Rozdział 1

9.5K 201 26
                                    

Nie tak wyobrażałam sobie ostatnią klasę liceum. Wiedziałam, że będzie dużo kartkówek, sprawdzianów i ogólnie, wszystko będzie jednym wielkim przygotowaniem do matury. Tylko nie byłam gotowa na tak duże poświęcenie. Cały wolny czas spędzałam na nauce. Zero spotkań z przyjaciółmi, zero meczów, nawet tych w telewizji. Nie miałam na nic czasu.
Jedyną rzeczą, która mnie pocieszała i w jakikolwiek sposób ciągnęła do przodu, był konkurs organizowany przez PZPS. Wzięłam w nim udział i miałam cichą nadzieję, że go wygram. Tematem konkursu był projekt wywiadu, który przeprowadziłbyś z jednym z siatkarzy. Jako, że jestem w liceum o profilu humanistycznym, a później w planach mam zamiar iść na studia dziennikarskie, takie zadanie nie było dla mnie problemem. Nagrodą był dzień spędzony ze sportowcem, z którym przeprowadziłbyś wywiad i oczywiście możliwość wykonania tej rozmowy, która później pojawiłaby się w gazecie sportowej.
Długo zastanawiałam się nad wyborem odpowiedniej osoby, ale koniec końców zdecydowałam się na Tomka Fornala. Na początku miał to być Michał Kubiak, potem Kacper Piechocki, aż wreszcie zdecydowałam. Nie było łatwo, ale życie nie polega na podejmowaniu łatwych decyzji. Polega na stawianiu sobie celów i ich realizacji. Wyniki zostaną ogłoszone dopiero pod koniec listopada, czyli za jakieś dwa dni. Na razie się nie stresuję, bo jestem skupiona na szkole i nauce, ale pewnie kiedy przyjdzie list czy mi się udało czy nie, to się zacznie.

Może coś o mnie. Mam na imię Amelia i w styczniu skończę dziewiętnaście lat. Mam około stusiedemdziesięciu centymetrów wzrostu, jestem dosyć wysoka, bo moja najlepsza przyjaciółka jest prawie o głowę niższa ode mnie.
W gimnazjum dokuczali mi z mojego wzrostu, ale ignorowałam ich. Jestem brunetką o ciemnych oczach i mam te urocze dla wszystkich dołeczki w policzkach, niestety ja ich nie lubię, wręcz nienawidzę. Jestem w ostatniej klasie liceum, które znajduje się w Warszawie. Od dziecka uwielbiałam przeprowadzać wywiady z członkami mojej rodziny i zostało mi to do teraz. Na ogół jestem dość rozrywkowa, ale muszę mieć wszystko zaplanowane, nie przepadam też za spontanicznością. Moi rodzice są lekarzami, tata jest chirurgiem, a mama ortopedą. Chcieli, żebym poszła w ich ślady, ale ja już miałam plan na siebie i nie miałam zamiaru go zmieniać. Tak samo jak mój brat. Paweł jest ode mnie starszy o siedem lat i postanowił zostać prawnikiem. W przyszłym roku, latem, bierze ślub z Anią, którą poznał na studiach. Są naprawdę piękną parą, czego im bardzo zazdroszczę.
Kilka miesięcy temu zerwałam z moim, byłym już, chłopakiem. Byliśmy razem dwa lata, a on mnie zdradził. Najgorsze jest chyba to, że jak się o tym dowiedziałam, w ogóle nie czułam się zraniona. Wręcz przeciwnie, cieszyłam się, sama chciałam to zakończyć, ale brakowało mi odwagi. Teraz się przyjaźnimy. Skoro już o tym mowa. Z Karoliną, bo tak ma na imię moja najlepsza przyjaciółka, przyjaźnię się od podstawówki. Jest blondynką o niebieskich oczach, do tego ma piegi, które są w jej przypadku urocze. Teraz razem chodzimy do szkoły, tyle że ona jest w klasie ekonomicznej. Jesteśmy niczym ogień i woda. Ja rozrywkowa i poukładana, ona raczej spokojna. W sumie to dzięki niej wysłałam moje zgłoszenie na konkurs. Długo mnie namawiała, aż w końcu jej się udało. Jeśli wygram to będzie tylko i wyłącznie jej zasługa.

- Nienawidzę matmy. - powiedziałam, kiedy razem z Karolą siedziałyśmy na stołówce. Przerwy to był jedyny czas, który mogłyśmy razem spędzić i pogadać. - Ta baba się na mnie uwzięła. Cały czas coś ode mnie chce i mimo, że nic nie mówię na lekcji, tylko siedzę i słucham, to według niej, cały czas jej przeszkadzam.

- Przesadzasz. - oczywiście, że tak. Zawsze to ja jestem winna. Blondynka jest ścisłowcem, i nauczyciele ją lubią. Ogólnie jest odbierana jako osoba niekonfliktowa i taka faktycznie jest. Łatwo nawiązuje kontakt z nowo poznaną osobą. - Masz już sukienkę na studniówkę?

- Nie... Nie wiem czy w ogóle na nią pójdę. - wzruszyłam ramionami i zaczęłam jeść sałatkę, którą kupiłam sobie w szkolnej stołówce. Nie uśmiechało mi się iście samej na imprezę szkolną.

- Musisz iść. Obiecałaś mi to. Z resztą zostałaś wybrana jako osoba, która zatańczy z dyrektorem. Wiesz, że to zaszczyt z nim tańczyć. - faktycznie tak jest. Zacznijmy od tego, że nie chciałam tańczyć w ogóle, ale kiedy pani od wychowania fizycznego złamała nogę, ktoś musiał ją zastąpić, a że ja wtedy siedziałam na trybunach i patrzyłam jak im idzie, to dyrektor szkoły, pan Marcin, zawołał mnie, żebym ją zastąpiła. Zgodziłam się, bo myślałam, że to będzie jednorazowe, ale się pomyliłam.

- Ej! Obiecałam ci to w podstawówce! Byłam młoda i głupia. Nie wiedziałam na co się godzę. Wykorzystujesz to przeciwko mnie. - kiedyś miałam naprawdę głupie pomysły, ale kto jako dziecko ich nie miał? Chyba każdy w przedszkolu udzielał ślubu, a opłatkiem były zwykłe andruty. - Z resztą teraz mam ważniejsze rzeczy na głowie. Za tydzień gramy z Poznaniem. - od początku mojej edukacji w tym liceum należę do drużyny koszykarskiej i siatkarskiej. Reprezentuję szkołę w zawodach międzyszkolnych i wojewódzkich. Jeśli chodzi o to drugie, czyli siatkówka, pokochałam ją już w dzieciństwie. Po prostu poszłam na zawody warszawskiego klubu i mi się spodobało. Z koszykówką wiąże się całkiem inna historia. Jednego dnia, jeszcze w pierwszej klasie, musiałam się ukryć przed takim jednym chłopakiem i przez przypadek weszłam na salę gimnastyczną. To był początek roku szkolnego i pani trener dopiero tworzyła drużynę. Jak tam weszłam to powiedziałam, że też chcę się zapisać i tak już tam zostałam.

- Stresujesz się? Głupie pytanie, przepraszam. - jeśli chodzi o Poznań, to z nim też wiąże się jedna historia, tylko, że ona bardziej dotyczy całej drużyny, aniżeli mnie. - Uda wam się. Zrobiliście ogromny progres w porównaniu do zeszłego roku. Z resztą macie nowego trenera, który zna się na rzeczy. - wymieniała same plusy, ale nie skupiałam się na tych pozytywnych rzeczach, tylko negatywnych.

- Zobaczymy, ale chcę wierzyć w to, że masz rację. Będziesz na meczu?

- Jasne, że tak! Nigdy bym sobie nie wybaczyła, że nie zobaczyłam jak z nimi wygrywacie. Skopiecie im tyłki jak dwa lata temu. - zawsze pozytywnie nastawiona do wszystkiego. Wieczna optymistka i za to ją kocham. Jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam.

- O której kończysz? Idziemy po szkole do naszej kawiarni? - zawsze wybieramy jeden dzień tygodnia i po szkole chodzimy na kawę. Mamy wtedy więcej czasu, żeby pogadać o głupotach. O dziwo sprawdza się.

- O 15, możemy iść. A ty nie masz przypadkiem treningu?

- Jutro i w piątek, także zapraszam na noc, bo przyjdzie list i sama nie chcę go otwierać.

- Przyjdę, kupię wino i lody i będziemy świętować. - ciekawe co świętować. Chyba moją porażkę, bo przecież jest tyle osób, które są lepsze ode mnie i to one powinny wygrać.

- Albo opijać smutki za moją przegraną.

- Wygrasz to. - chciałabym w to wierzyć.

Wywiad · Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz