Rok 837/POV Aiana
-Aiana !
-Tak mamo ? - przybiegłam z góry po schodach
-Idź proszę po gałęzie na podpałkę - powiedziała pomagając mi założyć plecak
-Mogę wejść po drodze do Petry ?
-Hm... - zastanowiła się
-No proszę mamo
-Dobra, ale musisz wrócić zanim będzie ciemno
-Obiecuję - dałam jej całusa w policzek i wybiegłam energicznie z domu.Mijałam po kolei znajome domy docierając w końcu do bramy. Kiedy przez nią przeszłam, odwróciłam się, by spojrzeć na wrota. Nie zamykano ich zbyt często. Podobno ostatni raz z jakiegoś ważnego powodu zamknięto je sto lat temu, ale żeby kontrolować stan techniczny opuszczą się je przynajmniej raz do roku. Gdy odwróciłam się ponownie w stronę rozległego miasteczka. Promienie popołudniowego słońca oślepiły mnie na krótką chwilę. Nie zraziłam się jednak, tylko postanowiłam napawać się ciepłem, które gładziło mnie po twarzy. Gdy skończyłam, skierowałam swoje kroki w stronę domu Petry. Podeszłam do drzwi wejściowych i właśnie miałam pukać kiedy te same się przede mną otworzyły :
-No hej - powiedziałam i rzuciłam się na szyję stojącej w drzwiach Petrze
-Dawno się nie widziałyśmy - dziewczyna zaśmiała się - Aż od wczoraj
-Przecież to szmat czasu. Tak w ogóle to idziesz gdzieś ? - rzuciłam okiem na trzymane przez Petrę koszyk i kartkę
-Tak. Mama posłała mnie po zakupy na bazar - przyjrzała się mojemu plecakowi - Ty po drewno co nie ? Bazar jest po drodze do lasu. Pójdziesz z mną ?
-Właśnie po to przyszłam. Mama powiedziała, że muszę wrócić zanim będzie ciemno, więc mam pomysł. Zostawię u ciebie plecak, pójdziemy razem na bazar, ty odniesiesz zakupy do domu, wezmę znowu plecak i pójdziemy razem po drewno. Chyba powinnyśmy zdążyć.***
Spacerowałyśmy po niewielkim lesie, wyszukując suchych gałązek. Było trochę ciężkie przez wczorajszą mrzawkę, która skropiła południową część obszarów Marii. Mimo tego, że nie było nadzwyczajnie gęste, w przeciwieństwie do reszty terenów poszycie lasu zatrzymało deszczową wilgoć, aż do tego czasu :
-Jak z tym wstąpieniem do kadetów ? - rzuciła Petra
-Już ci mówiłam. Matka w życiu się zgodzi. Udaję przed nią, że nawet nie przeszło mi to przez myśl, ale naprawdę bardzo bym tego chciała. Zawsze gdy widzę stacjonarnych jak stoją na murach, czy żandarmów chodzących ulicami, a nawet zwiadowców, którzy wracają pokiereszowani i czasami bez ręki lub nogi, to coś tak bardzo ciągnie do tego wszystkiego. Też chciałabym móc zapomnieć na chwilę o wszystkim i skupić na własnej woli walki, czy temu żeby przysłużyć się jakiemuś wyższemu celowi.
-O tym jeszcze nikomu nie mówiłam - dziewczyna wtrąciła bardzo nieśmiale - Jeśli trening skończę z wysokim wynikiem, chcę wstąpić do zwiadowców
-Oszalałaś ?! - ton mojego głosu był połączeniem oburzenia i troski - Gdy mówiłam o przysłużeniu się jakiemuś wyższemu celowi chodziło mi o bezpieczeństwo ludzi, a nie rzucenie się bezmyślnie na pożarcie tytanom.
-Uspokój się. Nie chcę tam iść żeby zginąć. Nie jestem pieprzonym samobójcą, gdyby o to mi chodziło po prostu rzuciłabym się z muru zamiast katować się przez trzy lata treningiem. Ja chcę się stąd wyrwać. Poczuć prawdziwy wiatr, zobaczyć prawdziwe drzewa, a nie takie, które ktoś zasadził. Ja się tu duszę rozumiesz ? Nikt tego nie przyzna, ale wszyscy się boją, że mur kiedyś nie wytrzyma. Jeśli się tak stanie to nie chcę umierać ze świadomością, że nie zrobiłam nic, żeby temu zapobiec. To moje życie i poświęcę je jeśli będę chciała
-Dlaczego mi nie powiedziałaś, że się boisz ?
-Bo to głupie
-Może i tak, ale ja też się boję, każdy się boi. Po prostu tak jak inni, nie przyznaję się do tego. Co czyni mnie jeszcze większym tchórzem.
-Z tym się muszę nie zgodzić. Jesteś chyba najodważniejszą osobą jaką znam, zwłaszcza jak pyskujesz nauczycielom - obie zachichotałyśmy - Ja to muszę się najpierw ciebie pytać, żeby zdobyć się na prośbę o wypuszczenie do łazienki
-To co jak staniesz twarzą w twarz z tytanem. Też będziesz się najpierw mnie pytać czy możesz atakować ?
-Nie będę się pytać jak cię tam nie będzie - powiedziała bardzo sugestywnie
-Dokończymy to po drodze za chwilę będzie się ściemniać
CZYTASZ
Humanity's Strongest Woman 【Attack on Titan】
FanfictionWszystko szło jej świetnie. Pierwsze miejsce w klasie. Wrodzony talent do trójwymiarowego manewru. Zarezerwowane miejsce w Żandarmerii. Jednak gdy kilka miesięcy przed egzaminami do korpusu przypisane zostają trzy nowe osoby cały ten misterny plan w...