1 września, rok 2013
Popijałam spokojnie kawę, przeglądając Proroka Codziennego. Wraz z Syriuszem, który siedząc na przeciwko mnie robił to samo rozkoszowaliśmy się ostatnimi chwilami cisz...
— Oddaj mi to! — usłyszeliśmy krzyk, po którym nastąpił przeraźliwie głośny pisk. — Już nie żyjesz!
Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na zegarek.
— Dziewiąta, wygrałam.
Mężczyzna przewrócił oczami i odłożył gazetę.
— Byłem zbyt ambitny.
— Widzę, że nie znasz swoich dzieci — mruknęłam, upijając kolejny łyk kawy.
Po moich słowach mogliśmy usłyszeć, jak ktoś zbiega szybko po schodach, a po chwili do tych kroków dołączyły drugie. Do jadalni wpadła jedenastoletnia dziewczynka o długich, kręconych blond włosach, która na twarzy miała wyrysowany wściekły grymas. Tuż za nią wpadł chłopiec, który pchnął ją z rozbiegu do przodu, przez co prawie upadła. Przez to wszystko z jego krótkiego, piegowatego nosa spadły okulary, które po spotkaniu z kamienną podłogą rozbiły swoje szkła.
— Piąte w tym roku, wciąż odliczamy — powiedział Syriusz, kręcąc głową.
— Ile razy was prosiłam, żebyście nie biegali, zwłaszcza po schodach? — zapytałam bliźniaków.
Spojrzeli po sobie, nie ukazując żadnej skruchy. Samson ukucnął i podniósł okulary, które następnie naprawiłam zaklęciem.
— Nie moja wina, że to idiota. Znowu ukradł mi farby!
— Olivia — upomniał ją ojciec. — Samson, oddaj je siostrze i schodźcie z kuframi na dół, niedługo wychodzimy.
Rodzeństwo popatrzyło na siebie z niechęcią i na szczęście tym razem nas posłuchali, lecz wychodząc wciąż się popychali.
Niemal dwadzieścia lat temu strona Zakonu wygrała, a wszyscy mogli zacząć żyć na nowo. Z pójściem na ołtarz czekałam aż do zakończenia wojny, nawet trochę dłużej. Nie chciałam urządzać tej uroczystości w tak ponurym czasie. Odkąd wszystko wróciło do normy po drugim maja dziewięćdziesiątego drugiego roku, w końcu przyjęłam posadę nauczyciela Historii Magii.
— Rozmawiałeś z panią Everleigh? — zapytałam Syriusza, kiedy już mieliśmy wychodzić. Skinął on głową, taszcząc kufer Olivii.
Bliźniacy nie są naszymi pierworodnymi, lecz nasza córka, Yvette, która ostatni tydzień wakacji spędzała u swojego przyjaciela. W tym roku po raz trzeci ubierze szatę w kolorach Slytherinu, za to Olivia i Samson dopiero zostaną przydzieleni do swoich domów.
Gdy siedząc przy stole nauczycieli usłyszałam, jak zostaje wyczytana, promieniowałam dumą. Mimo, że wzięliśmy tę opcję pod uwagę, nie mogłam wyjść z szoku, gdy Tiara wybrała dla niej Dom Węża.
Wsiadając do samochodu, spojrzałam z uśmiechem na swojego męża.
— Wszystko w porządku? — zapytał.
Zaśmiałam się cicho i skinęła na to głową.
— W jak najlepszym.
CZYTASZ
Wicked Game • Syriusz Black
FanfictionW Wielkiej Brytanii nadeszły mroczne czasy. Potężny czarnoksiężnik zbiera armię swoich popleczników, którzy zrobią wszystko, aby przywrócić na świecie porządek, ich porządek. Polegający na panowaniu czarodziei czystej krwi. Pośród tego wszystkiego...