Rozdział 25

3.6K 141 25
                                    

Spojrzałam w drugą stronę, gdzie leżał Fornal. Jeszcze spał, więc najciszej jak mogłam wyszłam z łóżka i skierowałam się do kuchni, żeby zrobić nam śniadanie. Nie będę się jakoś specjalnie wysilać i zrobię zwykłe naleśniki. Na szczęście znalazłam w lodówce pełno pomarańczy i postanowiłam, że wycisnę jeszcze świeży sok. Trochę mi zajęło szukanie wyciskarki, ale znalazłam.

Po trzydziestu minutach już wszystko było gotowe i jedyne co mi zostało do zrobienia to sprawdzenie czy siatkarz jeszcze śpi. Jeśli tak, to musiałam go obudzić, to chyba jasne.

- Tomek! Śpisz?! - zapytałam głośno jeszcze w korytarzu, żeby mu nad uchem nie krzyczeć. Nie usłyszałam odpowiedzi, więc weszłam do sypialni, gdzie zauważyłam mojego chłopaka siedzącego na łóżku. - Dzień dobry.

- Dobry. - oj, biedny się chyba nie wyspał.

- Chodź na śniadanie, bo za godzinę jest trening.

- Za godzinę? Nie zdążymy. - szybko wstał i pobiegł do łazienki, żeby się ogarnąć. Ja natomiast wróciłam do kuchni, usiadłam przy stole, gdzie wszystko przygotowałam i czekałam na Tomka. - Gdybym wiedział, że takie śniadania będą na mnie czekać, to bym cię zapraszał codziennie.

- Nie mów hop. - zaśmiałam się razem z nim i wzięliśmy się za śniadanie. Powiem, że nawet dobrze mi to wyszło. Ale w sumie to kto nie umie zrobić kilku naleśników?

Po zjedzeniu posiłku wspólnie posprzątaliśmy i zaczęliśmy się szykować do wyjścia. Naprawdę cieszę się, że poznam wszystkich siatkarzy.

Siedzieliśmy już w samochodzie, kiedy siatkarz przerwał ciszę.

- Jutro cię odwiozę i przyjadę w sobotę przed studniówką, może tak być?

- Pewnie. Ale w piątek macie mecz. Jesteś pewny, że chcesz ze mną iść? Będziesz zmęczony, a ja nie chcę cię na siłę ciągnąć.

- Jestem pewny. - spojrzałam na niego i wyglądał jakby był pewny swojej decyzji. - Później pojedziemy kupić ten krawat. Chyba, że wolisz muszkę?

- Krawat. - na tym skończyliśmy naszą rozmowę. Do końca naszej krótkiej jazdy miałam przyłożoną głowę do szyby. Pogrążyłam się w myśli, co będzie kiedy sezon się skończy? Czy Tomek wciąż będzie w Radomiu, czy postanowi się gdzieś przenieść? Bałam się odpowiedzi na te pytania. Wiem, że było jeszcze trochę czasu, ale ja tak cholernie chciałam to wszystko wiedzieć.

- Coś się stało? - zapytał kiedy zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu.

- Nie. Wszystko w porządku. - chciałam być przekonująca, ale chyba mi nie wyszło. Na moje szczęście światła zmieniły kolor i jechaliśmy dalej.

Kiedy podjechaliśmy pod halę, zaczęłam się trochę denerwować.

- Cześć gołąbeczki. - przy wejściu spotkaliśmy Michała, który szczerzył się do nas jak głupi do sera. - Co było tak ważnego, że odwołałeś naszą kolację? - Tomek już miał się odezwać, ale go wyprzedziłam. Filip jest typem śmieszka i żarty w jego towarzystwie są wręcz obowiązkiem.

- A co mogliśmy robić, że nie pojawiliśmy się na kolacji? Albo inaczej... Co może robić para w związku dla przyjemności? - przymróżyłam lekko oczy, a siatkarz oblał się delikatnym rumieńcem. Fornal natomiast zaczął się z niego śmiać. Oczywiście to co mówiłam nie było prawdą, ale on nie musi tego wiedzieć.

Weszliśmy do środka, a ja poszłam w stronę sali, gdzie jest boisko. Tomek powiedział, że po treningu mnie pozna z chłopakami. Usiadłam na trybunach i wyciągnęłam telefon. Akurat napisała do mnie Ola, z prośbą o jak najszybszy kontakt. Nie zastanawiałam się długo, tylko od razu zadzwoniłam do niej.

Wywiad · Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz