18/20
Zayn od kilkunastu dni miewał zdecydowanie lepszy humor, choć wciąż tęsknił za Louisem, to nauczył się zmniejszać momenty, w których zamykał się sam w pokoju na kilka dni. Wizyty u psychologa mu pomagały, ale też wsparcie przyjaciela. Dziś był umówiony z Nathanem na wyjście do parku. Pogoda była piękna, jak na to, że jest już grudzień. Zajął się nawet akcją charytatywną, aby trochę oderwać się od rzeczywistości, jeździł do domów dziecka lub szpitali i spędzał czas z dzieciakami.
Nathan siedział na brzegu zamarzniętej fontanny, czekając na Mulata. Cieszył się, że ten jest ostatnio szczęśliwy, jednak pomimo wszystko, wiedział, jak bardzo boli go, że jego ukochany układa sobie życie całkiem na nowo z kimś innym, że cholerny Louis Tomlinson zakłada rodzinę. I najgorsze jest to, że on chciał wspierać Zayna, ale on naprawdę cieszył się szczęściem Louisa. W końcu gwiazdor na to zasłużył, po wszystkim co przeszedł zarówno ze strony Stylesa jak i niestety Zayna.
Malik w końcu od tyłu zakradł się do przyjaciela, zasłaniając mu oczy.
-Zgadniesz kto to? - wyszeptał, blisko jego ucha.
-Pewnie jakiś napalony idiota- zaśmiał się, obracając i wciągnął go na swoje kolana- Dzień dobry.
-Cześć Nat - zachichotał - długo czekasz?
-Z dwadzieścia minut? Uwielbiasz się spóźniać dupku- musnął jego wargi.
Odwzajemnił pieszczotę, zrobiło mu się cholernie głupio, że Shelly musiał tak długo na niego czekać.
-Jak się dzisiaj czujesz ?- spytał, głaszcząc go po policzku. Nie, nie byli razem.
-Bardzo dobrze - odpowiedział z uśmiechem - I przepraszam za moje spóźnienia.
-Po tym co robimy nocami, mogę ci wybaczyć- zaśmiał się, muskając jego szyję. Ale to nie znaczy, że nie uprawiali seksu...
-I tylko dlatego nie jesteś na mnie zły? - westchnął cichutko, odchylając głowę.
-Robisz najlepszego loda na całym bożym świecie- zaśmiał się, wysysając mu malinkę na szyi.
-Głupek -mruknął rozbawiony -I nie ma innego powodu? Tylko to, że śpię z Tobą i Ci obciągam?
-Nie-udawał poważnego- tylko tymi ustami potrafisz sprawić, że nie jestem na ciebie zły za spóźnienia.
-W porządku - uśmiechnął się naprawdę delikatnie. Choć to zabolało, nie był tylko od seksu i zabaw... a może jednak?
-Żartuję głupku- zaśmiał się, chowając twarz w jego szyi- Nie jesteśmy razem, ale naprawdę cholernie cię lubię i mi na tobie zależy, a spóźnianie wybaczam, bo jesteś przecudowną osóbką i kocham z tobą spędzać czas.
-Jesteś uroczy, wiesz? Też Cię lubię Nat - zachichotał, przy nim czuł się jak dziecko.
Przygryzł jego skórę, robiąc kolejną malinkę, w bardziej widocznym miejscu.
-Przejdziemy się?
-Jasne - niechętnie podniósł się z kolan Shelly'ego.
Złapał jego dłoń i pociągnął na alejkę.
-Może trochę wolniej? - zaśmiał się - jestem niższy i mam krótsze nóżki!
-To wskakuj na moje plecy- stanął przed nim i przycupnął.
-Umiem chodzić, po prostu poprosiłem żebyśmy zwolnili - zachichotał, ale mimo to wpakował się na plecy chłopaka.
-Ale jak jesteś na moich plecach, mogę cię troszkę pomacać- zachichotał, szczypiąc go w pośladek i ruszył przed siebie.
CZYTASZ
Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2
FanfictionOne Direction ma przerwę, a jedynym marzeniem Zayna jest odzyskanie Louisa. Okazuje się jednak, że mimo jego rozstania z Harrym, nie jest to takie łatwe... Z kolei zbliżający się wielkimi krokami ślub Liama i Nialla staje pod wielkim znakiem zapyta...