14.

5.8K 400 96
                                    

Tego samego dnia wieczorem wyszłam po długim czasie spod prysznica, wciąż czując na swojej skórze gorąco spowodowane wodą. Chciałam z siebie zeskrobać uczucie rąk pewnego gryfona na moim ciele, jednak nic nie mogło sprawić, że zapomniałam o dzisiejszych wydarzeniach. Wytarłam się białym, puchatym ręcznikiem i ubrałam w piżamę składającą się z krótkich, czarnych spodenek i długiej, bordowej koszulce z krótkim rękawem. Wysuszyłam swoje blond włosy drugim ręcznikiem i podeszłam do lustra, które było teraz zaparowane. Wytarłam je, a następnie po założeniu okularów przejrzałam się w lustrze.

Rozczesałam włosy drewnianą szczotką i po powieszeniu mokrych ręczników przekręciłam zamek w drzwiach, a następnie otworzyłam je. Widok, który zastałam najpierw mnie przestraszył, gdyż nie spodziewałam się nikogo zastać w pokoju, a następnie zdziwił, na końcu lekko zniesmaczył.

— Co wy tu wyprawiacie? – zapytałam wystarczająco głośno, aby zwrócić uwagę Hannah i Remusa, którzy siedzieli na jej łóżku i całowali się, wtuleni w siebie.

Dwójka momentalnie odsunęła się od siebie jak poparzeni i spojrzeli na mnie, stojącą we framudze z mokrymi włosami i rękami umiejscowionymi na biodrach.

— Abigail? – zapytała Moore nieprzytomna.

— Miło, że tak dobrze mnie poznajesz po tylu latach przyjaźni – odparłam sarkastycznie. – Nie słyszałaś, że jestem w łazience?

— Nie zwróciłam na to uwagi – powiedziała, poprawiając pogniecioną koszulkę. Lupin siedział cicho, trochę zmieszany i zaczerwieniony.

— To może ja już... — zaczął.

— Możesz zostać, tylko nie wymieniajcie się przy mnie śliną, błagam. Potrzebuję teraz spokoju – powiedziałam zimno, kładąc się na swoim łóżku i przykrywając kołdrą.

Usłyszałam z ust chłopaka cichy śmiech i momentalnie popatrzyłam na niego z uniesioną brwią.

— Dziwne, że usłyszałem to ostatnie zdanie również od Syriusza, po tym jak zniknął na kilka godzin – wyjaśnił swoją reakcję.

Brunetka popatrzyła najpierw na swojego towarzysza z rozszerzonymi powiekami, a następnie na mnie.

— Właśnie, gdzieś ty była przez cały dzień? – zapytała z podejrzliwym głosem.

— W bibliotece, a gdzie indziej mogłabym być?

Hannah pokręciła głową z niedowierzaniem.

— Nie wierzę, Abigail. Szukałam cię tam, ale bibliotekarka powiedziała, że dawno temu wyszłaś. Ty byłaś z Blackiem! – mówiła z szerokim uśmiechem.

Remus obserwował naszą wymianę zdań, wciąż patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.

Sięgnęłam po grubą księgę, która spoczywała na mojej szafce nocnej i otworzyłam ją, próbując ukryć moje zaczerwienione policzki.

— A nawet jeśli? Nie bawiłam się zbyt dobrze, ten idiota postawił sobie za cel wyszkolenie mnie do Balu na idealną partnerkę – powiedziałam cicho, wciąż ukrywając się za lekturą. – Nie snujcie żadnych teorii.

— Czyli znowu się pożarliście? – zapytała zawiedziona Moore.

Westchnęłam głośno.

— Nie, ale nie mogę powiedzieć, że jesteśmy w kompletnej zgodzie – odparłam, próbując jak najlepiej unikać rzeczowych odpowiedzi.

Usłyszałam, jak jej łóżko skrzypi, a dziewczyna podchodzi do mnie i zabiera z mojej twarzy książkę.

— Na brodę Merlina, Abigail, ty się rumienisz!

Wicked Game • Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz