Spojrzenie Trzynaste.

66 1 0
                                    


Styczeń 2018 rok.
Dortmund. Niemcy.

~*~


-Spróbuje Pani swoich sił?

Siwy mężczyzna siedzący za masywnym biurkiem posłał swojej rozmówczyni pytające spojrzenie. Rose Braun, która pod wpływem nacisków Grety i Joanny postanowiła zgłosić się na stanowisko trenerki na czas nieobecności Fabiańskiej, spoglądała dość niepewnie w jego kierunku. Nie była pewna czy podejmuje dobrą decyzję, ale nigdy nie odmawiała nikomu a gdzieś z tyłu głowy miała wspomnienia o licealnych czasach gdzie również i jej największym marzeniem była piłka nożna. Praca trenerska dawała jej choć przez chwilę możliwość powrotu do starych czasów, z którymi wiązała tak wiele marzeń i planów.

-Mogę spróbować. - uśmiechnęła się sprawiając, że mężczyzna odetchnął z ulgą. Zależało mu aby Joanna po macierzyńskiej przerwie wróciła na swoje miejsce a umowa z Braun dawała mu taką gwarancję. Choć polegając na swojej intuicji miał nieodparte wrażenie, że brunetka w klubie zagości nieco dłużej, niż tych kilka miesięcy.


-Na prawdę bardzo się cieszę... - nie dokończył swojej wypowiedzi, słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości tekstowej. Wyraz jego twarzy bardzo się zmienił, co Rose wychwyciła.


-Coś się stało? - spytała. Gdy jego spojrzenie zatrzymało się na jej osobie, na jego twarzy pojawił się lekki acz niepewny uśmiech.


-Dałaby Pani radę zastąpić przez tydzień Petera? - spytał, zaskakując Braun.


-Ale ja...


-Peter się rozchorował a w sobotę mamy mecz ligowy. Asia nigdy mi nie odmówiła a na pewno da Pani radę z obiema drużynami. - posłał jej szczery, szeroki uśmiech. Miał nadzieję, że lekarka mu nie odmówi, wiedział bardzo dobrze jak ważne miejsce w jej życiu zajmowała piłka nożna. Fakt, że w liceum była najlepszą przyjaciółką Andre Schürrle sprawiał, że wiedział o niej więcej niż mogła podejrzewać.


-No chyba mogę spróbować. - odpowiedziała dość niepewnym głosem. Poza Łukaszem Piszczkiem, Marco Reusem i Andre Schürlle nie poznała z męskiej drużyny jeszcze nikogo. Obawiała się również, że nie uda jej się przekonać do siebie zawodników Borussi Dortmund.


-To co za godzinkę? - zapytał, podnosząc się ze skórzanego fotela. Rose Braun poszła jego śladem, uśmiechając się do niego nadal niepewnie.


-No już się zgodziłam. - zaśmiał się cicho słysząc jej komentarz. Wyciągnął w jej kierunku dłoń z kluczem do pomieszczenia z numerem pięć, w którym na czas nieobecności Fabiańskiej miała urzędować.


-Klubowe ubrania czekają na Ciebie w gabinecie Asi.


-Niech Pan trzyma kciuki, żeby mój debiut nie okazał się totalną klapą. - słysząc jej komentarz mężczyzna zaśmiał się głośno. Miał nadzieję, że Rose Braun uda się owocnie zastąpić niezastąpioną Joannę Fabiańską. Brunetka miała w sobie coś co dawało mu nieodparte wrażenie, że zawojuje sympatię dość nieoczywistych piłkarzy.
Opuściła gabinet prezesa Borussi Dortmund zamykając za sobą drewniane drzwi. Stojąc w wąskim, ale długim korytarzu rozejrzała się dokładnie szukając wzrokiem gabinetu ze złotą tabliczką o numerze pięć. Zważając na fakt, że ma jeszcze niespełna godzinę do planowego treningu męskiej drużyny Borussi postanowiła przebrać się w klubowe ciuchy i przejrzeć notatki Petera, które miałyby jej w jakiś sposób pomóc podczas półtora godzinnych zajęć z zawodnikami.
Z niskiej komody stojące przy drzwiach pomieszczenia zabrała komplet dresu w klubowych barwach. Uśmiechnęła się dostrzegając swoje inicjały zarówno na bluzie, bluzce jak i spodniach. Nie sądziła, że zdecyduje się na przejęcie zespołu Borussi a co dopiero, że prezes jej zaufa i powierzy tak trudne zadanie, zwłaszcza w momencie, w których zawodniczki Borussi stają przed wielką szansą wpisania się na karty historii piłki nożnej. Po kilkunastu minutach stała przed lustrem za brązowym parawanem z uśmiechem na twarzy przyglądając się swojemu lustrzanemu odbiciu. Ortopedia i pediatria były jej powołaniem, ale to piłkę nożną pokochała kiedyś niezwykłą miłością tlącą się w niej cały czas.
Siedząc na blacie małego biurka, na którym panował idealny ład i porządek, kończyła wiązać czarne korki, gdy do pomieszczenia rozległo się ciche pukanie.

Gotowi Na Wszystko || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz