93; rozdział

237 20 7
                                    

13/20

Niall zadzwonił do drzwi nowego domu przyjaciół, w międzyczasie poprawiając jeszcze włosy, które były nieźle roztrzepane. Louis otworzył im drzwi z płaczącym Freddiem na rękach.

-Wyglądasz jak po niezłym ruchaniu- zaśmiał się

-Zamknij się lepiej Tomlinson... - mruknął. Dołączył do nich Brendan.

-Cześć wam - przywitał się -Daj go, pójdę go nakarmić skarbie.

-Bawisz się w mamusię?- zaśmiał się Louis- Trzeba go przewinąć, a nie nakarmić- westchnął.

-Często wam daje popalić?- spytał Liam, wchodząc z Niallem do środka.

-Więc zaopiekuj się gośćmi, a ja skoczę go przewinąć - zachichotał - Nie, nie jest aż tak źle.

-A w nocy? - dopytał blondyn. Louis podał narzeczonemu chłopca.

-Różnie Nialler. Czasami śpi jak aniołek, a czasami nie śpi on i my, bynajmniej nie dla przyjemności- mruknął- Czasami śpi po południu, a Brendan chce się pieprzyć i go obudzi... Naprawdę, różnie bywa.

-Słyszałem to dupku - mruknął, zabierając chłopca. Poszedł do jego pokoiku, gdzie od razu przewinął. Wracając, zgarnął kocyk i jedną z jego ulubionych zabawek. Horan wybuchnął śmiechem, na słowa Tomlinsona.

-Taka prawda, kochanie, obudziłeś go trzy razy, bo chciałeś mnie w sobie- parsknął, kiedy tylko ten wrócił.

-Louis - mruknął, wracając - Nie moja wina tylko hormonów...

-Cześć maluchu, to ja... wujek Niall, ten najfajniejszy ze wszystkich - zaśmiał się podchodząc do najmłodszego Tomlinsona.

-Nieprawda, jeszcze nie byłeś w ciąży i tak robiłeś- westchnął, muskając jego policzek. Odebrał od niego synka- Cześć szkrabie, tata cię przewinął i już nie płaczesz?- połaskotał go, a mały zachichotał.

-Teraz to tata? A przed chwilą rzekomo byłem mamusią...

-Możesz nadal nią być- parsknął.

Liam zagryzł wargę, widząc jak Lou podchodzi do dziecka.

-Wypraszam sobie, kobietą nie jestem - odgryzł się - Napijecie się czegoś?

-Ciekawe, bo w łóżku krzyczysz "tatusiu weź mnie"- przewrócił oczami- chcesz iść do wujka Nialla?- zachichotał Lou, łaskocząc Freddiego, po czym podał go blondynowi. Murray się zarumienił.

-Kawy poproszę- mruknął rozbawiony Liam.

-Ja też kawę - odpowiedział blondyn, ostrożnie i delikatnie wygłupiając się z chłopcem.

-A ty Lou? - zagryzł wargę. Liam wpatrzył się w Nialla, który bawił się z dzieckiem, rozpływając się.

-Ciebie?- zachichotał- Usiądźcie w salonie, ja pomogę mu, bo no cóż, nie może się przemęczać-objął go, kładąc mu też troskliwie dłoń na brzuszku.

  -Kochanie, przecież to nie jest taka ciężka praca...  

  -Cicho- mruknął i wepchnął go do kuchni, od razu podnosząc i sadzając na blacie. Stanął pomiędzy jego nogami i pocałował.   

 -A więc to po to? - odwzajemnił pieszczotę, splatając ręce za jego szyją, wplątując palce w jego włosy. Louis pogłębił pocałunek, zaciskając dłonie na jego pośladkach. Brendan mruknął zadowolony, ciągnąc lekko za kosmyki szatyna. Wsunął dłonie za spodnie Brendana i przeniósł się z pocałunkami na szyję. Jęknął cichutko, odchylając głowę. Louis zsuwał usta coraz niżej, w końcu odsuwając nieco jego obojczyk i zrobił tam malinkę.

-A to taki drugi fajny wujek, nazywa się Liam i to on nauczy Cię jak podrywać - zaśmiał się Horan, podchodząc do Payne'a, kiedy tylko Louis i Brendan zniknęli.

-Zróbmy sobie takiego- wypalił Liam, obejmując ich.

-Z przyjemnością kochanie - wtulił się w niego, uważając na Freddiego.

-Może pójdziemy do lekarza, czy masz szansę na zajście?- przygryzł wargę.

-Jutro? Czy jeszcze dzisiaj? - szepnął.

-Kiedy chcesz- zaśmiał się. 

  -Jak najszybciej bym chciał tatusiu, a teraz wybacz, ale mały się niecierpliwi... - Zachichotał i poprowadził ukochanego na kanapę w salonie.Usiadł ostrożnie, układając sobie wygodnie chłopca. Liam z uśmiechem ich obserwował. 

~~

-Lou - szepnął Brendan - musimy zaraz wracać do nich

-Wiem- westchnął, odsuwając się. Zdjął go z blatu- Ale to nie moja wina, że tak strasznie cię pragnę zawsze...

-Ale to ja zawsze krzyczę jak bardzo Cię potrzebuję - zachichotał - jak pójdą i mały zaśnie, jestem cały Twój.

-No i znowu chcesz go obudzić- parsknął- Chyba że im go oddamy na noc, a my wykorzystamy ją na twoją ostatnią zachciankę?-szepnął mu do uszka.

-Dadzą sobie z nim radę? - westchnął zadowolony.

-Chcą mieć swojego, niech się uczą- zachichotał.

-No dobrze, o ile się zgodzą...

  -Dasz sobie radę? Pójdę z nimi pogadać...  

-Dam skarbie, ale najpierw... dostanę buziaka?

Musnął delikatnie jego usta i wyszedł z kuchni.

~~

  -Jesteś gotowy na takie maleństwo w domu? - Niall zagryzł wargę.

-Jasne, że tak- uśmiechnął się.

-Kocham Cię skarbie - szepnął.  

-Też cię kocham skarbie- zachichotał Liam i musnął jego policzek.

  -Ale ja bardziej - od czasu do czasu łaskotał chłopca, który chichotał.  

-Chłopcy, mam ogromną prośbę...-zaczął, kiedy wszedł do salonu.

-Co się dzieje Lou? - zapytał od razu Niall.

-Weźmiecie małego na noc?- przygryzł wargę- Brendan chciałby dzisiaj... no, nie będę się zagłębiać w szczegóły.

-Co o tym myślisz Li?

-Przydałaby się im taka jedna noc tylko dla nich prawda?- zaśmiał się.

-Myślę, że tak -szepnął.

-Więc tak, zgadzamy się- zachichotał.

Louis uśmiechnął się.

-Cóż, dziękujemy!

-Odwdzięczycie się przy okazji - uśmiechnął się.

-Pewnie- zachichotał.

Goodbye Sunshine|| Zouis Instagram 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz