3/3 maratonu
- Amela?
- Martyna, hej. - dziewczyna Janka. - Nie zauważyłam cię. Przepraszam.
- Może nie znamy się za dobrze, ale widzę, że coś się stało. Chcesz pogadać? - zaproponowała, a ja uznałam, że skoro ona żyje w tym całym siatkarskim świecie, to mi coś poradzi, zresztą jest dziewczyną i tylko ona może mi teraz pomóc.
- Naprawdę chcesz słuchać problemów małolaty?
- Nie przesadzaj. Chodź, tu jest taka fajna kawiarenka. - wskazała na miejsce, z którego przed sekundą wyszłam. Wolałabym tam nie wchodzić, tym bardziej, że nie widziałam, żeby Karolina wychodziła.
- A może pójdziemy do tej? - pokazałam na lokal, który znajdował się po drugiej stronie ulicy. Ona chce mi pomóc, a ja jeszcze wybrzydzam.
- Pewnie, nie ma problemu. - przeszłyśmy szybko przez mało ruchliwą ulicę i weszłyśmy do środka. Szczerze mówiąc, to wcześniej tu nie byłam, bo chodziłam tylko do tamtej, co chyba było błędem. Kawiarnia była utrzymana w bardzo jasnych kolorach, przeważał tu pastelowy niebieski i biały. Wyglądała przytulnie, a głównym smakołykiem były babaczki. - Słucham. - powiedziała, kiedy już usiadłyśmy i złożyłyśmy zamówienie.
- Pokłóciłam się z przyjaciółką i nie bardzo wiem czyja to była wina. - taka była prawda, nie wiem czy to ja zawiniłam, czy Karolina.
- A o co dokładnie poszło?
- Na początku myślałam, że o Tomka, ale tu chyba chodzi o coś większego.
- Robi się ciekawie. Mów wszystko, znajdziemy rozwiązanie. - dzięki temu, zyskałam kolejną osobę, której mogę powierzyć swoje problemy. Każdy potrzebuje takiego kogoś, bo sam sobie nie da rady.
- Zaczęło się, kiedy powiedziałam jej o Tomku i o meczu, na który mnie zaprosił. To było wczoraj i uznałam, że dzisiaj zrobię sobie dzień wolny od szkoły. Ona na mnie naskoczyła, że przez moje ciągłe nieobecności, źle napiszę maturę i skończę żyjąc na rachunek Tomka, który z marnej pensji siatkarza ledwo utrzyma siebie, a co dopiero mnie. - opowiedziałam jej to wielkim skrócie, ale najważniejsze, że ma zbliżoną sytuację.
- Na pewno chodzi tylko o te nieobecności? Przecież to w ogóle nie jest powód do mówienia takich rzeczy. - a o co innego mogłoby chodzić?
- Nie wiem. To mi powiedziała wczoraj, dzisiaj chciałam się z nią pogodzić, a ona dorzuciła swoje trzy grosze i jest jeszcze gorzej.
- A nie jest zazdrosna? - ja też tak myślałam, ale to się kupy nie trzyma.
- Ale o co? O Tomka? My się tylko kumplujemy, znamy się tydzień. Zresztą to dzięki niej go poznałam. - i za to będę jej wdzięczna do końca życia.
- Serio?
- Tak, namówiła mnie, żeby wysłać zgłoszenie do konkursu i wygrałam.
- A co było nagrodą?
- No dzień spędzony ze sportowcem i wywiad, który ukaże się w jakiejś gazecie. - zapomniałam nazwy, ale to jakaś dobra, sportowa gazeta.
- Czyli nagrodą był jeden dzień, który ty już spędziłaś z Tytusem, a on mimo to, wciąż cię gdzieś zaprasza. Nieźle. Podobasz mu się. - mrugnęła do mnie, a my przyszłyśmy tu z innego powodu. Jakim cudem nasza rozmowa zeszła na ten temat?
- To nie jest cel naszej rozmowy.
- Wiem. Uważam, że to nie jest twoja wina. Ona na ciebie naskoczyła, bez powodu. Powinna zauważyć swój błąd i to on musi wyciągnąć rękę pierwsza. - czyli tu się zgadzamy. - A teraz pogadamy o tobie i Fornalu.
CZYTASZ
Wywiad · Tomasz Fornal
FanfictionJeden konkurs zmienia JEJ życie. Jedno spotkanie zmienia JEGO życie. ----- ONA pokochała jego. ON pokochał ją. ----- Czym jest miłość, w świecie pełnym kłamstw? Czym jest zaufanie, w świecie pełnym tajemnic? Czym jest zrozumienie, w świecie pełnym n...