86; rozdział

269 17 47
                                    

6/20

-Jak się czujesz?- szepnął Louis, siadając za Brendanem na łóżku. Objął go mocno- Powinniśmy pójść do lekarza, męska ciąża jest rzadko spotykana, a ty ostatnio nie czułeś się dobrze...

-Teraz czuję się zdecydowanie lepiej - westchnął, wtulając się w szatyna - Nie chcę do lekarza...

-Wiem że nie chcesz, ale nie chcemy stracić tego maleństwa, prawda?- mruknął, układając delikatnie dłonie na jego brzuchu-Nie mogłem przyjść wcześniej, usypiałem Freddiego.

-Oczywiście, że nie chcemy - uśmiechnął się lekko - W porządku kochanie, z nim mogę się Tobą dzielić.

-Więc mogę zadzwonić i nas umówić?- westchnął.

-Możesz Lou - szepnął.

-Na jutro? Wieczorem są wyniki- zmarszczył uroczo nosek. Stresował się swoimi chłopcami...

-Na jutro - potwierdził - Nie denerwuj się, wszystko będzie w porządku kochanie

-Najważniejszy już odpadł- zachichotał, muskając jego szyję.

-Nie udało się tym razem, może jeszcze kiedyś tam pójdę - szepnął.

-Naprawdę nie musisz- westchnął- Wypromuję cię kochanie.

-Lou... wiesz, że nie musisz? - zachichotał.

-Ale chcesz być sławny, a ja chcę twojego szczęścia- szepnął, chowając nos w jego szyi.

-Jedyne czego chcę, to być z Tobą i Freddiem - uśmiechnął się delikatnie - To wy dajecie mi szczęście. Muskał delikatnie jego kark, dłonie układając pod jego koszulką.

-Dlaczego ja cię nie poznałem wcześniej?

-Bo byłem daleko od Ciebie - zagryzł wargę, cichutko wzdychając. Swoje ręce przeniósł na te należące do Tomlinsona.

-Zaraz wrócę- zrobił mu malinkę pod uchem i wstał, zabierając telefon. Zadzwonił do lekarza.

Nudziło mu się, dlatego spoglądając w stronę Louisa, po czym wsunął opuszek palca między wargi, wciągając policzki. Louis chrząknął, odwracając głowę od chłopaka.

-Tak, na jutro. Proszę mi dać Michaela do telefonu- mruknął. Po chwili odezwał się mężczyzna.

-Tak słucham?

-Cześć Mike- mruknął- mam do ciebie sprawę, ogromną.

-Cześć Lou, co się dzieje? - zapytał od razu.

-To ...- westchnął i spojrzał na Brendana niepewnie po czym wyszedł z sypialni, żeby go nie słyszał- Pamiętasz, jak pytałem o możliwości męskiej ciąży?

-No tak, pamiętam. Trudno zapomnieć - zaśmiał się cicho.

-Obawiam się, znaczy cieszę, znaczy- przygryzł wargę- to skomplikowane.

-Mów spokojnie Lou.

-Bo mój chłopak chyba jest w ciąży- mruknął cicho

-Jak to Twój chłopak jest w ciąży? Jesteście pewni?

-Kurwa no byliśmy u lekarza- uderzył dłonią w drzwi sypialni- Wiem, że to nie jest normalne do cholery!

-Lou, spokojnie... posłuchaj, wpadnijcie do mnie koniecznie, po prostu w recepcji podaj swoje nazwisko i wejdziecie od razu, ja wszystko tutaj załatwię, jasne?

Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz