【Historia】

85 9 0
                                    

-W takim razie ruszajmy już - powiedział Eren podchodząc do drzwi
-Uspokój się Eren - odparł Levi. Jakoś w tej sytuacji wszyscy pomijali jego osobę - Wy też posłuchajcie. Tutaj się rozdzielamy. Reszta należy do was. Może i jest to naprędce sklecona przez Erwina drużyna, jednak niesiecie olbrzymie brzemię. Zrozumiałeś Armin ? Współpracuj z Hange i wymieniajcie się informacjami
-Rozkaz ! - odpowiedział chłopak
-Mikasa - kapitan zwrócił się do dziewczyny - Nie wiem dlaczego kleisz się tak do Erena, ale zrób wszystko żeby zapewnić mu bezpieczeństwo
-Tak, z przyjemnością - odparła
-I na deser... Eren, naucz się nad sobą panować. Nie pozwól by wściekłość zasłoniła ci cel. Nie możemy sobie pozwolić na więcej pomyłek
-Rozkaz ! - odkrzyknął

Wszyscy zaczęli nerwowym tempem wybiegać przez drzwi i wsiadać na konie. Poczekałam dosłownie kilka sekund, aż ta początkowa bieganina przeminie by móc spokojnie wyjść. Nagle poczułam, że ktoś złapał mnie za nadgarstek :

-Tobie nie muszę mówić co masz robić, oprócz jednego. Masz wrócić, rozumiesz ? - przyciągnął mnie do siebie decydując się na pożegnalny uścisk
-Obiecuję, że wrócę - zastanowiłam się chwilę po czym odpięłam bransoletkę i włożyłam mu ją do ręki - Obiecuję, że wrócę. Nie mogę zginąć nie mając jej przy sobie

Wybiegłam na dwór i wskoczyłam na konia, zostawiając Levi'a z lekko zaskoczonym wyrazem twarzy.

***

-W pobliżu znajduje się wieża z której widać mur. Znajduje się w porzuconym zamku na południowym zachodzie. Jedziemy do Utgard - powiedziała Hange

Jechaliśmy we wskazaną przez pułkownik stronę. Każde podskoczenie konia powodowało tępy ból w moim prawym barku, ale wiedziałam, że muszę go znosić. Tylko ta jedna noc. Taka już nigdy się nie powtórzy. Mogę okłamywać wszystkich wokół, ale jeżeli nie dam rady przekonać samej siebie na nic się to zda. W nikłym świetle księżyca zaczęła wyłaniać się sylwetka zamku. Im byliśmy bliżej, tym wyraźniej rysowały się sylwetki otaczających ją tytanów. Ktoś musiał być w środku, inaczej nie atakowaliby pustej wieży. Nagle niebo przeszył piorun uderzając prosto w ruiny, a bijące od tego miejsca światło było oślepiające w półmroku księżycowej nocy. W tym momencie wjechaliśmy do niewielkiego lasu, a drzewa przysłoniły nasz widok :

-Czy to... Niemożliwe... - powiedziałam sama do siebie - Hange ?! 
-Wiem. Być może Kolosalny lub Pancernik przemienili się by uniknąć śmierci. Jeżeli tak to zostali przyparci do muru. Musimy przyśpieszyć, nie mamy już ani sekundy do stracenia - odparła pułkownik

Wszyscy usiłowali zmusić wyczerpane konie do szybszego galopu jednak na niewiele się to zdawało. Mikasa jakimś cudem wycisnęła ze swojej klacz ostatnie poty i wyprzedziła szyk. Nikt jej nie zatrzymywał, bo wiedzieli, że im szybciej ktokolwiek się tam dostanie tym lepiej. Gdy tylko opuściliśmy las, zamek był tuż obok. Wieża z której mieliśmy obserwować mur legła w gruzach, a po środku placu stała grupa tytanów zaciekłe rwąca coś na strzępy. Raczej kogoś, bo osoba ta wrzeszczała niemiłosiernie. Mikasa wyskoczyła na przód i od razu zabiła tytana atakującego Christę. Gdybyśmy się spóźnili chociaż sekundę więcej nasze cenne źródło przepadłoby. Wszyscy jak na zawołanie, bez rozkazów czy flar, rzucili się w tej samej sekundzie do ataku. 

Oczyściliśmy plac z tytanów. Niebo rozjaśniło się i nastał ranek. Wszyscy stali w ciszy, a spokojne podmuchy wiatru były jedyną rzeczą, którą ją zakłócała. Nikt nie wierzył w obrót zdarzeń jaki przed chwilą miał miejsce. Ymir okazała się być tytanem. W dodatku świadomym swoich mocy. Hange wraz z Christą stały nad ciałem nieprzytomnej dziewczyny :

-Ymir - zaczęła złotowłosa. Brunetka obudziła się na dźwięk jej głosu - Tak naprawdę mam na imię Historia.

***

Humanity's Strongest Woman 【Attack on Titan】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz