W ciągu całego miesiąca Hange zajmowała się eksperymentowaniem z Erenem. Raz szło jej lepiej raz gorzej, ale zapowiadało się obiecująco. Martwił mnie trochę udział nowych w tak ważnej misji, ale postanowiłam tego nie kwestionować. Wyprawa miała odbyć się jutro. Byłam zestresowana, mimo, że na ekspedycje jeżdżę od ośmiu lat, jeszcze nigdy na żadnej nie powierzono naszej drużynie tak ważnego zadania. Było popołudnie i razem z Petrą postanowiłyśmy się przejść :
-Boisz się jutra ?
-Tak, jak każdej wyprawy, ale jeżeli to się uda, a my odbijemy Marię to to wszystko będzie tego warte
-Jutro wyjeżdżamy, a ja chciałabym cię o coś prosić - dziewczyna trochę się wahała
-O co chodzi ?
-Chcę żebyś spróbowała pogodzić się z Levi'em
-Co ? W życiu, że niby co ? Ja mam go przepraszać ?
-Nie o to mi chodzi
-To o co ? Jeżeli on jest taki wspaniały to czemu sam nie przyszedł ze mną porozmawiać ?
-Próbował - nie chciałam wierzyć w taką odpowiedź
-Co ?
-Widziałam go, próbował przyjść do ciebie, ale za każdym razem gdy już miał zapukać na twoje drzwi, nie wiem dlaczego, rozmyślał się
-On do mnie ? Nie musisz zmyślać historyjek żeby nas pogodzić
-Mówię prawdę, nie widzisz ile on dla ciebie zrobił ? Martwi się o ciebie, mimo, że ty traktujesz go jak powietrze
-On się martwi ? - myślałam, że wybuchnę śmiechem
-Jak myślisz kto cię ściągnął z krawędzi dachu ? Kto spędza z tobą czas jak wszyscy wyjeżdżają ? Kto z trzy razy uratował ci życie ? I jak ty mu się odwdzięczasz ?
-Ja odwdzięczać ?
-Tak
-Jak ty nic nie wiesz. Kto... - chciałam powiedzieć, że próbował mnie zabić, ale doszło do mnie, że Petra nic o tym nie wie
-Kto co ?
-Nie mogę ci powiedzieć
-Dlaczego ? Chodzi ci o to co stało się osiem lat temu ?
-Tak
-Sama sobie zaprzeczasz. Mówiłaś już, że mu wybaczyłaś, więc czemu teraz to rozdrapujesz ?
-Gdybyś wiedziała o co chodzi to byś mnie rozumiała
-Więc powiedz mi
-Nie mogę
-Więc jak mam cię zrozumieć ?
-Nie wiem ! Może tak jak zawsze to robiłaś ?
-Zawsze wiedziałam o co chodzi, ale teraz po prostu uważam, że zachowujesz się dziecinnie
-Ja dziecinnie ?
-Tak
-Prze-przepraszam - zza drzwi wyłonił się niepewnie Eren
-Co ? - odwarknęłam w jego stronę
-Kapitan Levi cię wzywa
-To była prośba czy rozkaz ?
-Nie wiem, nie powiedział
-To mu powiedz, że na przyszłość ma się określać - chłopak odszedł zrezygnowany
-Aiana, ogarnij się - powiedziała do mnie Petra
-No co ?
-Masz natychmiast tam iść
-Nie będziesz mi rozkazywać
-Właśnie, że będę, bo ty już kompletnie straciłaś rozum
-A ty ? Myślałam, że stoisz po mojej stronie, ale zamiast tego cały czas się mu podlizujesz, myślisz, że tego nie widzę ?
-Ja podlizywać ? Kompletnie już oślepłaś !
-Kapitanie ! Stoi pan za blisko ! To niebezpieczne ! Kto by pomyślał, że tak się o niego martwisz
-Martwię się, jak o każdego innego człowieka, to ty zamiast pomyśleć logicznie od razu wykonałaś jego rozkaz. I to niby nie jest podlizywanie się ?
-Nie jest, bo nie zrobiłam tego ze względu na niego
-To niby na kogo ?!
-Przepraszam, że znowu przeszkadzam
-Czego ? - tym razem to Petrze popuściły nerwy i wydarła się na chłopaka
-To-to był rozkaz - nie myślałam, że przyśle go z powrotem
-Dobra już idę - westchnęłam i poszłam za chłopakiem, w trakcie całej drogi nie powiedział do mnie ani słowa
-To tutaj - po tych słowach odszedł zostawiając mnie samą. Nie chętnie zapukałam na
-Proszę - powoli uchyliłam drzwi. Siedział przy swoim biurku - Zanim powiesz cokolwiek uprzedzam cię, że nie chcę słyszeć żadnych kłótni. Mam ci tylko przekazać rzeczy związane z jutrzejszą wyprawą
-Dobra - nie pytając o pozwolenie usiadłam sobie na drugim krześle
-Jutro może zajść taka sytuacja, że będę musiał się od was dołączyć, wtedy zostawiam ci dowodzenie. Jeżeli będziecie musieli walczyć zastawiasz to reszcie, a sama zabierasz Erena jak najdalej i chronisz go za wszelką cenę
-A jeżeli nie będą dawali rady ?
-Możesz się tym zająć dopiero jeżeli całkowicie zawiodą, priorytetem jest ucieczka Erena - rozumiałam co ten rozkaz oznacza, ale nie mogłam w to uwierzyć
-Czyli jeżeli będziemy musieli walczyć to mam zostawić ich wszystkich nawet jeżeli to oznacza dla nich pewną śmierć ?
-Nie wiem jaki inny wniosek można by z tego wyciągnąć - opanuj się, nie mogę się z nim teraz kłócić - Chociaż wątpię żeby doszło do takiej sytuacji, w razie gdy reszta zawiedzie, a mnie nie będzie to wystrzel fioletową flarę. Dopiero po tym możesz przejść do akcji. Wszystko zrozumiałaś ?
-Tak - przez chwilę zawiesiłam się patrząc mu w oczy, nie był obojętny tak jak zwykle. Jego wzrok wyrażał emocje, ale nie mogłam ich odczytać. To on wtedy zabrał mnie z krawędzi dachu ? To pewnie jakaś bzdura, pewnie Petra to zrobiła, a przypisała mu zasługi próbując nas pogodzić
-Jeszcze jedna rzecz - jego głos wyrwał mnie z zamyślenia
-Tak ?
-Nie możesz mówić reszcie
-Dobrze, to wszystko ?
-Tak, możesz już iść
CZYTASZ
Humanity's Strongest Woman 【Attack on Titan】
FanfictionWszystko szło jej świetnie. Pierwsze miejsce w klasie. Wrodzony talent do trójwymiarowego manewru. Zarezerwowane miejsce w Żandarmerii. Jednak gdy kilka miesięcy przed egzaminami do korpusu przypisane zostają trzy nowe osoby cały ten misterny plan w...