22.

5K 388 145
                                    

Obudził mnie jakiś niepokojący odgłos w dormitorium, dlatego momentalnie otworzyłam oczy i chwyciłam różdżkę, która leżała na moim stoliku nocnym. Widząc postać stojącą na środku pomieszczenia, łapiącą się za obolałą nogę, zmrużyłam oczy próbując zobaczyć, kto to jest. Kiedy dostrzegłam falę długich, brązowych włosów, zorientowałam się, że to Hannah.

— Przepraszam, nie chciałam cię budzić — powiedziała, patrząc zdenerwowana na swój kufer, o który się potknęła.

Uśmiechnęłam się na jej niezdarność, a chwilę później dziewczyna przytulała mnie mocno, siedząc na moim posłaniu.

— Jak ja się za tobą stęskniłam! — krzyknęła prosto do mojego ucha.

Kiedy odsunęła się ode mnie, wsunęłam na nos okulary i ziewnęłam potężnie.

— Która godzina? — zapytałam, wciąż zaspana.

— Jedenasta — odparła, zdejmując buty i kładąc się na moje łóżko. — Rany, jak ja za tym tęskniłam.

Zaśmiałam się na jej zachowanie i przeciągnęłam.

Od feralnego wydarzenia i sylwestra, który na pewno zapadnie w mojej głowie na długi czas minął tydzień. Jutro mieliśmy wracać do normalnych lekcji, a dzisiaj wracali uczniowie z przerwy świątecznej.

— Powinnam się na ciebie obrazić za to, że nie pisałaś. Ani jednego listu! — fuknęła z udawanym zdenerwowaniem, wykrzywiając usta w grymasie.

— Uznałam, że to, co się działo zasługuje na opowiedzenie osobiście, niż skrobanie na pergaminie — mruknęłam, podkulając kolana pod brodę.

— Co? — zdziwiła się. — Chcesz mi powiedzieć, że nie spędziłaś całych ferii w łóżku?

— Tylko część — odparłam. — To jednak miało swój powód.

Brunetka nie miała pojęcia, o czym mówię, dlatego zmrużyła powieki i czekała na wyjaśnienia, prostując się i siadając.

— W wielkim skrócie: pogodziłam się z Syriuszem, spadłam z miotły, spędziłam z nim większość czasu, pobiłam z inną dziewczynę i całowałam z Blackiem w sylwestra, a następnie dostałam ataku paniki i spędziłam dłuższą część nocy płacząc w jego ramionach. Teraz unikam go jak ognia.

Moja przyjaciółka wpatrywała się we mnie z szeroko otwartymi oczami, coraz bardziej zdziwiona z kolejnymi słowami.

— Czy ty chcesz powiedzieć, że kręcisz z Syriuszem?! — krzyknęła, zeskakując jak oparzona z łóżka. Na jej twarzy znajdował się szeroki uśmiech.

Przewróciłam na to oczami.

— Nie kręcę, a przynajmniej tak mi się wydaje — burknęłam, krzyżując ręce. — Przecież ci powiedziałam, że go unikam. Nie wiem, czy to była dobra decyzja. W salonie gryfonów zorganizował imprezę i zaprosił mnie jako parę.

— Abigail, to się nazywa kręcenie z kimś — zaśmiała się z mojego zakłopotania.

— Tyle, że ja nie jestem pewna, czy chcę! — krzyknęłam zdesperowana i opadłam na poduszki. — To nie jest dobry pomysł.

— Dlaczego? On widocznie na ciebie leci, nawet, jeśli zachował się na Balu jak skończony dupek.

— To z zakładem nie było naprawdę — westchnęłam. — Powiedział, że kłamał, bo się zestresował.

— Na Merlina, Abigail, on jest złotym przykładem zakochania się — odparła, patrząc na mnie ze zrezygnowaniem.

Popatrzyłam na nią smutno i przypomniałam sobie, że ona o niczym nie wie. Wciąż zbierałam się w sobie, żeby jej o wszystkim powiedzieć, o decyzji moich rodziców i wyjeździe. Wydaję mi się, że to idealna okazja. Jeśli będę z tym dłużej zwlekać, to będzie jeszcze gorzej.

Wicked Game • Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz