【Pogoń za zwycięstwem】

74 7 0
                                    

Zdążyłam jeszcze wbić linki w mur zanim poczułam jak fala gorącej pary usilnie próbuje zepchnąć mnie w tył. Wokoło mnie latały jeszcze resztki rozwalonych skrzyń. Spojrzałam w tył. Reszta zatrzymała się nieco dalej co mogło być mądrzejsze, bo bijące od ciał tytanów ciepło parzyło niemiłosiernie. Tylko błagalny krzyk Christy przebił się przez cały ten zamęt :

-Ymir ! - tytan kolosalny zabrał nosza na których byłam umieszczona dziewczyna

Odczepiłam linki i zsunęłam się w tył aby zrównać się z resztą. W tym samym czasie Opancerzony zeskoczył w dół zabierając ze sobą Erena, a mur zatrząsł się. Straciłam kontrolę, ale Hange złapała moją rękę. Zdążyłam wystrzelić linki i stabilnie stanąć w jednym miejscu.
Wcale nie czułam się bezpieczniej. Nie wiedziałam co mam robić. Nie było z nam ani Erwina, ani Levi'a. Czyich rozkazów miałam się słuchać ? Dlaczego pozwoliłam sobie by tak bardzo na nich polegać ?
W obecnej sytuacji Hange była moją jedyną opcją. Nie mogłam sobie pozwolić na bezmyślne działanie. Tytan Kolosalny podniósł rękę i przeszedł do ataku :

-Wszyscy mają zejść z muru ! - wrzasnęła Hange

Rzuciliśmy się do ucieczki. Ledwo umknęłam potężnej dłoni czując jak fala pary smagnęła mnie po plecach. Niektórzy zajęli się zabraniem z muru nieuzbrojonych kadetów. Czy naprawdę jestem tak nieczuła, że kompletnie o nich zapomniałam ? Nifa zabrała Historię, która ponownie zaczęła krzyczeć :

-Złapał Ymir !
-I jeszcze kogoś ! - dodał Keiji. Faktycznie z drugiej dłoni tytana wystawała para nóg 
-Niemożliwe - powiedziała Sasha
-Berthold... - wyszeptał Armin z niedowierzaniem
-Przygotować się do walki ! - wypaliła Hange - Pokonamy Kolosalnego tytana ! Jest największym wrogiem ludzkości ! - kobieta oderwała się od muru i popędziła przed siebie. Cała reszta ruszała za nią bez wahania - Zaatakujemy jednocześnie !

Tytan chciał uderzyć z pięści. Wyminęłam go bez większego problemu. Był przeraźliwie wolny nawet w porównaniu do zwyczajnych tytanów. Jedynym co dawało mu przewagę był jego rozmiar i utrudniająca widzenie para. Jednak nie opuszczało mnie przeczucie, że nie będzie tak łatwo. Jakiś głos szeptał w mojej głowie mówiąc, że zaraz stanie się coś bardzo, bardzo złego :

-To nasza szansa ! Atakujcie szyję !

Od ciosu dzielił mnie ułamek sekundy. Oczyma wyobraźni widziałam jak ostrza przerzynają parującą skórę, wyrywając na zewnątrz tego zdrajcę. Jednak wydarzyło się coś o wiele gorszego.
Strumień pary był tak gorący i silny, że nie sposób było się mu oprzeć. Każdy wdech palił w płucach, a moje ciało błagało bym odpuściła. Nie mogłam nawet otworzyć oczu by sprawdzić ile tak naprawdę brakowało mi by dosięgnąć skóry. Kilku milimetrów ? Może centymetrów lub metrów ? :

-Wycofujemy się ! - krzyk Hange oderwał mnie od bezowocnej próby. 

Wszyscy wypadliśmy z kłębu pary. Moje nogi odmówiły posłuszeństwa i upadłam na ziemię. Byłam zbyt blisko. Każdy centymetr skóry przeszywał taki jaki ból jakby ktoś nakłuwał go milionem szpilek, a bardziej jakby próbował je usilnie wyszarpać. Odruchowo złapałam z sparzoną od nagrzanej rękojeści miecza dłoń. Moje palce drżały, a skóra zaczynała coraz bardziej się czerwienić :

-Wody ! Niech ktoś przyniesie wody ! - jeszcze chyba nigdy tak nie pragnęłam dotknąć tej srebrnej cieczy, której najmniejsza kropla była dla mnie w tej chwili warta więcej niż najpiękniejsze diamenty
-Znowu próbuje zniknąć ? - usłyszałam głos Hange
-Nie tym razem jest inaczej. Ostatnio zniknął w mgnieniu oka, ale teraz utrzymuje swoją formę i emituje ciepło jak świeca. Jeżeli będzie dalej chronił się parą - Armin wystrzelił linkę która poszybowała w górę przy zetknięciu z gorącą chmurą - Sprzęt do trójwymiarowego manewru na nic się zda. Co robimy ? - jego głos stracił na pewności i przebijała w nim bezsilność
-Nic, pozostaje nam czekać - odparła pułkownik
-Grupa trzecia i czwarta zajmie pozycje za Kolosalnym tytanem ! Rashad ty dowodzisz !
-Oczywiście ! - odparł mężczyzna
-Grupa druga zostanie tutaj, Lauda, ty będziesz dowodzić
-Zrozumiano ! - odpowiedziała
-Nie wiemy jak długo może utrzymać się w tym stanie, ale w końcu będzie musiał wyjść, wtedy zaatakujemy. Pojmanie ich żywych nie wchodzi już w grę. Zrozumiano ? Zarżnąć bez wahania - kobieta odwróciła się i zawiesiła wzrok na Arminie. Już miała coś powiedzieć kiedy nasze spojrzenia się spotkały. Momentalnie przykucnęła obok mnie - Wszystko w porządku ? Możesz się wycofać. Chyba nawet powinnaś
-Dam radę. Tylko sparzyłam się w dłoń - otarłam krople potu z czoła i podniosłam się na równe
-Stałaś najbliżej, może jednak...
-Mówię, że dam radę - odwarknęłam z lekką irytacją. Nie chcę siedzieć bezczynnie, nie zniosę tego
-Aiana, wraz z grupą pierwszą idzie ze mną ! - pułkownik zeskoczyła z muru, bez wahania podążyłam za nią - Mamy randkę z Opancerzonym !

Humanity's Strongest Woman 【Attack on Titan】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz