-Jeszcze nikogo nie zabiłeś, prawda ? - zadałam tak oczywiste pytanie nie mając lepszego pomysłu na rozpoczęcie tej rozmowy. Chłopak skinął głową - Ja mam już dziewiątkę na sumieniu
-Czy później jest jakoś łatwiej ?
-W pewien przerażający sposób tak. Nie zastanawiasz się tak nad tym. Zwłaszcza, że jesteśmy w sytuacji kryzysowej. Nie mam czasu myśleć o bezimiennych ofiarach kiedy zginąć mogą najbliżsi mi ludzie. Po prostu tak już jest. Albo my albo oni. Przez część życia myślałam, że nigdy nie zabiłabym kogoś we własnej obronie, wolałabym zginąć niż zostać mordercą, ale po wstąpieniu do wojska wszystko się zmieniło. Nigdy nie byłam wyborowym strzelcem, przez całe trzy lata nie przeszło mi przez myśl, że będę strzelać do żywego człowieka. Myślałam, że to to samo co strzelanie do drewnianej tarczy. Że tak będę sobie o tym myślećJean schował twarz między kolana i splótł dłonie z tyłu głowy. Jego oddech był drżący, po chwili zmienił się w cichy szloch:
-Ja nie chciałem wcale tego zrobić ! Nie chce taki być - chłopak wydusił z trudem łapiąc oddech. Łkał nie kryjąc bólu. Był taki... ludzki. Nie jak ten plastikowy wzór żołnierza, który przedstawiali nam w korpusie - Przepraszam - powiedział ocierając łzy - Jestem słaby, nie powinienem być w wojsku
-Nie jesteś słaby Jean. Nie chcesz zabijać, bo jesteś dobrym człowiekiem. Nie zmienisz przeszłości. Albo cię zniszczy, albo nauczysz się z nią żyć - podniósł wzrok i spojrzał w niebo
-Jak ty nauczyłaś się z tym żyć ?
-Sama nie wiem po prostu musiałam iść dalej. Czekała mnie kolejna wyprawa i treningi. Po prostu patrzyłam na to co będzie, na to wszystko co przede mną. Zafascynowałam się tym co dopiero będzie. Miałam ze sobą ludzi z którymi chciałam spędzić resztę życia
-Nie wiem na co teraz mam czekać. Czuję się jakbyśmy nie mieli przyszłości, jakby nie było na co czekać ani czym się ekscytować
-Myślę, że mamy czym. Żyjemy, przeżyliśmy dzisiejszy dzień, a przede wszystkim jesteśmy razem. Podjęliśmy masę decyzji, możemy czekać na to co z nich wyniknie - odchyliłam się i spoczęłam na słomianym dachu - Połóż się - powiedziałam do chłopaka - Spójrz w niebo. Widzisz te wszystkie gwiazdy ?Blask poszczególnych punktów odbijał się w jego oczach, które rozszerzyły się ze zdumienia, ale po chwili jego wyraz uspokoił się, by w końcu spocząć na delikatnym uśmiechu i szklących się oczach:
-Widzę - odparł ochrypłym głosem
-Jak myślisz czym one są ?
-Nie wiem - Jean nie spuszczał oczu z nieba
-Niektórzy wierzą, że to ludzkie dusze, że kiedy umieramy właśnie tam idziemy - nastała chwila ciszy - Kogo najbardziej chciałbyś tam spotkać ? - nie wytrzymał łzy powoli spłynęły w dół jego twarzy, nie szlochał, spływały swobodnie
-Marco - spojrzałam na niego, a później z powrotem na niebo
-Kim był Marco ?
-Moim najbliższym przyjacielem. Gdyby był tutaj na pewno wszystko byłoby inaczej. Po prostu tęsknie za nim - westchnął ze zduszonym śmiechem - Czasami zdarza mi się poprosić go o to, żeby coś potrzymał tylko po to by rozczarować się parę sekund później. Najczęściej zdarza mi się wymamrotać to pod nosem, więc nikt nie wie
-Kiedy widzisz jak ktoś umiera, coś w tobie pęka, ale zdajesz sobie sprawy z tego jak wiele straciłeś. Dopiero gdy nie masz na kogo spojrzeć gdy się śmiejesz, nie ma w kogo się wtulić gdy płaczesz, wtedy boli najbardziej, bo przypominasz sobie jak wielką część twojej codzienności stanowiliZamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Powietrze było zimne, ale suche. Poczułam jak źdźbła słomy delikatnie układają się pod moimi plecami. Rozmawiając z Jeanem na krótką chwilę zapomniałam o tym co działo się wokół. Mogłabym tutaj zasnąć.
Co chwilę zapadałam w sen i z powrotem odzyskiwałam świadomość przez co był urywany.
Rozbudziły mnie dopiero odgłosy trzeszczących szczebli drabiny. Wstałam do siadu i obudziłam Jeana :-Jesteście tutaj ? - spytała Hange wychylając się z nad drabiny - Zmiana planów, jeżeli wszystko się powiedzie powinno już nie być więcej krzyków.
CZYTASZ
Humanity's Strongest Woman 【Attack on Titan】
FanfictionWszystko szło jej świetnie. Pierwsze miejsce w klasie. Wrodzony talent do trójwymiarowego manewru. Zarezerwowane miejsce w Żandarmerii. Jednak gdy kilka miesięcy przed egzaminami do korpusu przypisane zostają trzy nowe osoby cały ten misterny plan w...