-Jutro z samego rana razem z grupą Hange wyjeżdżam do Trostu - ogłosił Levi przy kolacji - Aiana zostanie żeby was pilnować
-Ja chciałam coś powiedzieć - zaczęła Historia cichym głosem - Obiecałam, że powiem wam prawdę o sobie, więc chyba wolę to zrobić póki kapitan tu jest
-Opowiadaj - powiedział Levi, biorąc łyk herbaty
-Przyszłam na świat na świat na niewielkiej farmie w północnym regionie za murem Rose. Były to ziemie należące do Roda Reissa. Odkąd sięgam pamięcią pomagałam w pracach na gospodarstwie. Za to moja mama zawsze tylko czytała książki i nie pamiętam bym choć raz widziała ją przy pracy. Była kobietą wyjątkowej urody. Wieczorem zawsze podjeżdżał po nią wóz i wystrojona w piękne szaty jechała do miasta. Tak wyglądała moja codzienność. Jednak gdy tylko nauczyłam się czytać i zaczęłam naśladować mamę czytając książki, zrozumiałam jak samotna jestem. We wszystkich książkach rodzice troszczyli się o dzieci. Rozmawiali z nimi, przytulali je a czasem nawet karcili. Ja nigdy nie zaznałam żadnej z tych rzeczy. Pewnego dnia z ciekawości postanowiłam przytulić się do mamy. Chciałam się przekonać jaką minę zrobi. Skończyło się na tym, że mnie odtrąciła, Jednakże wtedy pierwszy raz zwróciła na mnie uwagę. Nie posiadałam się ze szczęścia. "Gdybym tylko znalazła w sobie odwagę by ją zabić" To były pierwsze słowa jakie do mnie wypowiedziała. Po tym incydencie opuściła farmę i zamieszkała gdzie indziej. Aż w końcu, pięć lat temu. Pewnej nocy po upadku Marii, pierwszy raz w życiu spotkałam swojego ojca. Przedstawił się imieniem właściciela ziem na których znajdowało się nasze gospodarstwo. Matka której nie widziałam od kilku lat wyglądała na śmiertelnie przerażoną. Reiss powiedział, że zamieszkam razem z nim. Gdy tylko wyszliśmy z domu pojawiło się kilku mężczyzn w czarnych płaszczach. Moja matka zaczęła się mnie zapierać, a ojciec zgodził się na to, że nic go z nami nie łączy. "To przez ciebie, gdybym cię tylko nie urodziła " To były ostatnie słowa mojej matki zanim jeden z mężczyzn poderżnął jej gardło. Gdy już miałam zostać zamordowana mój ojciec złożył propozycję. Zapytał czy jeśli wyśle mnie w dalekie miejsce bym żyła pod fałszywym nazwiskiem, będą skłonni darować mi życie. Od tej chwili miałam nazywać się Christa Lentz - zapadła cisza, nikt nie odważył się odpowiedzieć na tę druzgocącą historię.Czułam jakby moja nieco bledła przy tragedii wszystkich innych. W końcu co takiego mi się w życiu stało. Straciłam przyjaciół, rodziców, rodzeństwo, ale niektórzy siedzący przy tym stole moją za sobą gorsze rzeczy. Zresztą gdybym się nie pchała do wojska dalej miałabym normalne życie. Oni wszyscy nie mieli wyboru. Ty sama się tu prosiłaś, my nie mieliśmy wyboru. Zrozum to. Nie mógł lepiej tego ująć, prawda ? Moje życie jest konsekwencją mojego wyboru, ich życia są konsekwencjami wyborów innych. Dlatego tak ciężko jest mi się z nimi porównać.
***
Powoli zapadała już noc. Cicho szłam korytarzami oświetlonymi nikłym światłem księżyca aż doszłam pod drzwi Levi'a. Delikatnie zapukałam :
-Proszę - ze środka dobiegł głos. Ostrożnie otworzyłam drzwi i weszłam do środka. W pokoju paliła się tylko pojedyńcza świeczka, której krótki knot już prawie dokonał żywota - Dlaczego przyszłaś ?
-Nie chcesz mnie tutaj ?
-Jutro wyjeżdżamy z samego rana, obudzę cię. Nie wolisz spać u siebie ?
-Nie przeszkadza mi to. Chciałam trochę z tobą pobyć, zanim znowu uciekniesz
-Nie uciekam przed tobą, muszę wyjechać. Uwierz mi, wolałbym zostać - Levi podszedł do mnie i delikatnie przyciągnął do siebie - Może pojedziesz ze mną ?
-Ktoś musi pilnować Erena
-Poradzili sobie te kilka dni
-Ale Erwin nalegał żebyśmy tego nie powtarzali
-Zmieniasz stanowisko w ciągu sekundy, przed chwilą nalegałaś żebym został, a teraz nie chcesz jechać ze mną. To niby ja kiedyś byłem taki niezdecydowany - przysunął się do mnie sprawiając, że nasze twarze były niebezpiecznie blisko.
-Nie masz tutaj dachu żeby mnie zrzucić
-Nie potrzebuję go - tym razem złączył nasze usta w pocałunku - Wiesz czemu zawsze byłem przy tobie taki wściekły ?
-Hm ?
-Bo nie mogłem sobie wybaczyć, że nawet wtedy mi się podobałaś
-I poprzez ciągłe popychanie mnie i krzyki chciałeś to wyrazić ?
-Tak jakby
-Głupi jesteś, wiesz ?
CZYTASZ
Humanity's Strongest Woman 【Attack on Titan】
FanfictionWszystko szło jej świetnie. Pierwsze miejsce w klasie. Wrodzony talent do trójwymiarowego manewru. Zarezerwowane miejsce w Żandarmerii. Jednak gdy kilka miesięcy przed egzaminami do korpusu przypisane zostają trzy nowe osoby cały ten misterny plan w...