Anthony z Louisem oraz Danny z Aydą. Louis mocno obejmował chłopaków.

-Boję się - szepnął Brendan, zagryzając dość mocno wargę. Anthony od dłuższego czasu stał zestresowany. Wiedział, że w każdej chwili może odpaść i był na to gotowy.

-Spokojnie...

-Dalej przechodzi...- chwila ciszy- Anthony!

Louis zamknął oczy, jednocześnie był załamany i cholernie szczęśliwy. Mocno przytulił Russela, który po chwili zniknął za kulisami. Louis objął mocno Brendana, głaszcząc go po plecach.

-Przepraszam, że Cię zawiodłem - szepnął, wtulając się w niego. Żałował, że ostatnio nie chciał ćwiczyć, miał okazję i ją stracił...

-Nie zawiodłeś mnie kochanie- szepnął.

-Spieprzyłem... przez głupie humorki, mogłem wtedy zaśpiewać normalnie i byłoby pewnie lepiej.-Przygryzł wargę i spojrzał na Simona, który skinął głową.

-Zaczekasz tu chwilkę?- szepnął.

-Jasne - uśmiechnął się prawie niezauważalnie. Louis szybko zszedł ze sceny i wyciągnął coś spod stołu.

-Powodzenia - szepnęła Ayda, a Tomlinson jedynie się uśmiechnął. Wrócił na scenę z bukietem czerwonych róż i poprosił o mikrofon. Po chwili stał przed Brendanem

-Ale... - mruknął, spoglądając na niego. Był cholernie zszokowany.

-Więc, może to jest dosyć ryzykowne- zaśmiał się Louis do mikrofonu-ale jest coś, co chciałbym zrobić- klęknął przed chłopakiem, wręczając mu kwiaty- Spotykamy się dopiero kilkanaście tygodni, ale cholera, wiesz, że cię bardzo kocham i pytałem już raz, ale... wyjdziesz za mnie?- spojrzał na niego z przygryzioną wargą. W dłoni trzymał pudełeczko tym razem z prawdziwym pierścionkiem.

-Zgodziłem się wtedy, a teraz... nie potrafiłbym odmówić, jesteś dla mnie zbyt ważny - dodatkowo skinął głową. Czuł w oczach łzy wzruszenia.

Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz