Poczułam czyjąś dłoń na swoim policzku. Nigdy nie narzekałabym na taką pobudkę, ale moja skóra piekła, więc nie było to w żadnym stopniu przyjemne. Chciałam pozbyć się niewygodnego dotyku, ale moje ciało było sparaliżowane.
Delikatnie otworzyłam oczy. Ostre światło słoneczne i widok błękitnego nieba sprawiały, że widziałam jedynie rozmazane plamy :-Hej, wszystko w porządku ? - ten głos, tak bardzo chciałam go teraz usłyszeć. Ciemna sylwetka przysłoniły mi oślepiające światło
-Levi ? Co się stało ? - po sekundzie poderwałam się do siadu nie dając mu szansy na odpowiedź - Gdzie Eren ? Hange ? Co z resztą ? - podniosłam się tak szybko, że świat wywrócił mi się do góry nogami i zaczął wirować
-Połóż się - nawet gdybym nie chciała musiałam posłuchać się jego polecenia - Wszystko w porządku, cała reszta żyje, są tylko ranni
-Gdzie Eren ? - Levi spojrzał na horyzont jakby chciał uniknąć odpowiedzi
-Zabrali go
-Dokąd ? Ktoś za nimi ruszył ?
-Erwin zabrał ludzi z żandarmerii i stacjonarki. Wyjechali niecałe pół godziny temu
-Ile czasu byłam nieprzytomna ?
-Z sześć godzin
-Sześć godzin ? - podniosłam się do siadu tym razem bardzo ostrożnieNa murze było rozłożone kilka posłań. Na jednym z nich leżała Hange oraz kilku innych żołnierzy z jej oddziału. Jedni najzwyczajniej odpoczywali, inni byli jeszcze nie przytomni :
-Gdzie reszta ?
-Moblit zabrał kilku ludzi i pojechali do Ragako obejrzeć nieruchomego tytana. Pozostali poszli z Erwinem
-Nieruchomego ?
-Rekruci ze sto czwórki znaleźli go podczas ewakuacji pobliskich wiosek. Leżał na jednym z budynków - mężczyzna podał mi bukłak - Masz napij się - nie protestowałam, bo byłam naprawdę spragniona - Nie jadłaś odkąd wyjechaliście z Ehrmich. Niestety udało mi się zdobyć tylko to - Levi podał jedną z dobrze znanych mi racji zabieranych na wyprawy. Normalnie wolałabym zjeść chociażby kawałek chleba, ale mój żołądek ssał z głodu, więc nie miałam na co narzekać. Nie przepadałam za przesłodzonym smakiem tych ciastek
-Dziękuję - nastała między nami chwilowa cisza - Co będziemy teraz robić ?
-Co masz na myśli ?
-Mamy czekać, ale... Nie dam rady siedzieć cały czas. Oni będą tam przy dobrych wiatrach z kilka godzin
-Ty nie myśl o siedzeniu, a chodzeniu już nawet nie wspomnę. Leż póki możesz. Jak oni wrócą, choćby z Erenem, dopiero zacznie się prawdziwe piekło
-Co masz na myśli ?
-Rząd nam nie odpuści. W najbliższym czasie rozwiążą zwiadowców. Będziemy musieli uciekać. Jeżeli przejmą Erena to nie ma już na co liczyć
-Nie dadzą rady, Erwin ich powstrzyma
-Nie ważne jaki będzie miał plan i tak ryzyko będzie ogromne. Jeżeli Eren zginie, nie wiem co będę robił. Walczyliśmy tyle lat mimo, że go nie było, ale teraz bez niego jakiekolwiek działanie wydaje się niemożliwe. Jeżeli wrócą bez Erena chyba się stąd zawijam
-Słucham ? - zaczęłam kaszleć, bo zaksztusiłam się kawałkiem racji - Chcesz uciec ? Dokąd byś poszedł ?
-Chyba bardziej miałem na myśli "my". Nie zostawiłbym cię z tym wszystkim. Kiedy Isabel i Farlan zginęli dołączyłem do zwiadowców, bo uwierzyłem w Erwina. Po prostu stwierdziłem, że będę jakoś z tym żył i pójdę dalej. Przecież kiedyś radziłem sobie bez nich, ale coś się zmieniło. Coś mnie zmieniło. Długo nad tym myślałem i... to byłaś ty. Zawsze wierzyłem, że tylko ktoś taki jak ja mnie zrozumie, że jeżeli ktoś nie zaznał takiego bólu, nawet nie widział Podziemia, nie da rady tego pojąć, ale się pomyliłem...
-Levi ja... Nie wiem co powiedzieć
-Nic nie mów, nie musisz. Wystarczy, że jesteś. Chcę żebyś była na zawsze
-Levi ty pamiętasz prawda ? O obietnicy
-Mam ją gdzieś rozumiesz ? Złamię ją jeśli będę chciał
-Ale obiecałeś
-Co ci miałem powiedzieć, że się nie zgadzam ? Że mi cholernie zależy i nie chcę znowu przez to przechodzić ? Gdybyś zginęła znowu byłoby to samo. Niepotrzebnie narobiłem sobie nadziei
-Co chcesz przez to powiedzieć ?
-Chcę powiedzieć, że jesteś dla mnie tym czym byli dla mnie Farlan i Isabel. Moje życie jest czymś więcej niż dbanie tylko o siebie, znowu poczułem się potrzebny. Mam kogoś kogo mogę chronić, więc pozwól mi to robić. Przestań się zasłaniać obowiązkami żołnierza, bo to do niczego nie prowadzi
-Nie chcę się nimi zasłaniać tylko...
-Tak ci to weszło w krew, że nawet się nie zastanowiłaś ? Ta cała podniosła gadka Erwina potrafi zrobić wodę z mózgu. Sam nie wiem w jakim stopniu wierzę w to wszystko, ale nie można zaprzeczyć, że Erwin jest wyjątkowym człowiekiem. Wybrałem, że będę za nim szedł, ale może przyjść taki moment, że korzystniej będzie zejść z tej ścieżki. Chcę żebyś sobie wtedy dwa razy przemyślała czy warto iść za człowiekiem, który swoją drogę ma utorowaną prosto na stryczek
-Na samym początku uważałam go za szaleńca, ale jest w nim coś co przyciąga ludzi. Chyba tylko dlatego nasz korpus nie świeci jeszcze pustkami - z naszymi plecami rozległ się odgłos wciągania podnośnika i nie byłoby to niczym dziwnym gdyby nie towarzyszący mu krzyk
-Posłaniec z żandarmerii !
CZYTASZ
Humanity's Strongest Woman 【Attack on Titan】
FanfictionWszystko szło jej świetnie. Pierwsze miejsce w klasie. Wrodzony talent do trójwymiarowego manewru. Zarezerwowane miejsce w Żandarmerii. Jednak gdy kilka miesięcy przed egzaminami do korpusu przypisane zostają trzy nowe osoby cały ten misterny plan w...