Rozdział 21

4K 140 8
                                    

Pierwszy styczeń. Nowy rok. Można myśleć, że noc była udana i zakończyła się dobrze. Tak jednak nie było. Kiedy wróciliśmy z dachu, z powrotem do mieszkania, miałam małą sprzeczkę z Marysią. I nie, nie poszło o Tomka, tylko o to, że siatkarka wylała na mnie swojego drinka i nawet nie przeprosiła. No to się trochę zdenerwowałam, wiadomo po alkoholu, na ogół jestem spokojna i padło trochę za dużo słów. Skończyło się to tym, że dziewczyna wyszła, a Kozub, który swoją drogą śmiertelnie się na mnie obraził, pobiegł za nią. W taki właśnie sposób zdobywa się przyjaciół. A co my mogliśmy zrobić? Bawiliśmy się dalej. Przecież taki wieczór jest tylko raz w roku. Trzeba się bawić i nie żałować niczego. Prawda? Prawda.

- Ej! Widział ktoś Janka? - faktycznie już chwilę go nie ma, a jego dziewczyna, Martyna, szuka go nieustannie. - No ludzie... Zlitujcie się nade mną. - spojrzałam na Tomka, który patrzył na Kwolka i wtedy wiedziałam. Widziałam, że oni coś wiedzą.

- Wróci za chwilę. - odezwał się Fornal, a po jakiś piętnastu minutach Nowakowski się pojawił.

- Chciałbym coś ogłosić! - krzyknął na cały głos. Spojrzałam po osobach, które znajdowały się w pomieszczeniu i wszyscy byli zaskoczeni. Oprócz Bartka i Tomka. - Martyna. - tym razem zwrócił się do swojej dziewczyny. - Jesteśmy razem już trzy lata. Wiem, że to może nie jest tak idealny moment, o jakim marzyłaś, ale wiedz, że cię kocham i wiem, że ty mnie też. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, dlatego tutaj, przy obecności wszystkich tych osób, naszych przyjaciół, chcę poprosić cię o rękę. - uklęknął na jedno kolano i otworzył czerwone pudełeczko z pierścionkiem. - Czy zostaniesz moją żoną? - nie spodziewałam się tego, ona też nie, ale spojrzałam na Tomka, on na mnie i szeroko się uśmiechnął. Czyli to jest ta tajemnica. On wszystko wiedział. Pokręciłam tylko głową i spojrzałam z powrotem na zakochanych.

- Idioto, co to za głupie pytanie. Jasne, że tak! - wsunął pierścionek na jej palec, wstał i okręcił ją wokół własnej osi. I niech nikt nie mówi, że to nie było romantyczne, bo było. Oświadczyny w nowy rok? Romantycznie. Ja zawsze marzyłam o oświadczynach w Walentynki. Wiem, przereklamowane, ale co poradzę, że mam duszę romantyka.

- Wiedziałeś prawda? - zapytałam Fornala, kiedy do niego podeszłam.

- Kupowałem z nim pierścionek. W sumie to mu bardziej doradzałem, ale na jedno wychodzi. - wzruszył ramionami i spojrzał na mnie tym swoim intensywnym wzrokiem. No i co ja miałam zrobić? Podeszłam jeszcze bliżej i cmoknęłam go szybko w usta. Nie wiem dlaczego. Tak jakoś. - To może też nie jest idealny moment, ale podobasz mi się. Już od naszego pierwszego spotkania i...

- Czy to znaczy to co myślę?

- Jeśli myślisz o tym co ja, to tak. - teraz to on pocałował mnie. Ale nie tak jak ja to zrobiłam wcześniej. Ten pocałunek był inny niż ten pierwszy. Był bardziej namiętny? Nie wiem czy to jest odpowiednie słowo. - A teraz powiedz mi jedną rzecz. Dlaczego to mnie wybrałaś?

- Mówiłam już.

- A tak na poważnie?

- Bo chciałam sprawdzić, czy faktycznie jesteś zwykłym człowiekiem, jak ja. Ta cała otoczka sportowca, media, ja wiem, że to może kogoś nieodwracalnie zniszczyć. Jak oglądałam mecz, w którym grałeś, to zauważyłam, że coś tam nie gra i zmieniłam zgłoszenie. Zresztą byłeś wolny i młody, to co? Miałam nie skorzystać? - ale prawda jest taka, że ja po prostu zauważyłam smutek w jego oczach, kiedy cała twarz była szczęśliwa.

- Wciąż jestem młody.

- Ale już nie jesteś wolny.

- Nie jestem?

Wywiad · Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz