Rozdział 30

3.4K 131 15
                                    

3/3 maratonu

Weszliśmy do środka i gdyby nie Tomek i jego ramię, to przewróciłabym się z tych nerwów. Nikomu tego nie życzę, naprawdę.

- Nie stresuj się. Wchodzimy, więc proszę o piękny uśmiech. - kolejny raz tego dnia wzięłam głębszy wdech. Teraz mogłam już wszystko. Z Fornalem przy mnie, nie martwiłam się o nic.

- Dziękuję. - pocałował mnie przed wejściem i w końcu weszliśmy do środka.

Sala była naprawdę świetnie przygotowana i warta swojej ceny. Było pięknie, a osoby, które już były wyglądały olśniewająco. Nie mówiłam tu tylko o dziewczynach, ale płeć przeciwna też prezentowała się dobrze.

- Amelia! Dobrze, że jesteś. Możemy zaczynać próbę? - kiwnęłam twierdząco głową i uśmiechnęłam się do kobiety. - Kurka wodna! Fornal?

- Dzień dobry. - chłopak grzecznie się przywitał, a ja zaśmiałam się z miny kobiety. Trochę chyba niedowierzała.

- Skąd ty go wytrzasnęłaś? - zapytała się mnie kiedy szłyśmy w stronę ustawionych par. Wcześniej poprosiłam Tomka, żeby na mnie zaczekał, bo sama nawet nie wiedziałam gdzie będziemy siedzieć.

Po usłyszeniu pierwszych dźwięków, rozpoczęłam z dyrektorem taniec. Wszyscy równo ruszyli za nami, a po dwudziestu minutach już skończyliśmy.

- I jak? - zapytałam, kiedy podeszłam do Tomka.

- Świetnie to wyglądało.

- To dobrze. Chodźmy znaleźć nasz stolik.

Dopiero w tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że będziemy siedzieć przy jednym stoliku z Karoliną. Kiedy to wszystko było planowane, między nami nie było żadnych spięć, a później zapomniałam o tym.

- Amela? Możemy pogadać? - wywołałam wilka z lasu. Karola wyglądała naprawdę pięknie i faktycznie ubrała sukienkę, którą razem wybrałyśmy.

- Pewnie. - powiedziałam Fornalowi, że zaraz wrócę i odeszłam z nią na bok.

- Po pierwsze, chciałam ci wytłumaczyć moje zachowanie. Ja naprawdę nie mam nic do ciebie i do Tomka. Uwielbiam was, a wtedy szargały mną różne emocje. To co wcześniej mówiłam to nieprawda, chodzi o to, że byłam zazdrosna. Po prostu wiesz jak ciężko zniosłam rozwód rodziców, a oni teraz chcą się zejść z powrotem. Mama tyle wycierpiała przez niego, a on miał to w dupie. Dopiero co się podniosła, a on chce to wykorzystać. - wiem jak ten rozwód odbił się na jej zdrowiu psychicznym. Wiem też, że ponowne zejście się jej rodziców nie jest dobrym rozwiązaniem. - Przepraszam. Za to wszystko co powiedziałam.

Co ja mogłam zrobić w tamtym momencie? Podeszłam bliżej niej i mocną ją przytuliłam. To jasne, że jej wybaczyłam. Nie zapomnę o tym co zrobiła, ale to nie to jest teraz najważniejsze.

- Chodźmy już do stolika, bo ci nasi chłopacy tam umrą z nudów. - zaśmiałyśmy się i wróciłyśmy na nasze miejsca.

W świetnych humorach wróciłyśmy do nich. Nikt o nic nie pytał, bo pewnie się domyślali, że się pogodziłyśmy. Teraz już jestem pewna, że ten wieczór będzie idealny.

Po zatańczeniu tego głównego poloneza, przyszedł czas na wręczenie koniecznek i przemowy przedstawicieli klas. Stresowałam się jak cholera, mimo że miałam cały tekst przed sobą. Wszystko jednak się zmieniło jak spojrzałam na Tomka, który podniósł w górę ręce i pokazał, że trzyma kciuki. To mi wystarczyło, żeby popłynąć. Nawet trochę zaszalałam i pozwoliłam sobie na małe żarty o nauczycielach. Wszystko było oczywiście w granicach rozsądku.

Wywiad · Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz