104; rozdział

234 17 0
                                    

2/8

-Liam, uspokój się

Payne od godziny siedział w salonie z Louisem. Pili whisky i Liam już na pewno nie był trzeźwy.

-Uspokój się, jasne- prychnął brunet- Jak Zayn cię zdradził, też byłeś zły.

-Ty zdradziłeś Nialla, nie on ciebie.

-Wróci do Shawna. Kochał go.

Blondyn był cholernie wściekły na siebie, ale przecież nie zrobił niczego złego, spotkał się tylko z przyjacielem, nie zdradził Payne'a i nawet o tym nie myślał. Wybrał numer Tomlinsona, potrzebował rozmowy z kimś bliskim...

Louis westchnął.

-Zostaniesz z nim?- mruknął do Brendana.

-Jasne, tylko zabierz mu ten pieprzony alkohol... - westchnął Murray.

-Taaa... łatwo powiedzieć- westchnął- wrócę za kilka minut- wyszedł z salonu i odebrał- co tam?

-Masz chwilę? Możemy porozmawiać Lou? - mamrotał Niall.

-Możemy, co się dzieje?

-Widziałeś zdjęcie z instagrama, na którym jestem z Shawnem?

-Widziałem- mruknął niechętnie.

-Ty też myślisz, że coś mnie z nim łączy? - prychnął, był naprawdę łatwy do wyprowadzenia z równowagi.

-No nie wiem, łączy?- obrócił zdanie przeciwko niemu.

-Nie, nic nas nie łączy do cholery, jesteśmy przyjaciółmi.

-Ale byliście razem. Nie pamiętasz jak bardzo go kochałeś? Jak ja, Liam czy Harry siedzieliśmy z tobą po nocach, kiedy on odszedł? Wiem,że przespałeś się wtedy z Liamem, od tego się zaczęło, prawda?- zaśmiał się cicho- ale wciąż kochałeś Mendesa, często o nim myślałeś, rozmawialiśmy o nim...

-To było dawno, tak... bolało mnie to cholernie bardzo, ale teraz kocham tylko i wyłącznie Liama - mruknął - Więc łaskawie odpuść, myślałem, że mi wierzysz jako swojemu przyjacielowi

-Wierzę ci Niall- westchnął- Ale rozumiem Liama...

-Ale nic nas do jasnej cholery nie łączy! - trochę stracił nad sobą kontrolę.

-Ja to wiem- mruknął- Ale do cholery Liam boi się, że odejdziesz po tym wszystkim. Że Shawn zapewni ci lepsze życie...

-Myślicie, że jestem taką dziwką? Nie wpadnę mu nagle w ramiona z pieprzonym "Kocham Cię"! Jest moim przyjacielem, nie czuję do niego już niczego...

- A ja jestem dziwką?- mruknął- bo jestem w trzecim związku?- słowa Nialla trochę go zabolały.

-Nie Lou, nie jesteś - westchnął - przepraszam, poniosło mnie.

-Liam nie wróci na noc- mruknął Tomlinson.

-Jestem tylko ciekawy czy w ogóle wróci... - zaśmiał się sucho.

-Wróci... jutro- mruknął- nie powiem o której, bo aktualnie nie jest trzeźwy, ale jutro na pewno wróci.

-Zamiast ze mną porozmawiać wolał iść i się napierdolić... - prychnął.

-jest z nami- mruknął- a poza tym może ta noc przerwy dobrze wam zrobi?

-Mógł najpierw ze mną do cholery porozmawiać i to wyjaśnić...

-a jest co wyjaśniać?- mruknął- bo skoro nic was nie łączy, to nie ma czego wyjaśniać, prawda?

-Owszem jest, bo obraził się, nie dał sobie nawet powiedzieć, że niczego między nami nie ma i wyszedł - westchnął.

Westchnął cicho.

-Będzie dobrze Niall

-Taa, widzę jak będzie kurwa dobrze, dosłownie tęcza i cukierki - może zabrzmiał trochę oschle.

-Niall...

-No co kurwa Niall? Taka prawda... nie ufa mi i tyle

-A ty jemu ufasz- zaśmiał się ponuro- nie pierdol

-Ufam mu, wiesz?

-Po tym jak bzykał fotografa za twoimi plecami?

-Próbuję do cholery zapomnieć o tym, wybaczyć mu, bo go kurwa mać kocham...

-Nie musisz się wyżywać na mnie- mruknął.

-Wiesz co? Nie chcę powiedzieć kilku słów za dużo, niech robi co chce... może wrócić, a nie musi - rzucił - cześć - po tym się po prostu rozłączył.

Louis westchnął.

Do: Niall

Jeśli nie wróci, będziesz płakał. Pomyśl co mówisz na przyszłość blondi xx

Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz