Tego samego dnia wieczorem wyszłam po długim czasie spod prysznica, wciąż czując na swojej skórze gorąco spowodowane wodą. Chciałam z siebie zeskrobać uczucie rąk pewnego gryfona na moim ciele, jednak nic nie mogło sprawić, że zapomniałam o dzisiejszych wydarzeniach. Wytarłam się białym, puchatym ręcznikiem i ubrałam w piżamę składającą się z krótkich, czarnych spodenek i długiej, bordowej koszulce z krótkim rękawem. Wysuszyłam swoje blond włosy drugim ręcznikiem i podeszłam do lustra, które było teraz zaparowane. Wytarłam je, a następnie po założeniu okularów przejrzałam się w lustrze.
Rozczesałam włosy drewnianą szczotką i po powieszeniu mokrych ręczników przekręciłam zamek w drzwiach, a następnie otworzyłam je. Widok, który zastałam najpierw mnie przestraszył, gdyż nie spodziewałam się nikogo zastać w pokoju, a następnie zdziwił, na końcu lekko zniesmaczył.
— Co wy tu wyprawiacie? – zapytałam wystarczająco głośno, aby zwrócić uwagę Hannah i Remusa, którzy siedzieli na jej łóżku i całowali się, wtuleni w siebie.
Dwójka momentalnie odsunęła się od siebie jak poparzeni i spojrzeli na mnie, stojącą we framudze z mokrymi włosami i rękami umiejscowionymi na biodrach.
— Abigail? – zapytała Moore nieprzytomna.
— Miło, że tak dobrze mnie poznajesz po tylu latach przyjaźni – odparłam sarkastycznie. – Nie słyszałaś, że jestem w łazience?
— Nie zwróciłam na to uwagi – powiedziała, poprawiając pogniecioną koszulkę. Lupin siedział cicho, trochę zmieszany i zaczerwieniony.
— To może ja już... — zaczął.
— Możesz zostać, tylko nie wymieniajcie się przy mnie śliną, błagam. Potrzebuję teraz spokoju – powiedziałam zimno, kładąc się na swoim łóżku i przykrywając kołdrą.
Usłyszałam z ust chłopaka cichy śmiech i momentalnie popatrzyłam na niego z uniesioną brwią.
— Dziwne, że usłyszałem to ostatnie zdanie również od Syriusza, po tym jak zniknął na kilka godzin – wyjaśnił swoją reakcję.
Brunetka popatrzyła najpierw na swojego towarzysza z rozszerzonymi powiekami, a następnie na mnie.
— Właśnie, gdzieś ty była przez cały dzień? – zapytała z podejrzliwym głosem.
— W bibliotece, a gdzie indziej mogłabym być?
Hannah pokręciła głową z niedowierzaniem.
— Nie wierzę, Abigail. Szukałam cię tam, ale bibliotekarka powiedziała, że dawno temu wyszłaś. Ty byłaś z Blackiem! – mówiła z szerokim uśmiechem.
Remus obserwował naszą wymianę zdań, wciąż patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.
Sięgnęłam po grubą księgę, która spoczywała na mojej szafce nocnej i otworzyłam ją, próbując ukryć moje zaczerwienione policzki.
— A nawet jeśli? Nie bawiłam się zbyt dobrze, ten idiota postawił sobie za cel wyszkolenie mnie do Balu na idealną partnerkę – powiedziałam cicho, wciąż ukrywając się za lekturą. – Nie snujcie żadnych teorii.
— Czyli znowu się pożarliście? – zapytała zawiedziona Moore.
Westchnęłam głośno.
— Nie, ale nie mogę powiedzieć, że jesteśmy w kompletnej zgodzie – odparłam, próbując jak najlepiej unikać rzeczowych odpowiedzi.
Usłyszałam, jak jej łóżko skrzypi, a dziewczyna podchodzi do mnie i zabiera z mojej twarzy książkę.
— Na brodę Merlina, Abigail, ty się rumienisz!
CZYTASZ
Wicked Game • Syriusz Black
FanfictionW Wielkiej Brytanii nadeszły mroczne czasy. Potężny czarnoksiężnik zbiera armię swoich popleczników, którzy zrobią wszystko, aby przywrócić na świecie porządek, ich porządek. Polegający na panowaniu czarodziei czystej krwi. Pośród tego wszystkiego...