Rozdział 31

3.3K 137 21
                                    

Już od samego rana chodziłam cała zestresowana. O moich badaniach wiedzieli tylko rodzice, Paweł i Karolina. Nie robię z siebie ofiary, ale kiedyś naprawdę miałam problemy z sercem. Operacje i ciągłe pobyty w szpitalu. Na szczęście od ponad dziesięciu lat jest dobrze. Leki wciąż biorę, ale już się przyzwyczaiłam. No i udawało mi się to dobrze ukrywać przed Tomkiem.

- Mamo. Możemy już jechać? - stałam i czekałam na nią, bo musiała się jeszcze wrócić po torebkę, której zapomniała.

Kobieta też jest zdenerwowana, ale ona zawsze w takich sytuacjach taka jest. Zresztą nie ma się co martwić, bo to jej znajomy jest moim lekarzem prowadzącym.

- Możemy. - wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy jej autem. - Dlaczego nie chcesz powiedzieć Tomkowi?

- Bo to nie jest ważne.

- Żartujesz sobie?! Powinien o tym wiedzieć. - nie lubię kiedy jest taka opiekuńcza. Zdecydowanie wolę wersję wyluzowanej, aczkolwiek odpowiedzialnej matki.

- Ale nie ty o tym decydujesz. - i tu się jej władza kończyła. Potępiała mój tok myślenia, ale musiała się z tym pogodzić.

- Masz rację. Ja bym mu o tym powiedziała od razu.

- Nie chcę na niego zrzucać kolejnych problemów. - nie tylko na niego. Na rodziców też.

Ostatnio miałam małe kłopoty z oddychaniem, ale na szczęście nikt tego nie widział i szybko przeszło. Nie było sensu ich zamartwiać, skoro i tak poszłabym do lekarza, któremu mówię wszystko.

- Ale miałabyś jego wsparcie.

- Wystarczy mi wasze.

Na tym zakończyłyśmy naszą rozmowę, bo dojechałyśmy na miejsce. Po znalezieniu odpowiedniego gabinetu, ja weszłam do środka, a mama czekała na zewnątrz. Z tych nerwów to wszystkie paznokcie poobgryza.

- Dzień dobry doktorku. - od jakiś dwóch lat się do niego zwracałam. Zaproponował mi, żebyśmy mówili sobie na 'ty', ale on jest ode mnie ponad dwa razy starszy, więc to nie wchodziło w grę. Dziwnie bym się czuła. On jest w wieku mojej matki.

- Cześć. Siadaj. Zrobimy EKG, ale to zaraz. Jak serce? - wywiad jest najważniejszy. Mężczyzna jest doświadczony, jeśli chodzi o leczenie, więc mu ufam.

- Chyba w porządku.

- Chyba?- oczywiście, że mu powiem. On to wpiszę w kartę, ale nie przekaże tej informacji mojej mamie. Już jakiś czas temu się z nim dogadałam.

- W zeszłym tygodniu miałam małe duszności w nocy. Myślałam, że serce mi wyskoczy z piersi. - to był ten pierwszy raz. - W środę po treningu miałam małe zawroty głowy i znowu duszności. Ustało dopiero po tabletkach, ale nie musiałam ich używać już od dawna. - miałam leki, które brałam codziennie i takie, które brałam tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Doktorek wszystko zapisywał i co jakiś czas na mnie zerkał.

- Dzisiaj zrobimy tylko EKG i echo serca. RTG też. Zobaczymy co jest nie tak z sercem. Może to tylko fałszywy alarm. Dodatkowo codziennie przez tydzień masz mierzyć sobie ciśnienie, rano i wieczorem. Dam ci specjalną książeczkę. Ponadto, jak za tydzień z nią przyjedziesz, to przygotuj się na test wysiłkowy. - o nie. Nie lubiłam tego testu. Miałam go może dwa razy, ale jakoś nie przypadł mi do gustu. - I jeszcze jedno. Powinniśmy powiedzieć twojej mamie. Ona się martwi o ciebie.

- Wiem.

Zawołałam ją do gabinetu, a doktor jej wszystko wytłumaczył. Sama była lekarzem i co nieco rozumiała. Chociaż ona była ortopedą, a nie chirurgiem.

Wywiad · Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz