Spojrzenie Dwunaste.

84 3 2
                                    


STYCZEŃ 2018.Dortmund, Niemcy.

~*~

    -Co ty tak zawzięcie sprzątasz? - Julia podejrzliwym wzrokiem spojrzała na Leę, która od ponad godziny szorowała szczotką kafelki w łazience. Blondynka rzuciła współlokatorce mrożące krew w żyłach spojrzenie, którym dodatkowo zaskoczyła zaintrygowaną jej zachowaniem szatynkę. -Mam zły humor! - warknęła, zamykając drzwi tuż przed nosem Wagner. Serce napastniczki Borussi Dortmund zabiło nieco mocniej. Pierwszy raz widziała tak bardzo wkurzoną bramkarkę. Oparła dłoń o błękitną ścianę korytarza i głośno wypuściła nagromadzone wcześniej w płucach powietrze, czym zaciekawiła wychodzącą ze swojego pokoju Langer. -Julia, coś się dzieję? - spytała podchodząc do niej. Wagner pokiwała jej jedynie przecząco głową. -Lea jest jakaś ... - urwała szukając odpowiedniego określenia niepokojącego stanu przyjaciółki. - ... nie w humorze. - dokończyła kiwając głową. Greta uniosła głowę do góry wzdychając co sprawiło, że Julia zmarszczyła brwi widząc reakcję przyjaciółki. -Ty coś wiesz? - bardziej stwierdziła niż zapytała. Twarz Grety ozdobiła zbyt niepewna mina a gdy chciała odpowiedzieć na pytanie Julii drzwi łazienki otworzyły się z hukiem a przed nimi stanęła Lea Koch. -Uważasz, że Roman miał rację? - spytała mierząc Gretę ostrym spojrzeniem. Langer robiła wszystko, żeby nie pozwolić emocjom wybuchnąć i wytrzymać presję wzroku przyjaciółki. -Nie wiem czy Roman miał rację, bo to z nim znasz się od wielu lat, ale może warto go posłu...
-Nie będę go słuchać! - krzyknęła, nie pozwalając Grecie dokończyć swojej wypowiedzi.
-Lea uspokój się. - Greta w odróżnieniu do Koch była spokojna. -Roman chcę tylko, żebyś nie popełniła błędu.
-A Franco to błąd? - spytała z drwiną.
-Nie wiem czy jest błędem, ale wiem, że znacie się na prawdę krótko i każda zbyt pochopnie podjęta decyzja może boleć Cię całe życie. - odpowiedziała.
-Mam dość tej umoralniającej gadki, idę się przejść!!! - warknęła zbiegając po drewnianych schodach. Langer odetchnęła głęboko a Wagner nadal próbowała zrozumieć powód tej ostrej wymiany zdań między przyjaciółkami.
-O co tu ... chodziło? - spytała, gdy do ich uszu dobiegł głośny trzask zamykanych drzwi. Greta oparła swoje plecy o ścianę.
-Lea przespała się z Franco, planuje z nim przyszłość a Roman ... yyy, powiedział co na ten temat myśli. - odpowiedziała a na twarzy starszej z piłkarek pojawiło się zaskoczenie. Historie znajomości blondynki z młodym Włochem bardzo dobrze znała i w tym wypadku zdecydowanie stawała po stronie Bürkiego.
-Też masz wrażenie, że dla Romana Lea nie jest tylko przyjaciółką? - zapytała, wbijając w Gretę wymowne spojrzenie. Langer niejednokrotnie widziała spojrzenia, którymi Roman obdarowywał Koch, przepełnionych ciepłem, troską i błyskiem gdy blondynka była blisko niego.
Uśmiechnęła się szeroko dając Wagner tym samym odpowiedź na wcześniej zadane przez nią pytanie.


~*~

    Blondynka z wyjątkową siłą pchnęła szklane drzwi prowadzące do klatki schodowej nowego bloku w centrum Dortmundu. Ostra kłótnia z Romanem bardzo jej ciążyła, ale nie potrafiła przyznać się do tego przed nikim, nawet samą sobą. Przyjaźń z Bürkim była dla niej bardzo ważna jednak fakt, że płynący czas i kalendarz nie były dla niej łaskawe szukała kogoś kto podzieli jej chęci założenia rodziny. Spuściła głowę pogrążając się w swoich myślach, których w jednym momencie nagromadziło się nad wyraz wiele. Było jej głupio i wyrzuty sumienia dobijało się do niej coraz głośniej. Nie miała jednak na tyle odwagi aby zadzwonić do Romana i przeprosić za słowa, które od niej usłyszał.
Zamyślona wpadła wprost na idącego na przeciw niej Romana, który postanowił poprosić o radę duet Reus i Götze. Miał nadzieję, że przyjaciele pomogą mu znaleźć wyjście z trudnej sytuacji w której się znalazł. Z pułapki zastawionej przez życie i uczucia.
Objął Austriaczkę w talii ratując przed upadkiem na ośnieżony chodnik. Ich spojrzenia się spotkały, jej dłonie znalazły się na okrytej zimową kurtką klatce piersiowej bramkarza a cisza między nimi zapadła wręcz idealna. Przerwał ją cichym chrząknięciem.
-Nie powinienem się wtrącać, to twoje życie. - cichy głos szatyna nieco niepewny i łamiący się zdziwił blondynkę, która otwierała już usta, żeby odpowiedzieć jednak bramkarz Borussi jej to uniemożliwił. - Skoro sądzisz, że Franco jest dla Ciebie idealnym kandydatem to okay, ale nie oczekuj, że będę się tylko przyglądał jak niszczysz sobie życie, w sumie na własne życzenie. - dodał a jego słowa w pewien sposób wyjątkowo ją dotknęły. Zawsze sądziła, że są przyjaciółmi i nigdy nic ich nie poróżni. Obecna sytuacja zrewidowała jej przekonanie.
-Znowu zaczynasz? - zapytała z wyrzutem. - Przecież się przyjaźnimy... - dodała, panując nad targającymi nią emocjami.
-Przyjaźnimy się i właśnie dlatego się wtrącam. - odpowiedział spokojnie, wręcz nie okazując żadnych emocji.
-Przyjaciele chyba powinni się wspierać? - spytała nieco niepewnie. Gdzieś w głębi siebie obawiała się odpowiedzi, którą od niego usłyszy.
-W głupotach, które popełniają? - zapytał z wyrzutem. -Nie będę Cię wspierał w związku z tym debilem. Rób co chcesz, ale nie przychodź do mnie później z płaczem. - powiedział odsuwając się od niej i odchodząc w kierunku bloku, w którym umówił się na piwo z Marco i Mario.
Lea odprowadziła go wzrokiem a jego słowa odbiły się echem w jej głowie. Może w tym co usłyszała do Romana było trochę racji? Franco znała raptem kilka tygodni. Zbyt wiele o nim nie wiedziała i tak praktycznie nie mieli nawet tematów do rozmowy, potrafił ją oczarować i mówił to co chciała usłyszeć. Dopiero teraz zaczynało docierać do niej to, że stąpa po niepewnym gruncie, po lodzie, którego kruchości nie jest w stanie ocenić. Przyjaźń z Romanem natomiast była pewną inwestycją, znali się na tyle długo a ona wiedziała, że Bürki nie zrobiłby nic co mogłoby ją zranić.

Stojąc przed drzwiami mieszkania duetu Reus - Götze cicho wypuścił powietrze, które dotąd gromadził w swoich płucach. Nacisnął na czarny przycisk uruchamiający dzwonek, a szczęk zamka usłyszał kilka chwil później. Drzwi otworzył mu uśmiechnięty Götze i bez słowa wpuścił go do mieszkania.
Razem z Marco byli świadkami ostrej wymiany zdań pomiędzy nim a bramkarką Borussi. Z jednej strony popierali argumenty Szwajcara z drugiej jadnak uważali, że Lea jest dorosła i wie co jest dla niej dobre a czego powinna się wystrzegać. Po rozmowie bądź co bądź krótkiej, którą nieco później odbyli z Romanem doszli do wniosku, że muszą interweniować zarówno w jego życiu, jak i życiu blondynki, którą swoją drogą bardzo lubili.
Gdy weszli do salonu na sofie siedział już Marco przeglądając coś w swoim srebrnym macbooku. Na widok Szwajcara uśmiechnął się i odłożył laptop na kamienny parapet. Bardzo chciał mu pomóc, doradzić. Dobrze wiedział, że Lea jest dla niego bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza.
-Piwo, wino, whisky? - Mario rzucił Romanowi pytające spojrzenie. Bürki zastanawiał się przez krótką chwilę.
-Może whisky... - Götze uśmiechnął się lekko i wszedł do kuchni a Roman przysiadł obok Marco wyraźnie przejętego jego sytuacją.
-Spotkałem Leę jak do was szedłem. - powiedział cicho sprawiając, że Reus uważnie się mu przyjrzał. -Boję się o nią.Czy ona nie może tego zrozumieć? - spytał, wbijając w Marco pytające spojrzenie.
-Może się zakochała?
-A ty po dwóch dniach znajomości chcesz z dziewczyną rodzinę zakładać? - słysząc pytanie Romana zastygł ze szklanką bursztynowego trunku przy ustach.
-No raczej nie.
-No właśnie. - odpowiedział.
-Bo ty z Leą się przyjaźnisz, nie? - Götze podał Bürkiemu niską szklankę w jednej trzeciej zapełnionej bursztynową cieczą o intensywnym zapachu.
-Przyjaźnimy się. - odpowiedział, nieco zaskoczony zadanym przez Mario pytaniem.
-Nie obraź się, ale moim zdaniem to ta wasza relacja jest daleka od przyjaźni. - słowa Mario zaintrygowały zarówno Marco jak i Romana. Ten pierwszy dziwił się, że jego przyjaciel jest w stanie zobaczyć coś niebanalnego, nieoczywistego. Coś czego większość osób nawet nie zauważa. Czy był zaskoczony? Bardzo.
-Niby dlaczego? - Roman nie krył swojego zdziwienia uwagą, którą w jego stronę wystosował Mario. Zawsze sądził, że przyjaźń między nim a Leą jest relacją potwierdzającą słownikową definicję a nagła uwaga Götze zasiała w nim wątpliwości.
-Ona jest dla Ciebie kimś więcej niż przyjaciółką. -stwierdził a Roman zmarszczył brwi wbijając spojrzenie w niższego z przyjaciół.

Gotowi Na Wszystko || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz