105; rozdział

238 17 3
                                    

3/8

Niall próbując oderwać się od tych wszystkich dręczących go myśli, zabrał się za sprzątnie w domu. Mimo, że dopiero niedawno to robił, to po prostu potrzebował czegoś co zajęło by jego umysł, chociaż na chwilę.Westchnął odkładając szmatkę na bok, kiedy usłyszał dzwonek. Powoli powędrował do drzwi. Jakie było jego zdziwienie kiedy zobaczył Mendesa za drzwiami.

-Cześć blondi.

-Cześć - mruknął.

-Co taki naburmuszony? Mogę wejść?

-Nie jestem naburmuszony, jasne... - przepuścił go w drzwiach.

Wszedł do środka i zgarnął go do uścisku.

-No przecież widzę- szepnął.

-Nie chcę o tym rozmawiać... - westchnął.

-Kochanie- szepnął, kołysząc go. W tym samym momencie do domu wszedł Liam.

-Przeszkadzam?- prychnął.

-Nie mów... - słysząc głos swojego narzeczonego, szybko się od niego odsunął - Liam... nigdy skarbie nie przeszkadzasz - odpowiedział, podchodząc do niego. Payne odsunął się.

-Chyba w czymś przerwałem- mruknął.

-Liam, stary, jesteśmy tylko przyjaciółmi- westchnął Shawn-przysięgam, on cię kocha...

-Kochanie, jesteś dla mnie najważniejszy na świecie, ty też spotykasz się z przyjaciółmi... - spuścił wzrok, było mu przykro.

-Ale zrozum mnie, spotykasz się z byłym... Którego tak cholernie kochałeś, nie czuję się z tym dobrze- przyciągnął go do uścisku.

-Ale to Ciebie kocham, nie jego... nic nas już nie łączy - wtulił się w jego ciało, w końcu poczuł się dobrze i bezpiecznie.

-Pójdę już- mruknął Mendes, wychodząc.

-Też cię kocham skarbie- szepnął.

-Cholerny z Ciebie zazdrośnik, wiesz? - zachichotał, muskając krótko jego wargi.

-Twój- podniósł go, przyciskając do ściany i pogłębił pieszczotę. Jęknął cichutko, wplątując palce w jego włosy, a nogami oplatając biodra narzeczonego. Niemal od razu przeniósł się z pocałunkami na jego szyję, gdzie wyssał kilka malinek.

-Li - stęknął Horan, pociągając za jego kosmyki.

-Co jest skarbie?- schodził coraz niżej, wszędzie tam gdzie pozwalały ubrania blondyna.

-Prowokujesz... wiesz? - zamruczał zadowolony.

-Wypieprzę cię tak, że nawet o nim nie pomyślisz- wyszeptał mu do ucha.

-Zrób to, mimo, że o nim nie myślę...

Przeszedł z nim do salonu, kładąc go na kanapie. Wyjątkowo, sypialnia była zbyt daleko. Pozbawił go ubrań, to samo robiąc ze swoimi. Zawisł nad nim i łącząc ich usta, wsunął się w niego bez uprzedzenia. Sapnął głośno, nie chcąc skłamać... zabolało, ale i tak było warto. Od czasu do czasu kochał takie zabawy z Liamem. Payne nie dał mu czasu na przyzwyczajenie się, tylko zaczął w nim poruszać, dosyć szybko odnajdując jego prostatę. Wiedział, że blondyna to boli, ale wiedział też, że gdyby coś było nie tak, przerwałby. Splótł ich palce razem. Blondyn zacisnął mocniej palce na ręce Liama, z każdym trafieniem w punkcik, był coraz głośniejszy.

-Lubisz gdy taki jestem?-szepnął.

-Tak - tyle był w stanie wydusić z siebie. Pieprzył go coraz szybciej i mocniej, zacisnął dłoń w jego.

Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz