Dortmund. Niemcy.
-Stresujesz się?
Wymowne spojrzenie Grety Langer zostało wbite wprost w osobę Karli, która właśnie odłożyła swój aparat na drewniany blat toaletki w charakteryzatorni oddzielonej długim, wąskim korytarzem od planu zdjęciowego. Rudowłosa uniosła dłonie w geście kapitulacji, uśmiechając się dość niepewnie w kierunku swojej kuzynki.
Odkąd pamiętała, Greta zawsze była jej najlepszą przyjaciółką. Rozumiały się bez słów, więcej je łączyło niżeli dzieliło. Nawet wtedy, gdy przez kilka miesięcy Greta mieszkała w domu dziecka, pisały do siebie, każdego dnia. Były nie rozłączne, ale za to zrobiłyby dla siebie wszystko. Tak, to było wręcz pewne. Dlatego nigdy nie miała przed nią tajemnic...no może prawie nigdy.
W Grecie, Karli nigdy nic nie przeszkadzało, poza jej pewnością siebie, której wyjątkowo jej brakowało.
-To był błąd.. - powiedziała cicho, wbijając wzrok w swoje lustrzane odbicie. Jej spojrzenie było smutne i to od razu zostało dostrzeżone przez jej kuzynkę.
-Czemu tak uważasz? - spytała marszcząc brew.
-Nie jestem ani modelką, ani tym bardziej kimś kto mógłby zachęcić do kupowania bielizny. - westchnęła, opierając dłonie na jasnym blacie toaletki. Karla wbiła w jej osobę intensywne spojrzenie. Nie rozumiała zachowania kuzynki. Każda dziewczyna na jej miejscu skakałaby pod sufit i rozgłosiłaby ten fakt na każdym portalu społecznościowym.
-Do reszty zwariowałaś?
-Co? - zapytała, zdziwiona niecodzienną reakcją Karli, Greta.
-Spójrz w to lustro.
Głos Karli był ostry, nie znoszący sprzeciwu. Taki, którego już dawno nie słyszała u niej Greta, więc mimowolnie przeniosła wzrok na ozdobione światłem lustro.
-Nie wiem co ty w nim widzisz... - zamknęła w dłoni pęk jej włosów, aby ozdobić nimi materiał satynowego szlafroka. -Ale ja widzę w nim piękną, delikatną i uroczą szatynkę, która zawsze powtarza mi, że najważniejsze jest bycie sobą, spełnianie swoich marzeń. - na twarzy Grety pojawił się lekki uśmiech. -Grając w reklamie z takim ciachem jak Reus skakałabym z radości zwłaszcza, gdy w jednej z nich miałby chodzić po sypialni nago.
Oczy Grety przybrały rozmiar monet pięciozłotowych, gdy sens słów rudowłosej utkwił w jej głowie.
-Co??? - krzyknęła, odskakując od fotograf czym niewątpliwie ją rozbawiła.
-Nie no żartowałam, to ma być reklama bielizny a nie pornos. - zaśmiała się, przysiadając na blacie toaletki. -Ale będzie w samych bokserkach i uwierz mi, że tą reklamę obejrzy każda Niemka, a może i nie tylko. - zaśmiała się cicho, puszczając jej oczko.
-Jesteś szurnięta... - stwierdziła cicho, kręcąc głową.
Karla wzruszyła jedynie ramionami, uśmiechając się do niej szeroko.
-Nie powiesz mi, że Reus Ci się nie podoba. - rzuciła nagle, zerkając ukradkiem na uchylone lekko drzwi, w których chwilę wcześniej pojawiła się twarz Marco Reusa. Nagle w jej głowie zaświtała myśl. Skoro Greta nigdy nie znajdzie w sobie na tyle odwagi, aby wyznać piłkarzowi swoje uczucia, to pokieruje tą rozmową tak, aby to on postanowił działać w tym kierunku.
-No. Swoją drogą fajnie byście razem wyglądali. - dodała nagle, przenosząc wzrok na Gretę przeglądającą kolejne komplety bielizny i piżam, które miała założyć podczas nagrywania reklamy telewizyjnej i sesji zdjęciowej.
-Karla! - warknęła, posyłając jej karcące spojrzenie, na której nie zrobiło ono żadnego wrażenia.
-No, ale tak szczerze ... podoba Ci się? - uniosła brew wpatrując się w Langer bardzo uważnie.
-Myślisz, że powinnam je związać?
Szatynka przeczesała swoje włosy unikając wzroku kuzynki.
-Greta! Nie wywiniesz się. - zaśmiała się cicho, opierając biodro o niską komodę stojącą nieopodal. Piłkarka westchnęła jedynie głośno.
-Podoba, zadowolona? - rzuciła, posyłając jej sztuczny i przesłodzony uśmiech.
-To czemu mu tego nie powiesz? - spytała po krótkiej chwili i miała nieodparte wrażenie, że w oczach Grety błysnęły łzy.
-Zwariowałaś? - rzuciła, energicznie. - Już do reszty Cię pogięło?
-Czemu?
Nie kryła zdziwienia słowami szatynki.
-Gramy razem, przyjaźnimy się i mam mu tak nagle powiedzieć, że mi się podoba. - powiedziała smutno, cichym głosem.
-No...
-Łatwo Ci powiedzieć... - westchnęła opadając na wysokie krzesło.
-To co jest?
-Boje się, tak po prostu, że on nie odwzajemni mojego uczucia. - rzuciła cicho, spuszczając wzrok na swoje dłonie. Karla natomiast uśmiechnęła się delikatnie, przenosząc spojrzenie na Reusa nieco zszokowanego tym co przed chwilą usłyszał. Miał nawet wrażenie, że wyraz twarzy Karli mówi mu jedno - zrób coś, za nim będzie za późno. Tylko czy on miał w sobie na tyle odwagi, aby zdobyć jej serce.
-Przecież powiedziała, że się jej podobam! - warknął sam na siebie. -Zdobędę ją! - dodał, uśmiechając się szeroko do samego siebie.
***
Monachium. Niemcy.
CZYTASZ
Gotowi Na Wszystko || ZAKOŃCZONE
Fanfiction(dawniej W oczach Twych na codzienność znajdę broń...) Najważniejszym jest stanąć twarzą w twarz z życiem, krętymi ścieżkami i porażkami. Ważne są szczęśliwe chwilę, jednak najwięcej nauczą nas gorzko smakujące porażki a słodki smak małych zwycięst...