Osiem miesięcy wcześniej ...
Kraków, Polska.
Łukasz Piszczek nerwowo plątał się po małym przedsionku, oddzielającym korytarz szpitala od sali Oddziału Intensywnej Terapii. Towarzyszący mu Jakub Błaszczykowski i Joanna Fabiańska jedynie rzucali mu spojrzenia, których on nie zdołał nawet wychwycić. Wiedział, że stan Matyldy jest bardzo ciężki, jednak miał nadzieję, że wszystko skończy się dobrze i kobieta go nie zostawi. Samego, z synem, którego miał już okazję zobaczyć. Od razu się w nim zakochał i wiedział, że da mu na imię Maciej, tak jak prosiła go kilkadziesiąt minut temu Kwiatkowska. Drgnął, gdy drzwi sali, w której leżała Matylda rozsunęły się i tuż przed nim stanęła młoda pielęgniarka. Spojrzała na całą trójkę, po czym uśmiechnęła się nieznacznie i niepewnie.
-Pani Matylda chciałaby z panią rozmawiać. - powiedziała, wbijając spojrzenie w jedyną kobietę. Joanna pokiwała jej głową i posłała towarzyszą lekki uśmiech, wchodząc do sali. Pielęgniarka zasunęła drzwi i usiadła przy biurku, żeby jak najmniej przeszkadzać przyjaciółką w rozmowie. Blondynka usiadła na stołku i chwyciła dłoń swojej najlepszej przyjaciółki. W jej oczach szkliły się łzy, nie chciała jej stracić. Nie teraz, gdy w życiu ich obu wszystko zaczęło się układać.
-Obiecaj mi, że będziesz przy nich. - powiedziała, cichym i zmęczonym wzrokiem kierując spojrzenie na Łukasza obserwującego kobiety przez szybę.
-Obiecuję. - odpowiedziała pewnie. Wiedziała, że z Matyldą jest źle, jednak miała nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
-Nigdy nie zostaw ich samych. - dodała, głęboko oddychając.
-Nie zostawię. - Asia była pewna tego, co mówi. -Zawsze kochałam Cię jak siostrę. - dorzuciła, próbując wyłapać jak najwięcej potrzebnego jej powietrza.
-Ja Ciebie też. - pocałowała jej dłoń. -Poproś Łukasza. - Joanna pokiwała jej z aprobatą głową i gestem ręki zaprosiła Piszczka do środka. Po chwili piłkarz stał już nad łóżkiem matki swojego synka.
-Wychowaj Maciusia jak najlepiej będziesz umiał. Asia Ci pomoże, obiecała mi. - powiedziała chwytając jego dłoń. Przestraszył się, słysząc jej słowa. Czuł, że to już ich ostatnie pożegnanie. Stał jak wryty i nie reagował na nic. Na Joannę, która podbiegła do łóżka przyjaciółki i zaczęła ją reanimować. Na lekarzy, którzy wbiegli do sali. Na Kubę, który próbował go wyciągnąć z sali. Jej już nie było ... został sam, z synkiem przy swoim boku.
-Łukasz, ona nie żyje. - tylko tyle usłyszał od Jakuby, a po dwudziestu minutach obok niego stała Asia ze łzami w oczach, która później wtuliła się w niego i razem z nim nie mogła uwierzyć w to, co się stało.
Stracili Matyldę. Stracili małą cząstkę siebie.
Witajcie!
Tę samą historię prowadzę również na blogerze, ale wszyscy przychodzą również tu, to ja i ja idę za tłumem!
[Nie jestem specjalistką od prologów, bo nigdy nie wiem co i jak mam w nim napisać.]Już kilkakrotnie przymierzałam się do rozpoczęcia tego opowiadania i nie wiedziałam jak mi to wyjdzie. Jednak, gdy natrafiłam na kilka opowiadań, w których Łukasz Piszczek był głównym bohaterem postanowiłam spróbować. Jeśli mi nie wyjdzie to trudno, najważniejsze, że próbowałam 🙂Mam nadzieję, że będziecie mi w tym opowiadaniu towarzyszyć, tak jak robiliście to przy wszystkich poprzednich. POTRZEBUJE WASZEJ SIŁY I MOCY!!!! 😉Pozdrawiam was bardzo, bardzo, bardzo gorąco.Wasza Ewelina.
CZYTASZ
Gotowi Na Wszystko || ZAKOŃCZONE
Fanfic(dawniej W oczach Twych na codzienność znajdę broń...) Najważniejszym jest stanąć twarzą w twarz z życiem, krętymi ścieżkami i porażkami. Ważne są szczęśliwe chwilę, jednak najwięcej nauczą nas gorzko smakujące porażki a słodki smak małych zwycięst...