Ps. Przepraszam za błędy i życzę miłej lektury.
~*~
STYCZEŃ 2019.
Dortmund/ Niemcy.
-Która prowadzi?
Mario stanął na drewnianym ganku, machając w dłoni kluczykami do swojego, terenowego mercedesa.
Julia zaśmiała się cicho, obserwując mierzące się wzrokiem kuzynki, które po krótkiej chwili wybuchły śmiechem, co Götze skomentował jedynie wywróceniem oczami.
-To co? Która z Was? - zapytał, wbijając w nie intensywne spojrzenie.
-Ty wracasz! - rzuciła Karla, zabierając kluczyki z dłoni Mario. Greta westchnęła jedynie, kręcąc głową.
-Wsiadajcie, do Berlina mamy kawałek drogi... - mruknął Mario, podnosząc ciemną walizkę z drewnianego parkietu ganku.
-On zawsze tak zrzędzi? - szepnęła Karla, odprowadzając piłkarza wzrokiem. Wagner uśmiechnęła się jedynie lekko, kręcąc głową.
-To wersja light, normalnie zachowuje się jeszcze gorzej.
-Dziewczyny! - krzyknął, zamykając drzwi pojemnego bagażnika, zapełnionego luksusowymi walizkami i pokrowcami z eleganckimi ubraniami.
***
-Aduś, Maciek jeszcze bierze antybiotyki....Bojar westchnęła głośno sprawiając, że Fabiańska zmarszczyła brwi, odrywając się od pakowania błękitnej, średniej walizki.
-Kochanie już mi to mówiłaś ... - rzuciła brunetka krzyżując ręce na klatce piersiowej. -Pięć razy. - dodała, wywracając oczami.
-Nie wiem co się ze mną dzieję ... - westchnęła przysiadając na krawędzi dużego, sypialnego łóżka. Młoda piłkarka uśmiechnęła się lekko, pokonując dzielącą je od siebie odległość.
Gdy poznała blondynkę, była początkującą piłkarką. Na pierwszy rzut oka widać było wtedy jak bardzo zgrane jest rodzeństwo Fabiańskich. Bracia zrobiliby wszystko dla siostry, siostra oddałaby wszystko za braci. Zazdrościła im, bo sama była jedynaczką. Miłość do piłki sprawiła jednak, że zyskała czterech starszych braci z Łukaszem Piszczkiem na czele. Kuzyni z Goczałkowic stali się jej prywatnymi aniołami stróżami, którzy dotąd są jej wsparciem w najtrudniejszych, życiowych momentach.-A ja wiem ... - rzuciła, obejmując ją ramieniem. -To Twoja rodzina, normalne jest, że się martwisz.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale, Asia... - zaśmiała się cicho. -Kochasz ich trzech, tak samo mocno, a to, że formalnie nie jesteście jeszcze rodziną, o niczym nie świadczy. - dodała, wzruszając ramionami. -Najważniejsze jest, że się kochacie. - dodała, cmokając trenerkę w policzek.
-Jestem z nimi szczęśliwa. - powiedziała cicho, zaciskając w swojej dłoni, jej dłoń.
-To widać. - Asia uśmiechnęła się lekko. - Ale teraz musisz wyłączyć to myślenie, skończyć się pakować, wziąć sukienkę, pojechać na galę i dobrze się bawić.
-Nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna, że się nimi zajmiesz...
Ada zaśmiała się jedynie cicho.
-W końcu niedługo tu zamieszkam, muszę się jakoś zaaklimatyzować. - oznajmiła sprawiając, że na twarz blondynki wkradło się zdziwienie.
CZYTASZ
Gotowi Na Wszystko || ZAKOŃCZONE
Fanfiction(dawniej W oczach Twych na codzienność znajdę broń...) Najważniejszym jest stanąć twarzą w twarz z życiem, krętymi ścieżkami i porażkami. Ważne są szczęśliwe chwilę, jednak najwięcej nauczą nas gorzko smakujące porażki a słodki smak małych zwycięst...