Spojrzenie Czwarte.

136 5 1
                                    

Innsbruck.

Austria.

29.09.2017 r. - 31.09.2017 r.


            Czterech mężczyzn opuściło duże, terenowe auto, które kilka chwil wcześniej zajęło jedno z niewielu wolnych miejsc parkingowych należących do ekskluzywnego hotelu. Na twarzach trzech z nich malowały się zawiadackie i szerokie uśmiechy, które powalały żeńską część turystów a ukuwały zazdrością tą męską. Stylowe, przeciwsłoneczne okulary zdobiły ich nosy pozwalając na swobodne przyglądanie się otoczeniu, jednocześnie dodając ich wyglądowi dodatkowego charakteru. Choć wrzesień się kończył, jasne wręcz rażące promienie słońca odbijając się od niewielkiej warstwy białego puchu, który niespodziewanie okrył Innsbruck nie pozwalało na przyglądanie się otoczeniu bez mrużenia powiek. Jedyny z tej czwórki, Łukasz Piszczek nie mógł poszczycić się szerokim, prowokującym uśmiechem. On w odróżnieniu od swoich towarzyszy był jakby nieco przygaszony, krążący nieco gdzieś w myślach, owiewających wokół Maciusia, który kolejny raz został pod opieką Joanny. Musiał go z nią zostawić wiedząc, że gdyby odmówił swoim przyjaciołom Ci, nigdy by mu tego nie wybaczyli. Dodatkowo zastanawiał się w jaki sposób odwdzięczy się siostrze Fabiańskiego, która jakby nie patrzeć ustala swoje życie, pod jego potrzeby. Pokazywała mu tym zachowaniem, że jego syn jest dla niej ważny i bez względu na to, co działoby się w jej życiu prywatnym zawsze tak pozostanie. 

-Możesz nie być taki skwaszony, odstraszasz ludzi. - rzucił Jakuba Błaszczykowski wbijając wzrok w swojego najlepszego przyjaciela. Piszczek stojący ramie w ramię z Lewandowskim jedynie prychnął pod nosem, po czym z kieszeni swojej kurtki wyciągnął okulary przeciwsłoneczne ozdabiając nim nonszalancko swój nos. Wyminą swoich przyjaciół i pewnym krokiem skierował się do pięciogwiazdkowego hotelu, ciągnąc za sobą swoją walizkę. Błaszczykowski, Lewandowski i Fabiański wymienili się porozumiewawczymi spojrzeniami, po czym podążyli za Piszczkiem do hotelu, w którym mieli spędzić męski weekend. Przebłyski normalności w obrońcy Borussi Dortmund dawały im nadzieję na to, że stary Łukasz Piszczek jeszcze się odnajdzie i będą mogli bez obaw zostawiać go samego. Zameldowali się w hotelu, po czym postanowili przejść się na spacer po malowniczym Innsbrucku. Błaszczykowski, Fabiański i Lewandowski chcieli pomóc swojemu przyjacielowi odciąć się od codziennych obowiązków, od żmudnych treningów, całodniowej opieki nad synkiem. Proponując mu ten wyjazd chcieli żeby, choć przez chwilę odetchnął. Oni w odróżnieniu od niego nie zmagali się z problemami codziennego dnia, ciężarem każdego ranka, czy wieczora. Oni mieli swoje żony, które w dużej mierze im pomagały, odciążały i nieraz wyręczały w domowych i rodzinnych obowiązkach.

-Ładnie tu. - zauważył Błaszczykowski uważnie przyglądając się kolejnym budynkom, które mijali. Robert uśmiechnął się lekko wyobrażając sobie jak codziennie mija tę główną ulicę Innsbrucka.

 -Bardzo. - zawtórował mu Fabiański, który tak jak jego koledzy musiał przyznać, że górskie miasto położone w dolinie rzeki Inn zrobiło na nim nie małe wrażenie. 

Jedynie Piszczek kolejny raz nie zareagował na komentarze swoich przyjaciół. Choć musiał przyznać, że i jemu miasto bardzo się spodobało. Nawet pomyślał, że na urlop zabierze tu swojego synka, o ile wcześniej nie załamie się pod ciężarem piętrzących się problemów, obowiązków i kłód, jakie rzucało mu pod nogi życie. Zajęci podziwianiem widoków, wymienianiem się śmiesznymi uwagami i próbą rozweselenia nadal smutnego piłkarza nie spostrzegli idącej w ich kierunku zawodniczki Borussi Dortmund i reprezentantki Niemiec, Grety Langer, która razem z Mario Götze postanowiła śledzić partnera swojej trenerki. Chciała jej dobra a przystojny dyrektor niemieckiej filii firmy z półwyspu Iberyjskiego wydawał się jej niezbyt czystym mężczyzną. Wolała się upewnić, nawet jeśli miałaby ten weekend spędzić w towarzystwie niskiego dziecka Niemieckiej piłki nożnej. 

Gotowi Na Wszystko || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz