Jestem już po testach wysiłkowych i jestem spocona jak cholera. Mało tego. Dwa razy dostałam ataku i lekarz musiał przerywać test, czego rezultatem było przełożenie go właśnie na dzisiaj. Dał mi odpowiednie leki i wszystko przebiegło bez zakłóceń. Jestem pewna, że jutrzejsze wyniki będą tak samo prawidłowe, jak dotychczas. Innej opcji nie było.
- Jutro na dwunastą, tak? - zapytałam doktorka, kiedy ten wpisywał coś w komputer. Nie lubiłam tego, bo czułam, że mnie ignoruję, a ja tego nienawidziłam. Wiedziałam oczywiście, że mnie słucha, ale mimo wszystko myślałam inaczej.
- Tak. Chciałem jeszcze porozmawiać o twoim ciśnieniu. - wiedziałam. Byłam pewna, że wcześniej o tym nie wspominał, bo wszystko było idealnie. - Jest za wysokie. Przez ten cały tydzień nie miałaś ani jednego prawidłowego wyniku.
- Wiem. Ale nic na to nie poradzę. - wzruszyłam ramionami, bo taka była prawda. Nie piję kawy, ani żadnych napojów energetycznych. Alkoholu też nie tknęłam przez ten tydzień i pilnowałam diety.
Co jeszcze miałam zrobić?
- A leki?
- Biorę tak jak zawsze. - codziennie rano, jedna dawka. Od kilku lat. Bez przerwy. Trochę to męczące, ale nie mam wyjścia. Inaczej już dawno leżałabym w grobie.
- Możliwe, że przestały działać i trzeba znaleźć inne. - to nie pierwsza taka sytuacja. Już raz miałam zmieniane leki, bo poprzednie okazały się niewypałem. Działały przez jakiś czas, ale potem przestawały.
- Zamiennik? - pokiwał głową i znowu zaczął coś wpisywać w komputer.b- Mam jeszcze jedno pytanie. Za tydzień mam mecz. Mogę zagrać? - to było dla mnie ważne, tym bardziej, że to ostatnia szansa kiedy mogę zagrać. Potem jest już koniec szkoły.
- Nie. Nie ma opcji. - nie wierzę. Nie po to zapraszam Tomka, żeby lekarz mi powiedział, że to nie wypali.
- Żartuje sobie pan?!
- Amelia. W twoim stanie każda aktywność fizyczna może być nową komplikacją.
- Jakim stanie?
- Zobaczymy jak wyniki testu. Ale operacja może okazać się koniecznością. - nie wiedziałam, że jest tak źle. Cholera! Byłam pewna, że to tylko chwilowe, a badania wyjdą dobrze.
- Operacja?
- Twoja wada serca jest wrodzona, ale na szczęście jest jedną z najczęściej występujących. Problem w tym, że ma charakter ostry. - ostry? Czy on nie może mówić w moim języku?
- Tylko dlaczego teraz to wszystko się dzieje? Przez ponad dziesięć lat było dobrze.
- Zdarza się, że wada rozwija się przez stosowanie niektórych leków. - przerwał na chwilę, żeby potem znowu kontynuować. - Lewy przedsionek twojego serca nie jest w stanie pomieścić cofającej się krwi. To może doprowadzić do niewydolności prawej komory, a jeśli nie byłabyś zdiagnozowana, to nawet do śmierci.
- Dobra. W takim razie uznajmy, że sprawdza się najgorszy scenariusz. Jak będzie wyglądała operacja?
- Chirug będzie musiał zrekonstruować zastawkę dwudzielną, albo całkowicie zamienić ją na protezę mechaniczną czy biologiczną. Do końca życia będziesz musiała brać leki przeciwzakrzepowe. - brzmi strasznie.
- Pan będzie operował? - ufałam mu, więc to chyba logiczne, że chciałam żeby on to zrobił
- Też. Załatwię najlepszego chirurga.
- Dobra. To wszystko?
- Amelia. Mam nadzieję, że to nie będzie konieczne.
- Jest pan tylko lekarzem, a nie pieprzonym bogiem. Do jutra. - pożegnałam się z nim i wyszłam.
CZYTASZ
Wywiad · Tomasz Fornal
FanficJeden konkurs zmienia JEJ życie. Jedno spotkanie zmienia JEGO życie. ----- ONA pokochała jego. ON pokochał ją. ----- Czym jest miłość, w świecie pełnym kłamstw? Czym jest zaufanie, w świecie pełnym tajemnic? Czym jest zrozumienie, w świecie pełnym n...