Spojrzenie Dwudzieste Piąte.

73 3 2
                                    






Maj 2018 r.
Zakopane. Polska.


Wtuliła się w silne ramiona Łukasza wpatrując się w chowające się za górskimi szczytami malownicze, wiosenne słońce. Uśmiech zakradł się na jej twarz, gdy poczuła cmoknięcie w czubek głowy. Trzy dniowy wspólny wypad do Zakopanego, był idealnym pomysłem co musiała przyznać i dziękowała mu za to szczerze i najmocniej jak potrafiła. Potrzebowali czasu dla siebie i w Polskich górach go znaleźli, mogąc skupić się tylko i wyłącznie na sobie i swoim uczuciu, którego z każdym kolejnym dniem coraz mocniej kiełkowało. Już pierwszego dnia po przyjeździe do czterogwiazdowego hotelu w Zakopanem zaskoczył ją wiklinowym koszem czerwonych róż ozdabiającym niski, kawowy stolik w ich apartamencie. Jednak chyba większe wrażenie zrobiła na niej kolacja w najlepszej Zakopiańskiej restauracji, którą zwieńczyła namiętna noc, po której zasnęli tuż nad ranem, chwilę przed pobudką słońca. Sobotniego ranka, obudził ją wykwintnym śniadaniem podanym wprost do łóżka chwilę po tym jak jasne promienie słońca wkradły się do ich pokoju, z pięknym widokiem na malownicze Tatry i ich stolicę. Wycieczka w góry sprawiła, że mogli porozmawiać na wiele tematów, których w pośpiechu codziennego dnia nie mieli okazji poruszyć. Również i ten dzień skończył się kolacją, znacznie skromniejszą, w hotelowej restauracji ale finał miała taki sam jak ta znacznie droższa. Dziś obudził ją czułym pocałunkiem i pięknym uśmiechem, w który wpatrywać mogłaby się godzinami. Pomyślała, że ich wspólne dni właśnie tak mogłyby wyglądać. I właśnie wtedy jej myśli powróciły do chłopców, którzy na tych kilka dni zagościli do domów swoich dziadków. Tęskniła zarówno za swoim synem, jak i synem Piszczka, ale potrzebowała chwili wytchnienia i odpoczynku od monotonni i trudu codzienności.

-Mógłbym oglądać to codziennie. - mruknął Piszczek opierając brodę na jej głowie. Uśmiechnęła się lekko, wzdychając cicho. Tak, piłkarz miał rację. Tu było cudownie. -Może kupimy sobie tutaj dom? - spytał, po chwili sprawiając, że zmarszczyła brwi i spojrzała na niego zdziwionym wzrokiem. -Albo zbudujemy. - wzruszył ramionami, uśmiechając się do niej słodko.

-Zwariowałeś? - spytała, rzucając mu wymowne spojrzenie.

-Kocham Cię, więc ocenić musisz to sama. - rzucił, puszczając w jej kierunku oczko. Uderzyła go w ramie wywracając zabawnie oczami. -Jedziemy? - zapytał, po krótkiej chwili gdy już kobieta wbiła wzrok w krajobraz przed sobą. Pokiwała mu lekko głową, wzdychając głośno.



Powolnym krokiem kierowali się do czarnego audi zaparkowanego gdzieś w połowie nad zakopiańskiego Zębu. Oboje musieli przyznać, że wioska była wyjątkowo urokliwa a drewniane, góralskie domy całkowicie ich oczarowały. Podobało im się tutaj i to nie pozostawiało wątpliwości. Uśmiechnęli się nagle, szeroko gdy kilka metrów od nich para naprzeciwko uczyniła to samo. Spojrzeli na siebie i skierowali się w kierunku trzymających się za ręce zakochanych. Wymienili się lekkimi uśmiechami stając naprzeciwko siebie. Obaj mężczyźni patrzyli na siebie z lekkim zaskoczeniem, kobiety natomiast posłały sobie szerokie uśmiechy.

-Chyba nie spodziewaliśmy się spotkać tak wielkiego Mistrza. - powiedziała Joanna uściskując wyciągniętą w jej kierunku dłoń niskiego mężczyzny, na którego twarzy gościł lekki uśmiech.

-Ja powiem tylko, że miałem taką cichą nadzieję. - rzucił Łukasz uśmiechając się szeroko w kierunku blondynki. Joanna westchnęła, rzucając mu wymowne spojrzenie. -Ale to Asia częściej skoki ogląda. - dodał, po chwili.

-To może wspólne zdjęcie i wymiana koszulek? - zapytała nagle Ewa Stoch uśmiechając się niepewnie. Łukasz spojrzał na swoją partnerkę, która jedynie uśmiechnęła się lekko. Była fanką Kamila Stocha i polskiej reprezentacji o co czasami jej brat był zazdrosny. I choć przez wiele lat śledziła w telewizji relacje z zawodów, to nigdy nie miała okazji zawodów zobaczyć z trybun.

Gotowi Na Wszystko || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz