【Z pamiętnika kadetki. Część piąta - Korpus przetrwania】

121 16 4
                                    

23 grudnia 840 r.

Dzisiaj zaczyna się kolejna przerwa "zimowa" choć ja bym tego tak nie nazwała, bo na południu ciepło jest cały rok i nigdy nie pada śnieg, ale niektórzy pochodzili z północy, więc im pewnie grudzień kojarzy się z mrozem. W tym roku musiałam zostać w obozie podczas przerwy, bo moja matka i siostry musiały wyjechać z jakiś ważnych powodów, a ja wolę zostać tutaj niż siedzieć tydzień w pustym domu. Zresztą za kilka miesięcy skończę trening i będę mogła częściej odwiedzać swoją rodzinę. Właściwie to zobaczę ich dopiero jak dostanę wolne w nowej pracy, bo po skończeniu treningu przerwa letnia nie obowiązuje. Wszyscy już wyjechali, w obozie zostałam tylko ja i trójka nowicjuszy. Będę musiała ich znosić przez cały tydzień. Dobrze, że spotykać będziemy się prawdopodobnie tylko podczas posiłków. W ciągu tych dwóch tygodni Levi doszedł do drugiego miejsca, a jego przyjaciele zajęli nieco niższe miejsca w pierwszej dziesiątce. Zastąpili Phoebe, którą widziałam jak płakała z tego powodu, bo Żandarmeria była jej marzeniem, a teraz została jej Stacjonarka.

***

Było już późno, ale jeszcze zostało sporo czasu do ciszy nocnej. Postanowiłam pójść do meliny. Niektórzy baliby się iść tak późno lasem, ale tutaj nie ma nawet praktycznie żadnych zwierząt, więc nie ma czego się bać. Ludzie zazwyczaj przychodzą tu się upić, palić albo wytrzeźwieć. Nie powiem, też czasami po to tu przychodziłam, ale melina to świetne miejsce żeby odpocząć i pomyśleć, a to drugie robiłam po dołączeniu nowej trójki do korpusu nad wyraz często. Podparłam się łokciami o parapet, wpatrując się w księżyc. Dzisiaj była pełnia, więc jego światło oświetlało wnętrze chatki. Zamyśliłam się. Naprawdę mam pozwolić komuś zająć moje miejsce ? To pierwszy raz od dłuższego czasu jak dziewczyna miała pierwsze miejsce. To wszystko coś znaczy, nie pozwolę żeby ktoś to zniszczył. Lubię siedzieć w melinie, bo zawsze jest tu tak cicho i spokojnie, oczywiście jak nikt tu nie imprezuje. Wsłuchałam się w ciszę. Nagle przerwały ją zbliżające się kroki i głosy. Bezszelestnie schowałam się w pobliskiej szafie. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka. Po pustym pomieszczeniu niosło się echo kroków, na pewno należących do więcej niż jednej osoby :

-Po co przyszliśmy aż tutaj ? - głos był znajomy
-Nie mogliśmy porozmawiać w baraku ? - ten też mi kogoś przpominał
-Erwin nie jest głupi. Na pewno kazał Kethowi nas pilnować, ktoś mógłby podsłuchiwać. Tutaj nie przychodzi nikt oprócz pijanych kadetów - dopiero ten głos rozpoznałam. Należał do Levia. Po tym nie trudno było domyślić się tożsamości pozostałej dwójki
-Mówiłeś, że masz plan. Mogłeś powiedzieć nam od razu. Nie wiem po co to wszystko - powiedział Farlan
-Lepiej się nie narażać, musiałem się upewnić co do tego jak bardzo nas kontrolują. Są jednak mniej ostrożni niż się spodziewałem - dlaczego mieliby ich kontrolować ? To nie ma sensu
-Powiesz nam w końcu ? - Isabel brzmiała na zniecierpliwioną
-Naucz się trochę cierpliwości. Długo nad tym myślałem i już wiem jaka opcja będzie najlepsza, ale w końcu postanowiłem co zrobimy. Zgodzimy się na wszystko co chcą i będziemy współpracować. Wstąpimy do zwiadowców i na pierwszej wyprawie go zabijemy, a potem zwalimy to wszystko na tytanów, jak reszta to kupi to wrócimy z nimi do siedziby zwiadowców, a potem się wymkniemy lub jeśli tego nie kupią to za mury wrócimy sami - kogo oni planują zabić ? Zwiadowcy ? Zaraz mówili coś o Erwinie. Wtedy mnie oświeciło. Erwin Smith, dowódca zwiadowców, ale co oni mogliby od niego chcieć ? Jeżeli ktoś im to zlecił, to znaczy, że Smith szybko narobił sobie wrogów.
-Gdyby wtedy nas nie złapali mielibyśmy to już za sobą - Farlan zdawał się być zasmucony
-To wy daliście się złapać - nie brzmiał pretensjonalnie tylko niesamowicie obojętnie, tak jak zwykle
-A ty to przepraszam co ? Z Erwinem walca tańczyłeś ? - prawie zaśmiałam się na komentarz Isabel
-Mogłem uciec, ale nie chciałem was zostawić
-Wiedziałam, że to powiesz - dziewczyna sprawiała wrażenie zadowolonej, chyba przywykła już do takich odzywek
-Dobra nie ma się co rozczulać
-Czekaj, co z tymi dokumentami o Lobovie, gdzie je schowałeś ? - powiedział Farlan
-Pod tamtą szafką, pod panelami, za chwilę zacznie się cisza nocna, jeśli nie chcemy wzbudzać podejrzeń to musimy już wracać  

Humanity's Strongest Woman 【Attack on Titan】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz