Anastazja stała na balkonie i z daleka oglądała bitwę przez lornetkę. Usłyszała za sobą głos Ciri:
-Kto wygrywa?
-Z tej odległości trudno to ocenić... Chyba na razie przewagę ma Otołz...
-Trudno.
-Co?
-Trudno. I tak nie mam już siły żyć.
-Jak to? Jesteś wiedźminką! Jeśli nawet nie chcesz żyć, jesteś potrzebna innym!-Nie oszukujmy się, na świecie nie ma już potworów, a te, które są, dogadują się z ludźmi. Wiedźmini nie są już potrzebni.
Anastazja odwróciła się do niej.
-W takim razie żyj dla bliskich.
-Nie mam już nikogo. Rodzina, przyjaciele, ukochany nie żyją.
-A ja i Rajmund? - spytała urażona Anastazja.
-Jesteście z innego wszechświata. Prędzej czy później będziecie musieli wrócić do siebie.Anastazja, odkąd obudziła się w jaskini (och, jak to było dawno!), ani razu nie pomyślała o domu. 'Co myślą teraz rodzice moi i Rajmunda? Pewnie nas szukają. A co, jeśli nie wrócimy...?' Umysł Anastazji ogarnęły takie właśnie myśli.
Chwilę później na polu bitwy wydarzyło się coś, co sprawiło, że dziewczynka na powrót zapomniała o 'swoim' świecie.
***
Rajmund walczył swoim diamentowym mieczem ze wszystkimi enczantami dzielnie i ochoczo, ale brak doświadczenia dawał o sobie znać: już kilka razy jakiś Ślązak ratował go przed zabójczym ostrzem. Chłopcu spodobała się nawet taka bitwa.
Wkrótce Rajmund spostrzegł gdzieś daleko Otołza. 'Muszę go zabić!', myślał. Zwołał więc grupę kilkunastu żołnierzy i zaczął torować sobie drogę do dowódcy wroga. Teraz Rajmund wraz ze swoim oddziałem był otoczonym a Otołz gdzieś zniknął. Żołnierzy i chłopca ogarnęło przerażenie. Od reszty Ślązaków dzieliło ich jakieś 15 metrów, co w tej sytuacji było na drugim krańcu świata.
Po chwili walecznej walki Rajmund został sam: jego żołnierze leżeli martwi. Teraz chłopak zdał sobie sprawę, jakim wojna jest złem.
Walczył do końca. Zabił kilku przeciwników, ale jeden zdołał musnąć go końcem miecza. Ostrze trafiło Rajmunda w bok.
Oczy zaszły mu ciemnością, wypuścił miecz z dłoni i upadł na ziemię bez przytomności.
***
-Anastazjo! Co tam się dzieje?! - krzyknęła Ciri.
Dziewczynka w końcu odwróciła się. Oczy miała we łzach.
-Co tam się dzieje? - spytała łagodniej Ciri.
-Rajmund... on... - Anastazja nie mogła tego z siebie wydusić - on... nie żyje...
-Jak to?
-Widziałam jak pada!Ciri przytuliła Anastazję jak młodszą siostrę i teraz już obie płakały.
CZYTASZ
Opowieści ze Śląska: Węgiel, Stary Otołz i Minecraft [censored edition]
AventuraPowieść ukazuje losy dwojga nastolatków, którzy tajemniczym sposobem przenieśli się do fantastycznej krainy zwanej Imperium Śląskim Niniejsze wydanie zostało poddane cenzurze. Niektóre wątki, czy też zwroty, które pojawiły się w oryginale, mogłyby s...